Książka wciąga czytelnika w plątaninę niewiarygodnie cynicznych machinacji polityków.
Wydarzenia prezentuje na szerokim tle, obrazowo i ze swadą - od stalinowskich czystek do fałszywych zamachów organizowanych przez Putina. Pokazuje, że mimo załamania się systemu sowieckiego, rząd rosyjski nadal praktykuje korupcję i przemoc, nie waha się wzniecać ruchów opozycyjnych i poświęcać obywateli dla dobra "racji stanu". W rozdziałach opatrzonych nagłówkami w rodzaju: "Tuchaczewski, czerwony Bonaparte", "Stalin i Żydzi", "Prawdziwy zabójca Trockiego", "Victor Louis, dziennikarz KGB", "Widma STASI", "Czeczenia, dźwignia władzy" autorzy próbują odpowiedzieć na pytania ważne dla badaczy oraz dla tych, którzy poznawanie historii traktują jako wielką potrzebę.Autorzy korzystają z długo niedostępnych dokumentów odsłaniających koszmarne tajemnice KGB i okrucieństwo radzieckich polityków, skrywanych w archiwach w Rosji, które i teraz otwierają się bardzo wolno.
Kto był prawdziwym zabójcą Trockiego? Jak został rozpowszechniony tajny raport o zbrodniach Stalina? Jaką rolę pełniły tajne służby w zgnieceniu przez radziecką armię wyzwoleńczych ruchów na Węgrzech i w Czechosłowacji? Jakimi sposobami Jelcyn przyczynił się do fiaska Gorbaczowa? Jak Putin, mroczny pułkownik KGB, posłużył się wojną w Czeczenii, aby dość do władzy? - oto pytania, na które starają się odpowiedzieć Pan X i Patrick Pesnot.
Zaczęłam czytać książkę „Rosyjscy
szpiedzy. Od Stalina do Putina” z postanowieniem dawkowania sobie lektury.
Miałam się delektować, każdy rozdział miał byś świętem. O ile, jak sądzę, mam
silną wolę w zakresie wszystkich nałogów, wszystkich przywar, o tyle w
konfrontacji z nałogami książkowymi przegrywam z kretesem. Usiadłam dziś do
książki i wszystkie postanowienia poszły spać.
Może dlatego, że sercem wciąż jestem historykiem, wciąż drzemie we mnie
pasja i marzenie, chociaż oficjalnie, marzeń już nie mam.
|
czytamy |
Nigdy specjalnie nie
interesowałam się sowiecką Rosją, współczesna historia tego państwa-giganta, również
jakoś mnie nie frapowała. Zawsze moim konikiem był carat, zwłaszcza jego
schyłek. Jakąś tam śladową fascynację żywiłam do Papcia Stalina. Ale czy mogłam się oprzeć książce z której
tak zalotnie zerka na mnie Władimir? Nie dało rady.
|
Tylko u mnie Elżbieta II, Putin i Stalin razem :D |
Książka niezwykle zajmująca, chociaż
każdy rozdział to osobny wątek, osobna historia, które razem składają się na obraz dziejów Rosji.
Tytuł zwodzi, szpieg,
szpiegować, sugeruje pracę na niekorzyść kraju z korzyścią dla innego państwa,
które daje za to jakieś korzyści.
Spodziewałam się więc biografii wielkich szpiegów, którzy w ciągu tych
niemalże stu lat nieźle namieszali w historii Rosji, czy też Związku
Radzieckiego. Tymczasem ta książka nie jest biografią, nie jest zbiorem
biografii, to raczej szkice dotyczące kluczowych, lub kontrowersyjnych(lub to i
to), wydarzeń.
Aby czerpać radość z tej lektury
nie trzeba mieć doktoratu z historii, prawdopodobnie nawet matura nie jest
potrzebna, dla ludzi ciekawych świata, którzy szukają inspiracji będzie to
bardzo dobra książka. Tylko dla tych co szukają inspiracji, moim zdaniem
książka jest bardzo pobieżna, dlatego użyłam określenia „zbiór szkiców”,
naturalnie, że aby wydać wyczerpującą publikację o tej tematyce, książka
musiałaby kosztować, ze trzy razy tyle co odrzuciłoby potencjalnych
czytelników, zostaliby hobbiści. A w jakiś sposób trzeba czytelnika zachęcić.
Ta książka kosztuje 34,99 moim zdaniem jest to przystępna cena, widziałam
szmatławe czytadła, które kosztowały dobrze powyżej czterdziestu złotych.
Książka jest fajnym pomysłem na
prezent dla historyka-pasjonata, kogoś kogo chcemy zachęcić do czytania, do
nauki garścią ciekawostek. Dla czytelnika, który oczekuje, że dowie się czegoś
więcej ta książka może być zawodem. Mnie nieco zawiodła, ale ja przykładałam
się do nauki historii :P zwłaszcza historii Rosji. Zawiodła, ale trochę, nie po
całości, chciałam czegoś więcej. Miałam nadzieję, na bardziej „fachową”
lekturę. Tutaj mamy gawędziarski ton,
lekki przystępny styl i autor nie cofa się przed przytaczaniem plotek i pogłosek.
A ja po prostu chciałam historycznego patosu.
I taki żart. Czym różni się Stalin od pralki automatycznej?
Stalin jeszcze wiesza :P
Gdy zobaczyłam książkę na Twoim fanpagu strasznie mi się spodobała. Po przeczytaniu recenzji stwierdzam ze muszę ją mieć :D
OdpowiedzUsuńRaczej nie moja tematyka :C
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, obserwuje i zapraszam do siebie.
http://naszksiazkowir.blogspot.com/
Och, to może być świetna pozycja:)
OdpowiedzUsuń