Cała saga Zmierzch to dla mnie wspomnienie sprzed dwunastu lat, gdy odkryłam tę sagę i zasadniczo przeczytałam jednym tchem. Nigdy nie rozumiałam całej masy hejtu jaki wylewał się na tę książkę. Oczywiście nie jest to mistrzostwo świata, nie jest to literatura najwyższych lotów, ale po prostu niezłe czytadło. W swoim czasie przeczytałam wszystkie cztery tomy, później ten piąty i gdy gruchnęła wieść, że będzie nowa część to zapaliłam się jak wiązka chrustu. Nie dałam tej książce długo czekać. O tym, że ma powstać Zmierzch z perspektywy Edwarda mówiło się od paru lat, ale autorka chciała aż ucichnie szum po przeciekach związanych z tą książkę i dopiero teraz dostajemy do rąk Słońce w mroku, czy to będzie najgłośniejsza książka końca roku? Czy w cieszącym się złą sławą roku 2020 spotka nas tylko zło?
Premiera kolejnego tomu ponadczasowej sagi ZMIERZCH odbędzie się już w listopadzie tego roku! Bestsellerowa autorka powraca do kultowej historii miłosnej śmiertelniczki Belli i wampira Edwarda. Tym razem Stephenie Meyer zdecydowała się przedstawić tę opowieść z męskiej perspektywy.Nowa książka jest zdecydowanie bardziej mroczna. Spotkanie z Bellą to najbardziej niepokojące i intrygujące wydarzenie, jakiego doświadczył Edward przez wszystkie lata życia jako wampir. W miarę poznawania fascynujących szczegółów z jego przeszłości i odkrywania jego myśli możemy lepiej zrozumieć, dlaczego uczucie do Belli stało się decydującą walką jego życia. On sam musi się zmierzyć z dylematem: czy może podążać za głosem serca, skoro tym samym naraża Bellę na śmiertelne niebezpieczeństwo?SŁOŃCE W MROKU Stephenie Meyer przenosi nas z powrotem do świata, którym zachwyciły się miliony czytelników. To kolejna cudowna powieść o niszczycielskich skutkach nieśmiertelnej miłości.Saga ZMIERZCH sprzedała się w ponad 2 milionach egzemplarzy w Polsce i 160 milionach na całym świecie! Wszystkie tomy serii zostały zekranizowane, a w role głównych bohaterów wcielili się Kristen Stewart i Robert Pattinson.„CZYTELNICY nie chcą jedynie czytać książek Stephenie Meyer… Chcą zamieszkać w wykreowanym przez nią świecie”.- TIME„Prawdziwy literacki fenomen!”-THE NEW YORK TIMES
Fabuła jest znana i przewidywalna, znamy tę historię. Miasteczko Forks, wiecznie w deszczu, wiecznie pochmurne, zamieszkiwane jest przez rodzinę wampirów, którzy odmawiają sobie krwi ludzi. Jest ich siódemka, po wielu latach wrócili znów w te strony, a lata temu zawarli z miejscowym plemieniem pakt, który miał gwarantować wszystkich zgodna koegzystencję. Jest ich siódemka, trzy pary i Edward, który umie czytać w myślach, ale nie umie znaleźć sobie partnerki co martwi resztę rodziny. Wszystko toczy się ustalonym rytmem, aż tu do Forks przybywa córka komendanta policji, nowa twarz budzi poruszenie w całej szkole a Edward odkrywa dwie wstrząsające rzeczy, po pierwsze nie słyszy myśli Nowej, a po drugie dziewczyna zachwycająco pachnie, tak go to rusza, że pierwszą wspólną lekcję spędza myśląc, jak najlepiej byłoby zabić całą klasę, żeby delektować się Bellą. Romans człowieka i wampira. Czy to ma sens.
Rok 2020 przyniósł wiele dziwnych rzeczy, byłam ciekawa jak ocenię nową odsłonę Zmierzchu zaczęłam od razu, jak tylko dostałam tę książkę na urodziny. Początek był świetny. Edward jest jednak trochę inteligentniejszy niż Bella i jego rozterki są bardziej sensowne niż wieczne użalanie się na wszystko. Edward obserwuje świat, wyciąga wnioski, a idzie mu spoko, bo umie czytać w myślach. Nawet te jego rozterki, jak ją zabić i jak bardzo Carlise się wścieknie na początku było spoko, ale im dalej w las tym bardziej męczyłą mnie lektura. Jeszcze jak zaczynałam, miałam nadzieję, że ta książka obejmie wszystkie tomy tej serii, tymczasem to jest tylko pierwszy tom i to rozbudowany, w pewnym momencie to zaczyna nudzić. Jest za mało akcji, za dużo opisów i dialogów, które znamy, więc stosunkowo zapał opada.
Byłam bardzo pozytywnie nastawiona do tej książki, ona jest taka na chorobę, albo na ciężki okres w życiu, gdy chcemy resetu i bardzo lubimy Zmierzch, zobaczcie początek i miejcie świadomość, że dokładnie tak samo będzie przez osiemset stron, zero zaskoczeń, te sam poziom, czasami nieco bardziej chaotycznie.
Kiedyś czytałam całą sagę i podobała mi się, ale wolę nie wracać do tej historii ponownie, żeby nie zepsuć swoich wspomnień. ;-)
OdpowiedzUsuńJa też jestem po lekturze. Podobało mi się przypomnienie historii - jakbym znów miała naście lat (wtedy czytałam Zmierzch po raz pierwszy). Ale nudziła mnie ta książka. Edward jest cholernie nudnym wampirem.
OdpowiedzUsuńP.S. Napisałaś "Zmierz" zamiast zmierzch. :)
OdpowiedzUsuń