
Wszyscy zrobili podsumowanie roku, a zapomnieliśmy o grudniu, skoro wzięłam się za podsumowania to ni miesiąca braknąć nie może!
W grudniu przeczytałam 12 książek, od tego roku to jest bezwzględne minimum. Mniej wałkonienia się przed komputrem, więcej lektury!! Był to miesiąc naprawdę dobrej książki mam problem z wyborem, bo wyłączywszy jeden tytuł(którego nie wspomnę, coby nie być posądzoną o bezlitosne pastwienie się) to czytałam książki dobre, które zajmowały moją uwagę i przypominały jak kocham spędzać ten czas. Z rozrzewnieniem wspominam godziny w pociągach, busach i autobusach spędzone na lekturze, zarwane noce i wylane łzy.
Oby więcej takich miesięcy!
Niestety wyzwania leżały i kwiczały, nie ruszyłam ani niedzielnej klasyki(może dlatego, że większość niedziel tego miesiąca odsypiałam wycieczki na wschód), ani wyzwania z Agathą Ch. W styczniu daję tym wyzwaniom pass. Od lutego zastanowimy się co z tym zrobić.
Książek w stosiku prezentowałam 16. Przyjmijmy, ze tyle przyszło, bo te których nie pokazałam w grudniu pokażę pewnie niedługo.
Nie jest źle, ale wciąż dużo do poprawy!!
Ależ rozkosznie leży to wyzwanie;)
OdpowiedzUsuńAle chyba raczej miauczy niż kwiczy:)