Ależ czas leci, tak naprawdę ostatnio zauważam upływ czasu, po tym, że nim się obejrzę wychodzi nowa część serii, którą czytam. Gdy ukazał się czwarty tom, który przybył do mnie razem z piątym, co natychmiast poprawiło mi humor, bo przecież miałam zapas wspaniałej lektury. Niezmiennie jestem zachwycona tym, jak pięknie te książki są wydane. Gdy skompletujecie całość, obrazek na grzbiecie będzie ozdobą biblioteczki. Eleganckie okładki sprawiają, że nadaje się na prezent. Gdyby ktoś kupował książki z takich pobudek. Ja jestem wierna tej serii bo świetnie się ją czyta. Jak dla mnie, mogłaby się ukazywać obłożona w szary papier.
Czwarty tom bestsellerowej serii Bernarda Cornwella o losach bohaterskiego Uhtreda z Bebbanburga. Na jej podstawie BBC realizuje serial Upadek królestwa.
Rok 885. Między Sasami i Duńczykami panuje kruchy pokój. Uthred strzeże granicy Wessexu na Tamizie. Gdy król Alfred dowiaduje się, że wikingowie pod wodzą dwóch norweskich jarlów zajęli należący do Mercji Londyn, nakazuje Uhtredowi odbić miasto z rąk najeźdźców. Los jednak lubi niespodzianki: wikingowie proponują earlowi, by do nich przystał i nakłonił do tego także swego przybranego brata Ragnara Młodszego. Chcą podbić trzy anglosaskie królestwa. Za zdradę Wessexu oferują Uhtredowi tron Mercji...
Minęło trochę czasu, Uther próbuje znowu ułożyć sobie życie, z nową rodziną i nacieszyć się stabilizacją, ale wciąż władca o niego się upomina i wikła go w jakieś zadania, tym razem nasz bohater będzie zdobywał, na życzenie króla Londyn, bo miasto to dobry prezent(biżuteria w porównaniu z takim darem wydaje się być taka nieodpowiednia). Starcie z najeźdźcami będzie motywem przewodnim tego tomu, ale jak to w tej serii, życie bohatera, jego zmagania z losem, przeplatają się z wojennymi potyczkami. Pokazano nam to co autor umie tak wspaniale, a mianowicie starcie starej religii z nową. Nudzić się na pewno nie będziecie i najlepiej od razu zaopatrzcie się w kolejny tom.
Uwielbiam tę serię. Gdy powróciłam do niej po latach, moja fascynacja nie zmniejszyła się ani o jotę. To doskonale napisana powieść, która po prostu przenosi nas w czasie. Mam wrażenie, że w Polsce, świadomość tych czasów. Niewiele książek o tym okresie czytałam, chociaż przecież Wikingowie są w naszej świadomości silnie zakorzenieni. Odkrywam nowe wątki, a przede wszystkim cała angażuję się w losy Uthera, przeżywam z nim wyzwania, boleję nad stratą. Jakoś lubię tego bohatera i będę śledzić jego historię, do ostatniego tomu!
Ta seria jest w moich planach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]