Harte'owie i Goldowie, mieszkający niedaleko siebie w zamożnym miasteczku w New Hampshire, to dwie zaprzyjaźnione rodziny; ich dzieci, Chris Harte i Emily Gold, przyszły na świat w odstępie zaledwie kilku tygodni. Nierozłączni od małego, Chris i Emily w szkole średniej przeszli niepostrzeżenie, zgodnie z oczekiwaniami rodziców i ku ich radości, od fazy spokojnej przyjaźni do żywiołowego uczucia miłości. Jednak Emily broni się przed tym uczuciem, uważając je za kazirodcze, i kiedy dowiaduje się, że jest w ciąży, widzi dla siebie tylko jedno wyjście: samobójstwo. Chris jest przy niej w ostatniej chwili i w rezultacie zostaje oskarżony o zabójstwo.
Picoult prowadzi nas przez kolejne etapy koszmaru, pokazuje borykanie się poszczególnych bohaterów z żałobą i poczuciem winy, tworząc wciągający, drapieżny i oczyszczający dramat.
[Libros, 2000]
To norma u Picolut że traktuje nas trudnym tematem, który tak naprawdę wyjaśni się na ostatnich stronach, wyjaśni się pojęcie względne bo jednak dalej będzie wiele wątpliwości. Ja miałam wątpliwości nie ukrywam, że oczekiwałam innego zakończenia. Chociaż tego po części można było się spodziewać, kiedy się czyta kolejną już książkę tej autorki można się dopatrzeć schematu. Nieoczekiwane zakończenie nie jest już takie nieoczekiwane. Lubię być zaskakiwana, ale jeżeli nawet o zakończenie jest po części przewidywalne, chociaż tak naprawdę nie jest… mogło być i tak i tak. To i tak ważniejszy jest poruszany temat, problem relacji między rodzicami a dziećmi, różności zachowań ludzi wobec tragedii w najbliższym otoczeniu. Przyjaźni. Dlatego także tą książkę mogę polecić z najczystszym sercem. Naprawdę czeka w trakcie czytania karuzela uczuć.
Chociaż i tak ciężko jest ocenić Emily, Mama po przeczytaniu stwierdziła, że to jej robota, ja jestem nieco innego zdania, była perfekcjonistką chciała spełnić wszystkie pokładane w niej nadzieje i do tego doszedł związek z Chrisem, dla niej po części kazirodczy, on był dla niej jak brat a czuła presję aby kochać go także jako kobieta, trauma z dzieciństwa spotęgowała problemy z jej strony, przy czym umiała to wszystko tak chować, że nikt nawet on się nie zorientował aż było za późno.
bardzo mi się podobała choć niektórzy twierdzą że temat przekombinowany.
OdpowiedzUsuńCzasami mam wrażenie, że tylko ja jeszcze nie czytałam nic Jodi Picoult :P
OdpowiedzUsuńee chyba nie wszyscy czytają a niektórym ten rodzaj literatury najzwyczajniej nie odpowiada :)
OdpowiedzUsuń