sobota, 11 czerwca 2011
kilka słów o mnie
To kilka mało znanych faktów o mnie.
Jako dziecko uwielbiałam lody pistacjowe z Hortexu w plastikowych kubeczkach, wciąż ubóstwiam pistacje, ale smaku tych lodów nie mogę odnaleźć. Mam pamięć smakową, więc przysmaków z dzieciństwa za którymi tęsknię jest cała kopa. Ostatnio robiłam pączki i wyszły jak te babcine(zdanie całej rodziny) więc osiągnęłam nirwanę.
Jestem prokrastynatorem. Czyli odkładam wszystko na ostatnią chwilę. Będąc studentem jest to bardzo upierdliwe i męczące. Uczyć się zaczynałam o 23.59 gdy egzamin zaczyał się o ósmej rano. Przyznać muszę, ze mam intuicję i wiem kiedy zacząć intensywną pracę, żeby zdążyć dosłownie na ostatnią minutę. Przy okazji uczę się szybko, co nie zmienia jednak faktu, że w okresie sesji nie znałam pojęcia wieczoru przed egzaminem, kiedy tylko odpoczywam. Ja wtedy zabierałam się do pracy.
Jestem perfekcjonistką. Nigdy nie uważam, że umiem, bo takie twierdzenie według mnie oznacza, że umiem wszystko a mi zawsze brakowało jakichś drobiazgów do alfy i omegi. Jeśli biorę się do sprzątania sama z siebie, wszystko ma być dopucowane nie może być pyłka, ani Boże broń smugi na szybie. Ma być idealnie.
Jak na osobę, która często płacze na książkach i filmach, zadziwiająco mało płaczę nad sobą. Jeśli już płaczę to z bezsilności, lub „bo się uzbierało”. Uważam się za zbyt dumną, by płakać i jednocześnie za osobę w relatywnie dobrej sytuacji, żeby obrażać los i się użalać.
Jestem realistką, staram się nie wpadać, ani w pesymizm, ani w optymizm, najwłaściwszym dla mnie sposobem postrzegania życia jest stanie twardo na nogach i trzeźwa ocena sytuacji. Racjonalizuję, nie wierzę w miłość(poza książkami i filmami) za największą potęgę uznaję rozum. Co niestety często irytuje moich znajomych, którzy opowiadają się za sercem i uważają że z racjonalizmem przesadzam. Nie przesadzam :P Taka jestem po prostu.
Mam słabą formę fobii socjalnej. Swoją nieśmiałość chowam pod płaczkiem niesamowitego gadulstwa i chorego poczucia humoru. W głębi serca strasznie przeżywam spotkania z nowymi osobami. Nienawidzę oficjalnych rozmów via mejl i telefon. Okropnie to przeżywam, przymierzam się do tego zawsze długie chwile stresując się nielitościwie.
Najlepiej mi w moim pokoju, otoczona książkami zasłuchana w muzykę. Opatulona kocykiem(lub pierzynką- w zimie). Jednak jestem uzależniona od ludzi i nie mogę długo wytrzymać, bez znajomych, bez rozmów, żarcików. Jestem mimo wszystko zwierzęciem stadnym.
Uwielbiam Bacha. Dla mnie jego organowa twórczość, jest dowodem na istnienie Boga, który wpierw natchnął kogoś i spisał Biblię a później wybrał Bacha, żeby nam przypomniał, że są na tym świecie rzeczy, wielkie i genialne. Lubię muzykę poważną In tenere, ale Bacha bałwochwalczo wielbię.
Kocham Hiszpanię i wszystko co z nią związane. Na trzecim roku studiów pisałam pracę o organizacji terytorialnej Hiszpanii. Zaczęłam się uczyć hiszpańskiego, słucham hiszpańskiej muzyki i czytam hiszpańskich autorów.
Mam spisany testament i wybrane cytaty na nagrobek.
