„Motyl” to jedna z najpiękniejszych i najbardziej poruszających książek ostatnich lat. Niezapomniana opowieść o kobiecie sukcesu, która w wyniku okropnej choroby stopniowo traci swoje myśli i wspomnienia, i tym samym odkrywa, że każdy nowy dzień przynosi jej inne spojrzenie na miłość i życie.
Alice Howland jest dumna z życia, na które tak ciężko zapracowała. Ma pięćdziesiąt lat, jest wykładowcą psychologii na Harvardzie, światowej sławy ekspertem w dziedzinie lingwistyki oraz żoną odnoszącego sukcesy męża i matką trójki dzieci. Kiedy coraz częściej zdarza jej się tracić pamięć i orientację, decyduje się na wizytę u lekarza. Tragiczna diagnoza choroby Alzheimera o wczesnym początku całkowicie zmienia jej życie.
Kiedy nieuleczalna demencja pozbawia jej tożsamości, dotychczas niezwykle niezależna Alice walczy, by nauczyć się żyć każdą chwilą. Musi przewartościować swoje relacje z mężem, uznanym naukowcem oraz oczekiwania w stosunku do dzieci, a także postrzeganie siebie samej w otaczającym ją świecie.
„Motyl”, powieść jednocześnie piękna i przerażająca, to poruszający i niezwykle żywy obraz życia z chorobą Alzheimera, który pozostaje w pamięci jeszcze na długo po zamknięciu książki.
Oto na początek marca mam przyjemność podzielić się refleksją z na pewno najlepszą książką tego roku i jedną z wybitniejszych jakie czytałam do tej pory. Ostrzegam, że podeszłam do niej z ogromnym ładunkiem uczuć osobistych. Alzheimer dla mnie to coś najgorszego, jako że oceniam się li i jedynie przez pryzmat mojej wiedzy, utrata tych danych zapisanych na dysku mojego mózgu byłaby dla mnie klęską. Moim pytaniem kontrolnym jest bitwa pod Piotieres i wtedy wdrożę swój plan Motyl.
Ale po kolei. Alice jest naukowcem, takim raczej z wyższej Pólki, jej życie toczy się pomiędzy wykładami a lotami na konferencje, jej mąż również pracuje naukowo, mają trójkę dzieci, dwójkę ambitnych i jedną mniej zapatrzoną w sukces naukowy i stroniącą od uniwersytetów córkę Lydię. Alice ma pięćdziesiąt lat, powoli oswaja się z menopauzą, dopuszcza do siebie myśl, że to już z górki. Ale nie zdaje sobie sprawy jakiej prędkości nabierze ta lawina, chociaż chyba Alzheimer musiał tłuc się jej po głowie, zapominanie, zapominaniem, ale skrajna dezorientacja? Mimo wszystko gdy pada diagnoza, potwierdzona dodatkowo testami genetycznymi wali się jej świat, walą się jej plany, przez chwile stara się to ukryć przed mężem, jednak w końcu musi mu wyznać tą straszną prawdę, później przyjdzie czas na dzieci, a jeszcze później na stopniową degrengoladę.
Oryginalny tytuł podkreśla, że mimo zaników pamięci, problemów z komunikacją to jest wciąż Alice, co ona zresztą podkreśla na swoim ostatnim odczycie. Polski tytuł nawiązuje do planu, który układa jeszcze świadoma Alice, aby nie dopuścić do tego aby umarł jej duch, a wegetowało tylko jej ciało.
