Czy anioły noszą kapelusze? Owszem, zdarza się. To te same anioły, które nie cierpią sztywnych mundurków. Są z natury bardzo pracowite, często zdarza im się ratować ludzi, których własny anioł stróż wybrał się właśnie na długie wakacje, a oni, pozostawieni sami sobie, popadają w depresje, zdarza im się próbować samobójstwa, uciekać z domu, tracić wolę życia.
Spotkamy w tej książce grono własnie takich osób, którym "rzeczywistość zwaliła się na głowę". Starszawa pani profesor, niezbyt młody biznesmen, studentka, dziecko... Niektórych bohaterów znamy z poprzednich powieści Moniki Szwai.
Czy ktoś z nich chadza w kapeluszu? Dowiemy się, czytając tę opowieść.
Przeziębienie, choroba od czasu
do czasu są fajne. Oczwyiście nie będą fajne jutro, pojutrze i w niedzielę
kiedy z chorym gardłem i charczącycmi płucami będę pracowała, ale dziś było
cudownie. Ciepło w domu, gorąca herbata w kubku, a ja wreszcie dostałam wygraną
książkę. „Anioła w kapeluszu” przyniósł mój ulubiony listonosz, a ja rzuciłam
się na książkę zachłannie, ciekawa co Monika Szwaja wymyśliła nowego. Tym
bardziej, że moje przygody z autorką to taka trochę sinusoida, ostatnio byliśmy
na górze, więc czy czas na jazdę w dół?
Z dotychczas wydanych powieści
Autorki nie znam jednej: „Powtórki z morderstwa”, czytałam wszystkie powieści i
to w takiej kolejności w jakiej zostały wydane. Pozwalam sobie zauważyć, że
Monika Szwaja odchodzi od książek romansowych, w stronę obyczajówek
poruszających różne problemy społeczne do których wplata wątek romansowy.
Najnowsza powieść „Anioł w
kapeluszu” to książka, która zaczyna się od przedstawienia nam bohaterów,
którzy są na rozdrożu. Profesor Jaśmina Taranek, właśnie straciła męża. Co z
tego, że jest profesorem psychologii, jak wiadomo szewc bez butów chodzi i
Jaśmina nie umie poradzić sobie z nową rzeczywistością Jej życie pustoszeje,
dzieci wyfruwają z gniazda, egzystencja staje się jałowa. Wraca wiec do rodzinnego
Szczecina, przechodzi na emeryturę i chce po prostu trwać.
Jonasz, jest ofiarą wyścigu
szczurów, jego rodzice – dorobkiewicze – zapełniają mu każdą sekudnę życia.
Mamusia pieczołowicie dba o każdy szczegół jego życia, przyjaźnić chłopiec się
może również tylko z tymi których mamusia zaaprobuje, a Rodzicielka ma wysokie
wymagania. Chłopiec ma dwanaście lat a jest wyprany jak pracoholik po kilku
latach w korporacji.
Miranda Wiesiołek, znana nam z
przedostatniej książki Autorki, studentka polonistyki chcąca nieść kaganek
oświaty, ale życie ją też kopnęło, depresja, utrata mężczyzny, który miał być
miłością jej życia. Depresja, marazm. Nawet studia, kiedyś będące spełnieniem
marzeń już jej nie cieszą. A mężczyzna, który ją kocha, dla niej nie jest nawet
rozpatrywany jako ewentualny kandydat.
Mam gigantyczny problem z oceną
tej książki. Bo Monika Szwaja wykorzystała chyba całe zapasy bajkowatości i
wlała ją w tę powieść. Książka jest słodka, schematyczna, bohaterowie
jednowymiarowi albo wspaniali – ziemskie anioły – albo źli do szpiku kości,
najlepiej o wydumanych imionach.
Wszystkie chwyty, które Szwaja stosowała w poprzednich książkach
znajdziecie i tu.
