W domu mam obecnie siedem książek Anny
Kańtoch – a właśnie przeczytałam czwartą. Gdy zobaczyłam, że wychodzi nowa
powieść: Samotnia nie czytałam
nawet opisu, ale bardzo chciałam przeczytać książkę. Wiedziałam, że to będzie
moja książka na majówkę. Miała premierę na sam koniec kwietnia, więc jeszcze
nie jest wszędzie, ale będzie, bo tak przewrotna powieść nie przejdzie bez
echa. No i Anna Kańtoch, ma swoją markę.
Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu? Łatwo powiedzieć, kiedy się widzi.
Leon Cichy, autor poczytnych kryminałów, całe życie miał szczęście i wszystko układało się po jego myśli. Poślubił dziewczynę, którą poznał w gimnazjum, a jego pierwsza powieść została bestsellerem.
Jednak po trzydziestce coś się zmieniło. Żona bez wyraźnego powodu zażądała rozwodu, a choć romantyczna przygoda na samotnych włoskich wakacjach zdawała się Leonowi nowym otwarciem, pierwszego wieczoru po powrocie został potrącony przez samochód. W szpitalu okazało się, że stracił wzrok. Oszołomiony nową sytuacją, całkowicie zależny od niedawno poznanej młodej kobiety, Cichy dochodzi do wniosku, że stracił rozum. Bo to przecież niemożliwe, by jego nową wybrankę zastąpiła inna osoba, kiedy był nieprzytomny.
To tylko początek ciągu dziwnych wypadków, z którymi będzie sobie musiał poradzić, błądząc w ciemnościach.
W "Samotni", współczesnym kryminale, Anna Kańtoch buduje intrygę opartą na izolacji i przedstawia wielowarstwową opowieść o odosobnieniu: wybieranym samodzielnie, narzucanym przez stan zdrowia, miejsce zamieszkania czy niezależne okoliczności. Nic w tej historii nie jest takie, jak się wydaje.
Poznajemy Leona, pisarza po
trzydziestce. Leon pisze kryminały, ale poznajemy go, gdy na samym początku
pandemii budzi się w szpitalu i nie widzi. Na jedno oko wcale, drugie,
wychwytuje sygnał świetlny, ale ogólnie Leon jest niewidomy. Jego życie się zmienia,
a niedawno i tak przeżył rewolucję. Porzuciła go żona, wyjechał więc na urlop
do Włoch i tam poznał młodą dziewczynę i wziął z nią cichy ślub. Teraz uważa,
że wziął ślub z inną kobietą, niż ta która czuwa przy nim w chorobie. Nikt z
rodziny nie poznał Julii, nie ma żadnych zdjęć, Leon sam uważa że to szalony
scenariusz, ale rzeczy które się dzieją, napełniają go coraz większym niepokojem.
Czy hipoteza Leona jest prawdziwa? A może to tylko skutek wypadku? Wejdźcie do
pełnego ciemności świata…
Żeby wczuć się w klimat: wyobraźcie
sobie dom na odludziu, Samotnia, jest cicho, nie ma sąsiadów, a po domu chodzą
dwa koty, przygarnięte przez Julię Drugą, jak nazywa swoją żonę Leon. To też
dowód, że to nie jest jego prawdziwa żona, bo prawdziwa żona wolała psy. Leon w
wypadku traci wzrok, to jest bardzo mroczny wątek tego kryminału, genialny w
swej prostocie. Zobaczcie, większość wątków wyjaśniłoby się szybciej, gdyby
Leon widział – a tak, mamy całe morze niepewności, niewiadomych. Nic nie wiemy,
a dodatkowo mając świadomość, że Leon nie widzi, razem z nim brodzimy w mroku,
w mroku który w końcu zamienia wszystkich we wrogów. Zakładamy, że to nie Leon
zabija(będzie więcej trupów), chociaż czy możemy mieć taką pewność? Kto jest
mordercą i jaki ma motyw? Będziecie zaskoczeni.
Wciąga ta książka i jest świetna do
czytania w zimną niedzielę, gdy za oknem leje. Nie ma nic lepszego, niż otulić
się kocem i czytać, samemu będąc bezpieczną. Polecam.!
|
zabierz książkę w plener... |
Czytałam inne książki autorki, na tę też zwrócę uwagę.
OdpowiedzUsuńJeśli się nie mylę to czytałam jej fantastyczną serię, chętnie poznam kryminalną odsłonę autorki. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam już na czytniku, czeka na swoją kolej. Bardzo lubię autorkę.
OdpowiedzUsuń