Jakieś pół roku temu dorwałam się do pierwszego tomu tego cyklu. Pamiętam, jak zaczytywałam się siedząc w kolejce u lekarza. Pierwszy tom to był bestseller, pamiętałam o nim i gdy tylko zobaczyłam Ezekiel. Jak poderwać drania. Tom 2 to momentalnie na nią zachorowałam. Okładka jest w połowie idealna, o ile chłopak naprawdę przyciąga wzrok, o tyle dziewczyna nie kojarzy mi się z bohaterką tej powieści. Chyba nie mogłabym wyobrażać sobie Violet jako skrajnego przeciwieństwa dziewczyny na okładce. Umówmy się, że okładka to tylko obrazki, czytamy po to, żeby w naszej głowie powstał film, z bohaterami o twarzach które im damy. W tym przedświątecznym pośpiechu potrzebowałam pozornie lekkiej książki, która oderwie mnie od codzienności.
Prawdziwych drani niełatwo pokochać. Niektórych jednak warto!
Zeke Daniels działa na kobiety jak magnes. Taka góra mięśni i kasy przyciąga uwagę prawie wszystkich dziewczyn w kampusie. Wszystkich oprócz Violet, cichej studentki, która woli zejść mu z oczu.
Violet udziela korepetycji. Szkolna biblioteka przydziela jej nowego ucznia, którym oczywiście jest… zadziorny Zeke. Jeżeli mu nie pomoże, chłopak straci swoje miejsce w drużynie zapaśniczej i nie zaliczy roku.
Czy okropny charakter drania sprawi, że dziewczyna zrezygnuje? Może za płytką powierzchownością kryje się serce, w którym Zeke ma miejsce dla Violet?
Violet pracuje w bibliotece i dorabia na campusie korepetycjami. Ma pomóc Ezekielowi w biologii, chłopak prócz oryginalnego imienia jest ogromnym osiłkiem, który trenuje zapasy i jest agresywnym bucem, który tańczy jak zagra mu testosteron. Violet jest jego przeciwieństwem, cicha i nieśmiała, przyjaźnie nastawiona do świata. Połączyć na chwilę ma ich referat z biologii o zagrożeniach związanych z kazirodztwem. Taki jest początek, ale przypadek sprawi, że będą mogli się do siebie zbliżyć za sprawą trenera Ezekiela, który chce by chłopak nieco się wyciszył i zleca mu wolontariat z dziećmi. Jak można było się spodziewać, arogancki chłopak ma nikłe pojęcie o tym co robić z dziećmi i będzie potrzebował Violet, a te spotkania sprawią, że zobaczymy w nim nie takiego aroganckiego buca, jak można było sądzić na pierwszy rzut oka.
Nigdy nie taję tego, że lubię romanse. Wiem, że wiele osób ma problem, żeby np.. Bez oporów wyjąć romansidło w autobusie, czy w innym publicznym miejscu, ja nie udaję, że czytam tylko ambitną literaturę, bo inaczej w ogóle nie czytałabym publicznie. Takie romanse świetnie resetują. Ta seria jest już sprawdzona i oczekuję tomu trzeciego. Autorka wprowadza nas w świat gwiazd sportu, świat słynący z braku zasad, przygód na jedną noc. Pokazuje facetów wypełniających ten stereotyp tak, że bardziej nie można, a przecież przy bliższym poznaniu okazuje się, że nie wszystko jest tak puste, jak może wydawać się na pierwszy rzut oka. Motylkowa jest ta książka, napisana tak, że oczyma wyobraźni możemy zobaczyć jaki z tego byłby fajny film. Lekka powieść z przesłaniem, że warto dać szansę, że nie wolno oceniać po pozorach i że wybaczanie nie jest przejawem głupoty.
Polecę ją Siostrze, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzasami lubię romanse, ale tu mnie już tytuł zniechęca.
OdpowiedzUsuń