A z drugiej strony książka jest
poruszająca, kilka razy oczy miałam mokre, nie wykluczam, że to dlatego, iż
podczas choroby wzruszam się jeszcze łatwej. „Anioł w kapeluszu” dotyka
problemów ważnych współcześnie. Przepracowanych dzieci, które nie mają oparcia
w domu. Rodziców, którzy po odchowaniu dziecka, schodzą na boczny tor i stają
się nikomu niepotrzebni. Młodych ludzi szukających miejsca w świecie,
szukających sensu i miłości.
Człowiek bez drugiego człowieka
nie istnieje, potrzebne nam jest ciepło, czyjejś obecności, świadomość, że mamy
na kogo czekać, za kim tęsknić, o kogo się martwić. To o czym pisze Autorka
jest, bezdyskusyjnie problemem, na który przymykamy oczy, lekceważymy go.
Odbieramy dzieciom dzieciństwo, starszym godność i uważamy ze wszystko jest ok,
bo jesteśmy młodzi, jesteśmy królami świata. Boże mój, czytając o Jaśminie
myślałam o moich P.T. Rodzicach, jak wiele mi dali i jak wiele wciąż mi dają,
dali mi wspaniałe dzieciństwo, a teraz dają mi swoją mądrość, wsparcie i
nieustannie miłość. Nie wiem jakim trzeba być człowiekiem, żeby z tego zrezygnować.
Nie rezygnuje się z miłości!
„Anioł w kapeluszu” to nie jest
książka pozbawiona wad, jest przesłodzona, naiwna, może pensjonarska, czy
zabawna – kwestia gustu, ale jest jak kubek gorącej herbaty z sokiem z malin,
po tym jak zmarzliśmy i przemokło nam do butów, rozgrzewa i koi, przenosi nas
do dobrego świata, gdzie pachnie
kurczakiem i gdy nadciągają czarne chmury można się przytulić do cudownego
psa. To enklawa dobra, z życzliwymi
ludźmi, naiwna, nierealna ale – nie powiem – przyjemna.
Jestem bardzo ciekawa tej ksiażki
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że Cię nie zawiedzie :)
Usuńo to to...
OdpowiedzUsuńnie spodziewałąm się, że z godzisz się z moją opinią ;)
UsuńOd czasu do czasu lubię sobie sięgnąć po panią Szwaję, ale chyba wolałam jej starsze książki. Moja ulubiona to "Jestem nudziarą" :)
OdpowiedzUsuńO tak! Nudziara podbiła i moje serce :))
UsuńIm więcej czasu mija od lektury, tym bardziej widzę, że faktycznie dużo w niej bajkowości. Ale wcale mi to nie przeszkadza:)
OdpowiedzUsuńBo zależy co kto lubi, ja lubię, wolę książki bardziej trzymające się ziemi. Nie znaczy to że skreślam zupełnie te bajkowe.
UsuńWłaśnie koi, to jest genialne słowo. Szwaja generalnie ma w swoich książkach to, że potrafi otoczyć człowieka takim ciepłem i miłością i na tym polega jej fenomen.
OdpowiedzUsuńdokładnie tak! Mnie jeszcze kiedyś bawiła, teraz uważam, że jej żarty są zbyt wtórne. ALe koi nadal :D
UsuńCzytałam wszystkie książki pani Moniki, tę na pewno też przeczytam :)
OdpowiedzUsuńO to prawdziwa fanka. Ja nie czytałam "Powtórki z morderstwa"
UsuńZ przyjemnością przeczytałabym tą książkę ; ) Już od jakiegoś czasu zapatruje sie na jakieś dzieło tej autorki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
To może zacznij od nudziary. Fajna i zabawna :D
UsuńTej jeszcze nie czytałam, ale z chęcią sięgnę by przeniosła mnie do dobrego świata życzliwych ludzi :)
OdpowiedzUsuńO zgadzam się, po zalewającym nas codziennie chamstwie miło uciec do lepszych, sympatyczniejszych krain
UsuńDużo słyszałam pozytywów o tej książce, ja sama jednak jej jeszcze nie czytałam, chociaż mam ją na swojej liście:)
OdpowiedzUsuńCo się odwlecze to nie uciecze ;)
Usuń