90% mojego pokoju to książki. Reszta to łóżko, przejście, okno i drzwi, jest również biurko(zawalone książkami) i komputer. Tu żyję, pracuję i wegetuję :P
Poza książkami nałogowo zajmuję się moją Melą, którą kocham nad życie, robótkami ręcznymi(uwielbiam), oglądaniem seriali a teraz ostatnio moimi kwiatkami – Juliuszem i Fiskusem.
Mimo wszystko jestem strasznie zakompleksiona, niepewna siebie. Może dużo gadam, ale w istocie jestem taką zahukaną, ztrzaśniętą w sobie istotką :P
Płacze na meczach. Zarówno ze smutku jak i z radości.
I jak widać mogę gadać bez końca.
Do zabawy chcę zaprosić Natalię
19 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Kurczę, dowiedziałam się również czegoś o sobie - też jestem prokrastynatorem. Do tej pory twierdziłam, że do perfekcji opanowałam bycie "dojutrkiem":)
OdpowiedzUsuńŁooo, z tym testamentem to pojechałaś :D
OdpowiedzUsuńz testamentem mnie zaskoczyłaś:D
OdpowiedzUsuńBo mnie w śmierci przeraża to, że nie wiem co by się stało z moimi książkami. I jak pisałam to miałam się uczyć na kolokwium z prawa spadkowego, a wszystko lepsze niż nauka, zwłaszcza, ze nie było jeszcze "ostatniej chwili"
OdpowiedzUsuńJest parę punktów, których bym się nie spodziewała, ale doskonale je rozumiem, bo właściwie pod większością mogłabym się podpisać xD
OdpowiedzUsuńZ tym testamentem i nagrobkiem to mnie zaskoczyłaś:D. A poza tym dużo ciekawostek. Od razu czuję, że lepiej Cie znam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
No, tym testamentem to mnie zaskoczyłaś!:)
OdpowiedzUsuńLody pistacjowe, perfekcjonizm i płakanie na meczach z radości nas łączą. Cytaty na nagrobki? fiu-fiu... myślisz przyszłościowo :)
OdpowiedzUsuńPytanie: a dlaczego mamy się do siebie wszyscy znudzić?
Dzięki za wyróżnienie...chociaż nie mam pojęcia co ja o sobie napiszę;]
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa z ciebie osoba, miło mi choć po części cię poznać :) Z chęcią będę tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kass
Mam też wybrany i obfotografowany material na urnę :P
OdpowiedzUsuńA błąd w pismie poprawiłam :)
Testament?:)))nieźle. A w miłość uwierzysz jak naprawdę się zakochasz:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTeż wszystko zostawiam na ostatnią chwilę, i na studia nie raz przez to miałam problemy hehe :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie było to czytać - uwielbiam takie zabawy, można poznać człowieka trochę głębiej :) Mam podobnie z tym racjonalizmem i pedanterią, ale robienie wszystkiego na ostatnią chwila już mi przechodzi - w liceum miałam z tego powodu spore problemy :)
OdpowiedzUsuńKasiek, a ja jeszcze nie mam wybranej urny;p
OdpowiedzUsuńMnie też śmierć przeraża, starość zresztą też, ale o testamencie czy urnie jeszcze nie myślałam. Chociaż w sumie, nawet gdybym pomyślała to i tak nie miałabym co i komu zapisać...
OdpowiedzUsuńz tym testamentem to rzeczywiście zaskakujące, ale fakt, szkoda tych książek ;D może też o tym pomyślę?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
aha, piszesz jeszcze o dowodach na istnienie Boga, co by wskazywało, że w Niego wierzysz, a trochę wyżej piszesz że nie wierzysz w miłość. Przecież Bóg to miłość. Jej kwintesencja.
Przepraszam za upierdliwość ale ufam że to przyjmiesz jako sympatycznie-konstruktywną uwagę;)
pozdrawiam i gratuluję pani magister!
Wiola
Masz rację, że dużo nas łączy ;). Napisałaś też parę rzeczy, o których zapomniałam ja, a powinnam je ująć, cóż, starość nie radość, a pamięć też już nie ta ;).
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń