Wiele niewiast gdy ma zły nastrój zajada się czekolada, wbrew pozorom nie praktykuję tego zwyczaju, ja piekę, wtedy najlepiej się odstresowuję i do anegdot należy już historia kiedy wróciwszy zła z Biura o godzinie 20 rozpoczęłam żmudny proces pieczenia. Wtedy to chyba były jakieś muffiny.
Dziś postanowiłam wypróbować przepis na włoskie podwójnie pieczone ciastka. Biscotti. Bazą byl dla mnie przepis z moichwypieków
Składniki:
1 duże jajko
90 g drobnego cukru
1 szklanka mąki pszennej
pół łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (lub z migdałów, jak wolicie)
100 g całych, obranych migdałów
70 g drobno posiekanej suszonej moreli
Jajko ubić mikserem razem z cukrem (bez rozdzielania na białko i żółtko). Dodać ekstrakt, mąkę wymieszaną z proszkiem, wsypać migdały, morelę, wymieszać.
Obsypując dłonie mąką uformować w podłużny chlebek o długości około 20 cm. Ułożyć na blaszce oprószonej mąką (ciasto będzie lepiące). Piec w temperaturze 175ºC przez 25 minut, aż będzie złotobrązowe i twardsze. Wyjąć, ostudzić.
Po wystudzeniu pokroić go nożem z piłką na 1 cm kromeczki, na ukos. Ułożyć je na blaszce (poziomo) i podpiekać, aż wyschną i zrobią się chrupiące (odwaracając w połowie pieczenia na drugą stronę), przez około 15 minut w temperaturze 180ºC.
Ja przepis przerobiłam. Odrobinkę, albowiem miałam tylko chyba 4dag moreli suszonych, więc resztę uzupełniłam skórką pomarańczową, którą staramy się zawsze mieć w lodówce, bo przydaje się do wielu wypieków a i w chwili głodu na coś pysznego i słodkiego jest jak znalazł. Dodałam chyba zamiast ekstraktu, aromat migdałowy i powiem Wam, że połączenie pomarańczy i migdałów jest oszałamiające. Coś tak pysznego, że aż ślinka cieknie.
Do kawy wprost idealne. Podobno cantucci spożywa się właśnie z kawą lub winem. U mnie wina niet. Ale kawa musi być :D
I powiedzcie mi czy wszyscy Mężczyźni mają taki małorozwinięty system rozumienia i przetwarzania tego na działanie? czy tylko moi poproszeni o zakup nowej kuchenki z porządnym piekarnikiem kupią blender?!
Blender zamiast kuchenki - hahaha, padłam ;)
OdpowiedzUsuńA ciasteczka wyglądają przepysznie, na pewno zrobię, bo mi bakalie po świętach pozostawały ;)
Uwierz mi, gdy zobaczyłam ten blender brakło mi słów...
OdpowiedzUsuńNa wykorzystanie bakali najlepszy jest keks, ćwibak, tam sypiesz wszystko co się da. Ja ogólnie nie lubię ciast z paprochami, a te ciacha są tak dobre, że nawet nie miałam ochoty wydłubywać :P no i za twarde :P
Biscotti uwielbiam, będąc w listopadzie w Mediolanie przywiozłam sobie ich zapas,który się niepokojąco kurczy. Dobrze, więc mieć ten przepis pod ręka :)
OdpowiedzUsuńTo ja zazdroszczę oryginalnych, pewnie są jeszcze pyszniejsze!
UsuńJak zwykle narobiłaś mi "smaka"
OdpowiedzUsuńJa dziś podratowałam się czekoladą;p
To trzeba porzucić czekoladę i piec, piec!
UsuńW sumie to nawet smacznie brzmi, tylko jakoś nie przepadam ani za migdałami, ani za suszonymi owocami. Trzeba pokombinowac inaczej ;-).
OdpowiedzUsuńTo zrób z samą skórką, też powinno być dobre :D
OdpowiedzUsuńNarobiłaś apetytu i to bardzo. Chyba muszę sama poeksperymentować w kuchni i spróbować zrobić takie słodkości do kawy.
OdpowiedzUsuńSama sobie robię smaka jak widzę wspomnienie a skróki mi się skończyly, w sumie mam tylko migdały a tak zimno, ze nie chce mi sie iść do sklepu :P
Usuń