Najnowsza powieść Alice Hoffman została okrzyknięta na świecie literackim arcydziełem!
„Od wieków miłość była źródłem nadludzkiej siły, której udawało się zmienić świat. Ta książka ma w sobie podobną moc” – Małgorzata Gutowska-Adamczyk
„Ta książka jest hołdem dla mocy kobiecego ducha i miłości zrodzonej na zgliszczach wojny” – Jodi Picoult
„Książka piękna i bolesna, ważna pozycja literatury XXI wieku” – Toni Morrison
Za kanwę powieści posłużyły wydarzenia, które miały miejsce w roku 70 n.e., gdy 900 Żydów zamkniętych w górskiej twierdzy Masada odpierało miesiącami ataki Rzymian. Ostatecznie ocalały jedynie dwie kobiety i pięcioro dzieci. Autorka opisuje losy czterech różnych bohaterek, z których każda ma dramatyczną historię i własne sekrety - teraz ich losy przecinają się w tych rozpaczliwych dniach zagłady. Tym, co je łączy jest walka o przetrwanie, a także opieka nad gołębiami pocztowymi, które stanowią jedyny łącznik oblężonej twierdzy ze światem zewnętrznym.
Alice Hoffman - jedna z najpoczytniejszych powieściopisarek amerykańskich. Ma na swoim koncie dwadzieścia jeden powieści, dwa zbiory opowiadań i osiem książek dla dzieci i młodzieży. Jej książki przetłumaczono na ponad dwadzieścia języków i doczekały się ponad stu zagranicznych wydań. Na podstawie jednej z jej powieści pt. Totalna magia powstał film z Sandrą Bullock i Nicole Kidman w rolach głównych. Gołębiarki zostały uznane za najważniejsza książkę w jej dorobku.
Do dziś pamiętam jakim cudem ta książka wpadła mi w ręce.
Byłam w Lublinie i jedna Pani w księgarni wdała się ze mną w rozmowę i tak od
słowa, do słowa zaczęłyśmy nawijać o książkach o Ona zaczęła pod niebiosa
wychwalać „Gołębiarki”, owszem ostrzegała, że lektura będzie trudna,
wyczerpująca emocjonalnie, ale że ona poleca. I dzięki Bogu za tą panią, bo opis
na LC i na okładce lakoniczny, niewiele o treści książki mówił. A książka
bardzo warta lektury. Zresztą Wy też mi pomogliście w dwóch ankietach, wiele
głosów właśnie na „Gołębiarki” oddając.
Akcja książki toczy się w czasie żydowskiego powstania
przeciwko Rzymianom. Są to lata siedemdziesiąte pierwszego wieku naszej Ery.
Akcja właściwa to trzy lata, od zburzenia Świątyni Jerozolimskiej do upadku
twierdzy Masada, ostatniego bastionu oporu rebeliantów. Jednak opowieści jaką
snuje Hoffman towarzyszą liczne dygresje, retrospekcje, więc zakres czasowy
jest zdecydowanie większy. „Gołębiarki”
to historia czterech zupełnie różnych kobiet. Każda opowiada swoją historię i
historię życia w oblężonej twierdzy z własnej perspektywy. Każda opowieść ma
swój styl, czytelnik wyczuwa, że zmienia się narrator, nawet nie były potrzebne
zaznaczanie tego. Autorka naprawdę świetnie się spisała. Każda z bohaterek Hoffman jest wyrazista i ma
jakieś cechy, które ją wyróżniają, zapadają w pamięć.
Najpierw przemawia Jael, jej ojciec i brat są
przedstawicielami radykalnego odłamu zelotów, są sykariuszami, zabiją kolaborujących
z okupującymi Judeę Rzymianami. Jael
została wydarta z łona martwej matki, którą zabił poród. Ojciec ponad własne
życie kochał żonę, więc znienawidził dziecko, którego przyjście odebrało mu
żonę, dodatkowo Jael nosi imię zmarłej matki i ma jej płomienne rude
włosy. Ojciec traktuje córkę jak psa,
dziewczyna uczy się więc być niewidzialną, nie rzucać się w oczy i nie ufać
nikomu. W swoim niedługim życiu poznała bardzo niewiele życzliwych jej osób a
los jakby celowo każdą z nich jej odbierał.
