Film opowiada o burzliwych losach Scarlett O'Hary (Vivien Leigh) na tle amerykańskiej wojny secesyjnej. Poznajemy Scarlett jako uroczą, kapryśną 16-letnią kokietkę, otoczoną gronem wielbicieli, beznadziejnie zakochaną w Ashleyu Wilkesie (Leslie Howard). Wiadomość o wybuchu wojny z Północą podczas "barbakoi" w domu Wilkesów burzy całkowicie spokojny świat Scarlett, Ashley ogłasza bowiem także swoje zaręczyny z Melanią Hamilton (Olivia de Havilland). Scarlett z zawiści i ze złości postanawia poślubić Karola Hamiltona (Rand Brooks), brata Melanii.
Dwa miesiące później Scarlett zostaje wdową - Karol ginie na wojnie. Jako wdowa pozbawiona jest wszelkich zabaw i rozrywek, jej zły nastrój i humor z tego powodu, rodzina odczytuje jako żal i smutek po śmierci Karola i wysyła ją wraz z synem do Atlanty, do Melanii, której nienawidzi, a która darzy ją wielką miłością. Tam też coraz częściej spotyka poznanego w czasie pamiętnej barbakoi łajdaka, oszusta i spekulanta, nie przyjmowanego w towarzystwie Rhetta Butlera (Clark Gable) i po kolei łamie wszystkie obowiązujące na ówczesnym Południu normy i zasady.
Film będący jedną z największych produkcji Hollywood, oparty na powieści Margaret Mitchell, zdobył w 1940 roku 8 Oskarów i do dziś cieszy się ogromną popularnością; jest także pierwszym obrazem wykonanym w technikolorze.
Kultowa ekranizacja, kultowej ksiązki. Film zazwyczaj jest gorszy od książkowego oryginału, zwykle zbiera niepochlebne recenzje, czasami, rzadko film jest lepszy, ale to zazwyczaj oznacza, ze książka była kiepska. Ekranizacja „Przeminęło z wiatrem” to już legenda, film, który oglądałam jako mała dziewczynka z Mamą i Siostrą. Wtedy filmy jeszcze oglądało się na video i nie było to coś oczywistego jak dziś, że włącza się TV i zawsze jest co oglądnąć. Mama była na tym filmie w kinie, kiedyś dawno więc z sentymentu chciała sobie odświeżyć. Siostra też nie stroni od takich filmów a ja byłam mała i nie miały chyba co ze mną zrobić. Z filmu nie zapamiętałam nic poza ucieczką przez ogień, oraz momentu gdy Rett zawiązuje koniowi oczy. Później troszkę urosłam i chciałam przeczytać książkę, w trakcie lektury treść filmu wracała do mnie, bo ja nie wyobrażam sobie postaci z innymi twarzami niż te w ekranizacji, Ret to Clark, Scarlett to Vivienn, Mela to Oliwia. Nie wyobrażam sobie, że mogłyby je zastąpić inne postacie. To jest już legenda.
Nie znaczy to, że film oglądam bezkrytycznie. Absolutnie tak nie jest. Obiektywnie rzecz biorąc moje pretensje są raczej niesprawiedliwe, albowiem niemożliwym było umieszczenie tego co wycięto, a czego mi brakuje w filmie, serial i to spory by z tego wyszedł. Nie jestem do końca zadowolona z kreacji Retta, owszem jest wspaniały, ale jeszcze daleko brakuje mu do wersji książkowej, który budził moje motylki…
Mogłabym oglądać ten film co miesiąc. A i tak wzbudzałby moją sympatię
A po przeczytaniu ksiązki musiałam oglądnąć film :D
Ja dopiero nie dawno czytałam pierwszy raz "przeminęło z wiatrem" i krótko po tym oglądałam film i dopiero teraz wiem nad czym się tak wszyscy zachwycali i wzdychali. To jedna z piękniejszych historii jakie czytałam i na pewno do niej jeszcze powrócę.
OdpowiedzUsuńTeż się zachwycam zarówno książką jak też filmem :)
OdpowiedzUsuńJa najpier przeczytam:)
OdpowiedzUsuń