Dwadzieścia lat temu America Singer wzięła udział w Eliminacjach i zdobyła serce księcia Maxona. Teraz nadszedł czas, by swoje Eliminacje zorganizowała księżniczka Eadlyn. Eadlyn nie oczekuje, że jej Eliminacje będą choć odrobinę przypominać bajkową historię romansu jej rodziców. Jednak gdy rozpoczyna się rywalizacja, dziewczyna odkrywa, iż znalezienie szczęśliwego zakończenia nie jest tak niemożliwe, jak zawsze się spodziewała.
Jak
być może zwróciliście uwagę, ostatnio siedziałam albo w kryminałach, albo w
historyczno-biograficznych książkach. Chodziła za mną powieść, ot żeby dać się
porwać… a że wzrok mój, gdzie nie spoczął, napotykał jakąś zaczętą książkę, to
stwierdziłam KONIEC, zarządziłam(jednoosobowo) akcję trupy z półki i złapałam za książkę, którą oczywiście MUSIAŁAM mieć
tuż po premierze, a minęło kilka miesięcy i leżała, solidnie nadgryziona, ale
jednak niedoczytana. Mówię o najnowszej
szczęści Selekcji, Rywalek, czy jak ta seria po polsku się
nazywa… Następczyni, kolejna książka
po Książe i gwardzista, którą autorka
chce wydusić jeszcze trochę grosza od fanów. Miałam ochotę na ten tom, bo
trylogia naprawdę mi się podobała…
Od
poprzednich Eliminacji minęło dwie dekady. Królowa America i Król Maxon, pomimo
upływu lat wciąż są w sobie zakochani, chociaż ich państwo, mimo najlepszych
chęci nie jest idealne i niepokoje społeczne wciąż się nasilają. Po Maxonie,
tron obejmie Eadlyn, która urodziła się siedem minut przed swoim bratem
bliźniakiem. Aby trochę uspokoić społeczeństwo, dać im rozrywkę pada pomysł
nowych eliminacji, tym razem, pierwszy raz w historii to księżniczka będzie
szukała męża w Eliminacjach. Nie ma osoby, w której ta myśl budziłaby większy
sprzeciw niż… sama zainteresowana. Wychowana z myślą o tym, że będzie rządzić
krajem, nie umie się zakochać, nie chce osłabiać się dodatkowym uczuciem… a z
drugiej strony chce zadowolić rodziców… czy uda jej się pójść w ślady ojca i
podczas Eliminacji znaleźć miłość swojego życia?
Cała
trylogia miała w sobie urok młodzieżowej sagi, która miała prawo dotrzeć
również do starszego czytelnika. Połączenie lajtowej
wersji Igrzysk Śmierci z Kopciuszkiem, tymczasem Następczyni to połączenie
Belli ze Zmierzchu z… Księżniczką na
ziarnku grochu. Eadlyn jest tak rozkapryszonym bachorem, że ciężko opanować
pragnienie potelepania nią. Dziewczę niby
para się jakąś pracą, bo często o tym wspomina, ale zwykle chodzi i narzeka, a
to że taka biedna, że zapracowana a tu jeszcze zmuszają ją do Eliminacji. No
proste, przecież grupa facetów ubiegających się o jej względy to normalnie
tortury. Jak tak można?! Co na to Rzecznik Praw Obywatelskich? Rozważania
Eadlyn są dosłownie na poziomie Belli, która też narzekała na wszystko.
Tymczasem, gdy porównamy sytuację Eadlyn z sytuacją jej matki i ojca naprawdę
nie ma dramatu. No i czy konieczność zamążpójścia, chociażby z potrzeby
przedłużenia dynastii nigdy nie zaświtał w łepku Eadlyn?
Książkę
czytałam strasznie długo… właściwie akcja trupy z półki były pretekstem do doczytania, bo
zostało mi raptem kilkadziesiąt stron… zupełnie inaczej, niż z poprzednimi
tomami, które dosłownie połykałam w jeden wieczór, bo intrygowały, żywo
interesowałam się, jak to wszystko się skończy.
Tu tej ciekawości nie ma… nie ma jej nawet po zakończeniu książki –
autorka skorzystała z luksusu zakończenia otwartego, ale mam nadzieję, że nie
będzie grzęzła w tej serii do końca świata, bo ja jestem wierna regule
dokańczania rozpoczętych serii i miałabym problem.
Oczywiście
zdaję sobie sprawę, że nie jestem grupą docelową dla tej książki, mam
kilkanaście lat za dużo, tylko, że w poprzednich książkach to nie
przeszkadzało, ta już mnie tak nie porwała, chociaż ma śliczną okładkę i jestem
zauroczona…
Książka
nie wywołała bynajmniej u mnie odruchu, by rzucić nią by uległa destrukcji, ale
była zbyt nijaka dla mnie. Nie sądzę, aby długo zagrzała czas w mej pamięci…
Mi się ani ta pozycja nie podobała ani poprzednie części cyklu Selekcja. Jak dla mnie bardzo niski poziom tych książek. Wśród młodzieżówek można znaleźć dużo lepsze pozycje, które mają jakąś wciągającą fabułę ;).
OdpowiedzUsuńMuszę wreszcie wziąć się za czytanie tej serii, tym bardziej, że pierwsze trzy tomy już leżą na mojej półce i czekają na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńMam pierwszy tom serii i trzymam go na okazję, gdy będę potrzebowała takiej lekkiej, ale wciągającej książki. Szkoda, że kolejna część nie ma tej mocy, co wcześniejsze, ale najwyraźniej autorka już się wypaliła. W końcu ile można ciągnąć jedną historię.
OdpowiedzUsuńSzkoda,że taka nijaka, bo lubię tę serię i już zakupiłam
OdpowiedzUsuńTa seria prześladowała mnie już od ponad roku, dlatego ostatnio sięgnęłam po pierwszy tom, jednak podeszłam do niej z lekkim dystansem. Nie było szału, niemniej zamierzam się zapoznać z pozostałymi częściami.
OdpowiedzUsuńCzasami trylogia powinna pozostać trylogią, bez przedłużania. Przez to można zniszczyć dobre wrażenie poprzednich.
OdpowiedzUsuńJak na razie serii nie rozpoczęłam, a jak będzie, to się okaże. Być może kiedyś zachce moja głowa poczytać o Eliminacjach :)
Mi się te książki wcale nie podobają, niestety... :x Dla mnie to za dużo lukru.
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com