Jael jest kobietą o ogromnej wewnętrznej sile, poznajemy ją
w okresie gdy z dziewczynki staje się kobietą.
Zmuszona do pospiesznego
porzucenia Jerozolimy, jedynego domu jaki miała, jest jeszcze świadkiem
zburzenia Świątyni, najświętszego miejsca dla Żydów, upadek żydowskiego miejsca
kultu stanie się metaforą losu Jael, która stopniowo porzucać będzie wszystkie
fundamentalne zasady swojej wiary. Ucieka z Ojcem i jego znajomym z Jerozolimy,
tułają się po pustyni, walczą ze strachem, rozpaczą, głodem i pragnieniem, Jael
zaś pierwszy raz, ale za to bardzo wyraźnie uświadamia sobie swoją kobiecość.
Ta trudna pielgrzymka ma dramatyczne zwroty akcji, kończy się gdy cudem
docierają do twierdzy wzniesionej ongiś przez Heroda Wielkiego – która teraz
stała się schronieniem tych, którzy próbują zrzucić jarzmo rzymskiej okupacji.
Po koszmarze pustynnej wędrówki Masada jawi się jako ziemia obiecana, jest tam
spokój, jedzenie, picie i nadzieja. Są też nowe wyzwania. Jael trafia do pracy
w gołębniku, gdzie razem z trzema innymi kobietami będzie opiekowała się
gołębiami, które odgrywają ważną rolę w życiu mieszkańców twierdzy.
|
"Oblężenie i zniszczenie Jerozolimy" - David Roberts |
Riwka zaraz po Jael rozpoczyna
swoją opowieść. W Masadzie jest z wnukami i zięciem. Kiedyś była szczęśliwą,
pełną życia i optymizmu kobietą, Bóg pobłogosławił jej życie, dając jej
kochającego, dobrego męża. Mąż Riwki był piekarzem, kobietę codziennie budził
zapach pieczonego chleba był człowiekiem dobrym i pogodnym. Wspólnie, doczekali
się pięknej córki, która swoją urodą oczarowała uczonego w piśmie, który
pokochał ją ogromnym uczuciem. Byli szczęśliwą, pełną miłości i zgody rodziną.
Aż przyszli Rzymianie, najpierw zginął mąż Riwki, później pohańbili i
okaleczyli córkę, co sprawiło, że ta zatraciła swą duszę. Wnukowie patrząc na
to co z ich matką robili żołnierze stracili głos, po śmierci żony jej zięć
jakby rozum postradał. Całkiem jak Nowowiejski z „Pana Wołodyjowskiego”. Riwka początkowo z wilka patrzy na Jael, ale z
czasem nabiera do niej przekonania. Jej życie to historia wielkiego smutku.
Kobieta, która powinna myśleć tylko o kołysaniu wnuków, musi patrzeć jak całe
jej życie obraca się w gruzy, a gdy wydaje się, że dotarła z bliskimi do oazy,
na horyzoncie zbierają się czarne chmury będące ponurym zwiastunem tego co ma
nadejść.
Po Riwce do głosu dochodzi Aziza,
niepokorna dziewczyna, córka czarownicy. Nie raz zmieniała swoje przeznaczenie,
wielokrotnie widziała i przeżyła rzeczy, które nie były odpowiednie dla jej
wieku lub płci. Aziza jest harda, Aziza chodzi własnymi ścieżkami a jedyną
istota, którą bezgranicznie kocha jest jej młodsza siostra. Wydaje się, że swoją kobiecość odkrywa za
sprawą brata Jael – przystojnego jak młody bóg wojownika Amrama. Aziza traci po
kolei wszystko, jako małe dziecko została wyrwana ze swego środowiska, później
utraciła uwagę swojego ojczyma, po to by następnie udać się z matką w nieznane.
Nie wie dlaczego trafiły do Masady. Może co najwyżej tylko się domyślać.
