O
Iwaszkiewiczu moje wiedza była znikoma. Nic nie czytałam, a o jego barwnej
osobowości dowiedziałam się dzięki powieści Stulecie
winnych, wiem że wstyd, ale polonistyki nie kończyłam, a w szkole o nim nie
mówili. Być może jakieś książki stoją gdzieś na półkach, jako zakupy Rodziców z
czasów PRLu, ale okazuje się, że nie nad wszystkim panuję, co wychodzi, gdy
któreś z Rodziców żąda natentychmiast jakiegoś tytułu i po googlowaniu okazuje
się, że niby okładkę kojarzę, ale istnienia takowego dzieła w moim skarbcu
świadoma nie jestem. Więc może i Iwaszkiewicz czai się w którym z rozlicznych
rzędów tylnich? Trzeba indagować u Rodzicielki. Niemniej już jedną dwutomową
biografię mam i to od lat wielu, ale jakoś nic mnie do tej pory nie szarpnęło,
ale najnowsze wydanie Innego życia,
jednak mnie skusiło, inna sprawa, że ja kocham biografie z Wydawnictwa Iskry.
Kocham i już.
Pierwsza na polskim rynku wydawniczym kompletna, analityczna, a przy tym błyskotliwie napisana biografia Jarosława Iwaszkiewicza, pisarza, który przez wiele lat wpływał na kształt polskiej kultury, tworzył literackie kanony estetyczne, budził zainteresowanie swoim życiem i aktywnością artystyczną.Pierwszy z dwóch tomów obejmuje lata 1894–1939. Książka zawiera wiele fotografii z archiwum rodzinnego.
Wydawca
reklamuje książkę jako innowacyjną, pierwszą na polskim rynku tak napisaną
biografię Iwaszkiewicza. Ponieważ innych nie czytałam, moje porównaniu tutaj,
nie ma żadnego zastosowania, bo do czego mam porównywać? Jednak, ponieważ tak
naprawdę niewiele wiem o Iwaszkiewiczu, a epoka w której żył nie należy do
ulubionych, to Radosław Romaniuk stanął przed wielkim wyzwaniem, bo trzeba tak
napisać, żeby mnie to wciągnęło, zainteresowało, w jakikolwiek sposób kupiło.
Zresztą biografia, dobra biografia, to wielka sztuka, jak napisać dwa tak
pokaźnie tomy, by czytelnika nie znudzić, jak wyważyć treść, by przybliżono nam
epokę, a by nie było książką o kraju i polityce, jak napisać o człowieku,
konkretnie o jednym, ale pamiętając, że jednak nikt nie jest samotną wyspą i
trzeba wspomnieć o bliskich, czasami wrogach, a niekiedy źródła nie są bogate.
Zaczęłam czytać… i przepadłam.
Pierwszy
tom, tego prawdziwego opus magnum to
dzieje życia Iwaszkiewicza od zarania, aż do II wojny, bo jej wybuch rozpoczyna
tom drugi. To niezwykle drobiazgowa, ale jednocześnie gawędziarska i porywająca
opowieść o Kresach o dużej rodzinie, która nie do końca była zgrana i pełna
miłości, o późnym macierzyństwie. Sporo w niej ciekawostek, jak chociażby ta o
różnych zapisach w dokumentach, dotyczących imienia nadanego pisarzowi. Książka
pokazuje przełom wieków, z Kresów przeniesiemy się do Warszawy, zobaczymy
przejeżdżającego Sienkiewicza, wczujemy się w klimat tego specyficznego miasta,
na peryferiach Imperium. A jednocześnie, Anie na chwilę nie stracimy z oczy
Jarosława Iwaszkiewicza, który bezdyskusyjnie jest tematem tej biografii.
Pomimo pokaźnych rozmiarów książkę czyta się szybko i bardzo dobrze. Naprawdę
siłą powstrzymuję się by nie nadgryźć tomu drugiego. Jest to pięknie wydana
książka, bogato ilustrowana, co pozwala czytelnikowi, jeszcze lepiej wczuć się
w klimat. Osobiście polecam, nie tylko fanom Iwaszkiewicza, ale po prostu tym,
co lubią dobre biografie!
Tak, ja też przepadłam w tej książce. Niedawno autor wreszcie wydał drugi tom, którego nie mam, ale pragnę bardzo. Bardzo. Nam o Iwaszkiewiczu też nie mówiono. Tyle co polonistka w podstawówce, ze był on kandydatem do Nobla, ale nie dostał. Powiedziała i z klasy wyszła. No to mnie zaciekawiła. Polecam Ci opowiadania, te przedwojenne i powojenne jego.
OdpowiedzUsuń