Wybaczcie ciężko mi się pozbierać po książce którą tak opłakałam i przeżyłam. To przejmujący zapis przeżyć osoby która traci osobowość, traci wspomnienia, umiera od środka. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam… Alzheimer to nie tylko zapominanie kluczy, czy drobne domowe wypadki, to dla bliskich jest trudne, ale dla chorego… wyobraźcie sobie że kilka razy dziennie przypominacie sobie najgorszy moment życia i za każdym razem czujecie ten sam ból co za pierwszym razem. Wyobraźcie sobie że wspomnienia uciekają jak woda, że wstając z krzesła i prostując grzbiet zapominacie po co się podnosiliście, albo wyobraźcie sobie ból tych coraz rzadszych okresów zwanych w starożytności lucida intervalla, stan jasności, kiedy uświadamiacie sobie co się z wami dzieje. Nie możecie sobie tego wyobrazić? Słusznie, też nie mogę, takie cierpienie jest niewyobrażalne i niewysłowione. Bohaterka chce Zamienic się na raka, bo z rakiem można walczyć, można przegrać, lub wygrać, ale piłka jest w grze… tutaj mkniemy w stronę przepaści, po stromym zboczu, samochodem w którym hamulce zawiodły, czasami zatrzymujemy się na jakimś głazie, czy drzewie, ale zbliżamy się do katastrofy, gdy opuszcza nas panika, odczuwamy nieuchronność tej klęski… i chyba jeszcze gorsze poczucie bezsilności…
Każda metafora będzie chyba mało trafna, bo do czego można porównać stopniowe zapominanie miłości którą dawaliśmy i braliśmy, zapominanie twarzy najdroższych nas osób…
Według mnie tej książki nie trzeba polecać…. Nie zgadzam się tylko z tekstem z okładki, w którym autor pewnej powieści twierdzi, że książka jest do przeczytania w kilka nocy. Absolutny fałsz!! Jestem pewna że gdy raz ją weźmiecie w ręce trudno będzie ją odłożyć!
Planowane jest wydanie kolejnej książki autorki, już niedługo... sądzę że na pewno też sięgnę!
Ach, nie mogłam się doczekać Twoich wrażeń i bardzo się cieszę, że moja rekomendacja Cię nie zawiodła. Oczywiście byłam pewna, że tak genialna powieść zrobi na Tobie wrażenie, ale lekki dreszczyk emocji był.
OdpowiedzUsuńZ Twoją recenzją się zgadzam - trudno w ogóle zdefiniować uczucia po lekturze takiej książki. I podobnie jak Ty, nie wierzę, że można by ją pochłaniać w kilka nocy. Ja musiałam ją zgłębić od razu, bałam się od niej oderwać.
Wystarczy, że raz musiałam się oderwać...
UsuńO to ze mi się spodoba byłam dziwnie spokojna, jeszcze na Twojej polecance się nie zawiodłam :P
Dziękuję Ci za taką piękną, pełną emocji opinię....Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, że czegoś mogę nie pamiętać. "Pamięć" to moja kopalnia wiedzy i moje JA...
OdpowiedzUsuńna pewno przeczytam tą książkę...
Cieszę się że przypadła Ci do gustu recenzja, jeszcze bardziej spodoba się książka. Jestem przekonana :)
UsuńAlzheimer to straszna choroba, aż się boję wyobrazić sobie, co czuje chory i jego bliscy, ale książkę na pewno przeczytam! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to też bylo niewyobrażalne, ale nie żałuję tej lektury, wiadomo życie nie zawsze jest cukierkowe
UsuńKolejna pozytywna recenzja tej książki, nie pozostaje nic innego jak nabyć ją czym prędzej :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie tej strasznej choroby w mojej rodzinie, zatracenia własnego 'ja', niewyobrażalne, ale niestety prawdziwe i dotyczące wielu osób.
Szczerze? Nie wyobrażam sobie nie-pozytywnej recenzji, to jest po prostu genialna książka!
UsuńBardzo lubię książki o ludziach, ich chorobach i problemach... Takie życiowe. Chętnie przeczytam tę książkę. Zwłaszcza, że zbiera pozytywne recenzje. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńJak lubisz życiowe książki to na tej się nie zawiedziesz, nie ma gadania o bzdurkach samo zycie...
UsuńKsiążkę na pewno przeczytam, bo (tak jak Ty) uważam, że Alzheimer to najgorsze, co może nas spotkać. Z tym problemem współcześnie można spotkać się naprawdę wszędzie (film, serial, książka), co pokazuje jego ogrom. Nie wyobrażam sobie nie pamiętać kim jestem, stanowić tak ogromny ciężar dla bliskich :(
OdpowiedzUsuńAlzheimer faktycznie powoli pojawia się w książkach, czyli wiedza o tej chorobie się powiększa, bo kiedyś nikt nie wiedzial o czym pisać, ale to pierwszee tak dogłębne dotknięcie tematu.
UsuńMam w planach tę powieść - opis jest intrygujący :)
OdpowiedzUsuń