Podczas pobytu – zyskuje pewność, miesiące pobytu w oblężonej twierdzy
zmieniają w niej wszystko, także to – w jaki sposób postrzega matkę – zresztą ich
relacja jest bardzo dynamiczna. W mieście, gdzie z pozoru, wszyscy żyją
kradzionym życiem, dzieje się mnóstwo rzeczy, które sprawiają, że dusza Azizy
dojrzewa i kształtuje się.
Matka Azizy – Szira podejmuje
opowieść na końcu, to z jej ust usłyszymy dlaczego Masada upadła. To, a także
dzieje jej życia, pełnego wielkiego uczucia, które zdeterminowało jej życie. W
jej życiu dużą rolę odgrywała magia, która sprawiła, że została wypchnięta poza
nawias społeczeństwa. Jej żywiołem była woda i tak jak ona Szira jest
dynamiczna, nieuchwytna, dąży ku wolności i niezależności. Szira jest niezwykle
wytrzymała, miłość dodała jej sił. Wiedźma, z sercem przepełnionym miłością i
bólem, której dopiero śmierć przyniesie spokój.
Chciałam Wam pokrótce zarysować o
czym jest ta książka. Żadne jednak słowa nie oddadzą, klimatu i stylu tej
książki. Od pierwszych słów wkraczamy do innego, nieznanego świata. Nie wiem
jak Wy, ale moja wiedza dotycząca Izraela jest szkolna, co za tym idzie skąpa i
wybiórcza. O powstaniach żydowskich w szkole niewiele się mówiło. Ta książka
pokazuje, jak heroiczna walka toczyła się na początku naszej ery. Walka do
ostatniej kropli krwi, walka o honor o wolność. Nieustępliwa. Masada zajmuje
bardzo ważne miejsce w świadomości Izraelczyków. To co zrobili, broniący się
tam do końca ludzie, stali się symbolem, wolności i nieustępliwości – do samego
końca. Masada to symbol, tak ważny, że dziś żołnierze izraelskiego wojska
przysięgają „Masada nigdy więcej nie zostanie zdobyta”.
Gorąco zachęcam Was do lektury
tej książki, jest to książka poruszająca, dająca do myślenia. Skłania do
rozmyślań na wiele tematów. Pokazuje siłę miłości, przyjaźni. Pokazuje jak
pozornie słabe kobiety, w trudnych warunkach zmieniają się i stają się
nieustraszone, twarde. Napisana w świetnym stylu. Mocna. Tak mocna, że niekiedy wręcz przypala nerwy, przyprawia o gęsią skórkę. Przepiękna, niezwykła książka.
Bardzo polecam!
Ależ potężny post Kasiu napisałaś. To już świadczy dobrze o książce, która z czego cieszę się bardzo czeka u mnie jeszcze na czytanie. Ale jest.
OdpowiedzUsuń:)) nie mogłam się opanować. Jest świetna! Po prostu. Pisałam, pisałam i mam wrażenie, że i tak mało i kiepsko napisałam!
UsuńCo ja mogę powiedzieć - dobra książka, świetna lektura, niesamowita fabuła, dobry styl, wciągająca, ale w moje widzenie świata nic nowego nie wniosła. Relaksująca, ale tak do pochłonięcia na jeden raz - i to by było na tyle. Ale ja maruda jestem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
a tam marudna od razu :P nie zachwyciła Cię, nie może wszystkich, wszystko zachwycać :) Czy do niej wrócę - sama nie wiem... ale czytało mi się dobrze :)
UsuńA czyta się świetnie! I z pewnością warto - intrygująca.
Usuń;*
Mamie chcę podsunąć, ale dałam Jej "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" i mi źlamda jaka to ciężka i przygnębiająca, ale świetna, książka, że wstrzymam się z kolejną pozycją, która łatwa nie jest.
Usuń:** :)
Też muszę dać mamie "Gołębiarki". Czuję, że jej się spodoba.
Usuń"Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" jeszcze przede mną...
Ja się za bardzo boję wojny teraz, żeby brać się za tę książkę. A Mamik czytał "Czarnobylską modlitwę" i też chodziła niesamowicie poruszona. Mnie dusza boli od czytania reportaży. A zamówiłam kolejny. O Izraelu - pod wpływem "Gołębiarek"
Usuń...ech - tak to z nami bywa. Po przeczytaniu jednej książki mamy na liście następne. ;)
Usuń(ktoś to gdzieś powiedział, w jakiejś książce..)
