Jest sporo prawd powszechnie znanych, Słońce wschodzi na Wschodzie, jak sobie pościelesz tak się wyśpisz, głupota ludzka jest nieograniczona, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę, inną prawdą, jest to że ja nie lubię książek śmiesznych, wyjątki możemy zliczyć na palcach… niech będzie u obu dłoni. Za każdym razem, gdy książka mnie rozbawi, zamiast spowodować uniesienie brwi i zdegustowane żenua czuję się jakbym znalazła kwiat paproci i jaram się jak hipisowska komuna. Jestem literackim gburkiem. Pierwszy tom Historii bez cenzury leży u mnie od lat, zmienił miejsce wiele razy, a ja konsekwentnie unikałam czytania, kanału, bo chociaż rozmowa o historii bez zadęcia, bez martyrologii i bez dat wylewających się strumieniem jak woda z rzygacza w deszczowy dzień to pomysł według mnie super, będący jedynym sposobem na propagowanie tej nauki, to jednak byłam zrażona jedną książką co to miała pod strzechy wprowadzić historię, a po drugie serio??? połowę życia poświęciłam historii, naprawdę ktoś teraz będzie mnie wprowadzał w arkana wiedzy, o której nie mówi się na lekcjach??? Dyshonor dla świerszcza!! W międzyczasie znajomi od czasu do czasu mówili, że kanał jest fajny, a ja przypadkiem usłyszałam audycję w Radiu Lwów i mój sceptycyzm zaczął pękać jak rury w Czarnobylu tuż przed wybuchem(tak, tak niebawem będę miała komplet tych książek, kto się o to założył może triumfować).
„Historia bez cenzury” - widziałeś? Teraz możesz wziąć do ręki!OSTRZEŻENIE!Książka zawiera treści nieodpowiednie dla dzieci oraz kontrowersyjne skróty myślowe. Jeśli jest to dla Ciebie poważny problem, zrezygnuj z czytania… chociaż pewnie będziesz żałować.Wojciech Drewniak jest autorem kanału na portalu YouTube, pod tytułem „Historia Bez Cenzury". Jest również autorem książki pod tym samym tytułem. Autor w humorystyczny sposób, a do tego bardzo rzetelnie, przedstawia ważne wydarzenia z historii Polski. Jak głosi sam tytuł, jest to historia bez cenzury, czyli nie pozostają pominięte kwestie dotyczące morderstw, seksu, walki o wpływy, władzę i tym podobne. To, czego w szkolnych podręcznika z pewnością nie znajdziemy.
Polacy lubią o historii dyskutować, z mojego doświadczenia wynika, że gdy melanż się rozkręca, prędzej czy później wjedzie na tapet historia. Na imprezie atmosfera jest ex definitione lżejsza niż na lekcji, więc nie jedziemy przyczynami społeczno-politycznymi, nie recytujemy kalendarium, a rozmawiamy o ludziach, ich zachowaniu, erotyczne szczegóły dodają pikanterii(jednakowoż po osiemnastu latach słuchania o Katarzynie Wielkiej i jej słabości do koni, ten wątek przejadł mi się zupełnie). W takim rubasznym, dowcipnym i szaleńczo lekkim stylu napisana jest ta książka. Czy człowiek mający jako taką wiedzę poczuje iluminację w wyniku której dozna ekstazy rodem z dzieła Berniniego? Bynajmniej, ja po prostu fantastycznie się bawiłam bo mega podoba mi się poczucie humoru Wojciecha Drewniaka, skusiłam się w międzyczasie na jakieś filmiki(o lwowskich matematykach - jakżeby inaczej) i niesamowite jest to że styl w jakim snuje swoją opowieść autor, genialnie pasuje do filmików, jak i do książki, a zwykle tego rodzaju żarty, bez wsparcia w postaci intonacji i mimiki są suche jak garść bułki tartej, a tutaj to wszystko działa.
Oczywiście może czasami będzie przeszkadzał czytelnikowi wulgaryzm, który mógłby być spokojnie pominięty, ale ogólnie nie mam do tej książki żadnych zastrzeżeń i biorę się za kolejną!
Ja też na ogół unikam książek śmiesznych. Rzadko która mnie śmieszy. Zwykle lektura kończy się irytacją, a nie rozbawieniem. Historia na wesoło? W ogóle nie czuję tego konceptu. Ae skoro Ty dałaś się przekonać i nie żałujesz, to najważniejsze.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka bardzo lubi książki tego autora. Ja jeszcze jego książki mam przed sobą.
OdpowiedzUsuń