Nie mam pojęcia :D a ja akurat mam szlaban na nowe książki. Bo kiedy te co mam przeczytam. Wczoraj patrzyłam sobie na zachód słońca <3 i myślałam co z moimi książkami będę jak umrę. Kto je pogłaska i utuli. To chociaż przeczytać je muszę :))
Usuń:) Wariacie Ty mój!
UsuńKacha, musisz po prostu zostawić potomka (potomków) :)!!
A jak nie, to zapiszesz jakiejś bibliotece w testamencie i uszczęśliwisz wielu ludzi. ^^
Też mam szlaban :D Wiecznie mam szlaban. I co z tego... ;)
:*
:D
UsuńJa i potomek, wyobrażasz to sobie. Moja Przyjaciółka roztacza niekiedy wizje, jaką demoniczną matką bym była :P
A bibliotece nie zapiszę, bo ludzie niszczą i nie szanują.
Teraz naprawdę mam szlaban. Bo do końca świata się nie wyrobię
A co Ty tam przyjaciółki słuchasz!
UsuńNo jeśli tak, to naprawdę nie masz wyjścia - SZLABAN i koniec!
To znaczy, że jak kupisz jeszcze jakąś książkę i ja się o tym dowiem, to Ci tyłek spiorę! [albo dostaniesz po rzyci, jak mówią górale] ;D
U nas rzyc też cieszy się popularnością :P chociaż brzmi to dwuznacznie.
UsuńPrzyjaciółka zna mnie jak zły szeląg - wie co mówi ;)
Pilnuj mnie Olik, pilnuj :)) :*
Świetna recenzja, widziałam książkę, ale nie wiedziałam czego mam się po niej spodziewać widzę, że powinnam była kupić.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :))) Oby lektura nie zawiodła :)
UsuńJak dla mnie jedna z najlepszych książek jakie czytałam w zeszłym roku - po prostu cudo :)
OdpowiedzUsuńNo!! :) A ja bym ją przegapiła ;/ coś chemia nie działała.
UsuńWitaj! Natknęłam się na Twój blog przypadkiem i od razu zaczęłam przeglądać książki, które przeczytałaś. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Czytasz niesamowicie dużo, co naprawdę podziwiam. Sama od niedawna zaczytuję się w książkach. Jednak nie w tak niesamowitej ilości jak Ty, mimo wszystko dążę do tego. ;-) Niestety mam przypadłość zaczynania wielu książek naraz, co skutkuje tym, że nie mogę skończyć żadnej w szybkim czasie. Mimo to próbuję to zwalczać ;) Powodzenia w dalszym zagłębianiu się w lektury! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję!! :) faktycznie, największy problem to gdy kilka książek jest rozgrzebanych, samej też mi się to zdarza, ale staram się walczyć ;)
UsuńKurcze tak o niej napisałaś , że nie sposób nie sięgnąć
OdpowiedzUsuńCieszę się :) mam misję zachęcania do tej książki :)
UsuńTo się przyznam, że byłam wśród głosujących na "Gołębiarki" właśnie. Strasznie mnie ta książka ciekawi...
OdpowiedzUsuńTo ja Ci bardzo dziękuję że mnie popchnęłaś do tej książki :))
UsuńJakie szczęście, że udało mi się upolować tę książkę w promocji. Po recenzji aż mnie skręca, żeby jak najszybciej ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńTeż swoją kupiłam w promocji :) Warto dać się skusić - prawda?
UsuńNiech Cię nie skręca - czytaj :)
Prawda :)) Będę, ale cierpię na brak czasu, coraz trudniej znaleźć chwilę na czytanie :/.
UsuńNiestety signum temporis. I tyle dobrych książek umyka
UsuńNa początku bałam się, że historia rozgrywająca się tak dawno mnie nie porwie, ale widzę, że to nie przeszłosć jest w tej książce najważniejsza, ale kobiety. Bardzo chętnie przeczytam - zaintrygowałaś mnie. :)
OdpowiedzUsuń