W książce "Ludzie ze stali" ukazuje ostatni okres istnienia I Korpusu Pancernego SS i zacięte boje, jakie toczyła ta formacja w trakcie ofensywy w Ardenach oraz na Węgrzech i w Austrii pod sam koniec wojny. Autor odrzucając mity, jakie narosły wokół dywizji (Leibstandarte i Hitlerjugend) wchodzących w skład tego korpusu, pokazuje bardzo sugestywnie ludzi, którzy je tworzyli wraz ze wszystkimi ich wadami i zaletami. Generał Reynolds koncentruje się na samej walce i jej taktyce oraz strategii, odrzucając w zasadzie kwestie ideologii nazistowskiej, którą jednoznacznie potępia.
W mają hucznie świętowano Dzień Zwycięstwa, może mniej hucznie, niż rok temu na okrąglą rocznicę, ale w wiadomościach pojawiają się migawki z defilady na Placu Czerwonym. Minęło 66 lat od zakończenia najkrwawszej wojny w dziejach, wojny, która zabrała życie i zdrowie wielu, wielu ludziom, zapisała się krwawymi zgłoskami na kartach historii, ale wciąż nie traci na popularności, wiem że zwrot popularność w obliczu takiej tragedii trąci nieco paradoksem, ale wystarczy wejść do pierwszej napotkanej księgarni, biblioteki a w oczy rzucą się półki zastawione opasłymi tomami poświeconymi temu konfliktowi. Ktoś może zapytać co nowego wnieść może kolejna książka, czy kogoś rozgrzeszy, czy rzuci nowe światło. Pewnie nie, a mimo to o II Wojnie Światowej powstają wciąż nowe książki, roztrząsają dzień po dniu te sześć lat walki na śmierć i życie. Po jednej stronie walczyła instynktowne pragnienie przetrwania, po drugiej walka o ideały, filozofię, doktrynę. I w tym równaniu możemy dowolnie podstawić strony. Bo ogromną niesprawiedliwością byłoby uznać, ze wszyscy Niemcy walczyli za poglądy Hitlera i hipokryzją byłoby stwierdzenie, że wojna ta nie miała nic z politycznych szachów, kto jak my Polacy nie możemy wysunąć tego stwierdzenia. Słuszność i sprawiedliwość nie były zaproszone na konferencję w Teheranie i Jałcie.
Dlaczego więc, nie towarzyszyć I Korpusowi Pancernemu SS, zdaję sobie sprawę, że nazwa SS wciąż budzi grozę. Na jednej z moich półek stoi stara, czarna książka o groźnym tytule „SS – Czarna Gwardia Hitlera”, książka która pociąga i odpycha, bo SS okryło się złą sławą. Po wojnie uznane ze organizację zbrodniczą, wciąż fascynuje. Bo ta groza ma w sobie coś niebezpiecznie fascynującego. Nie tylko ja podzielam to zdanie Michael Reynolds również. Ten znakomity wojskowy jest autorem kilku książek poświeconych tematyce działań zbrojnych II Wojnie Światowej.
Książka zaczyna się od dni, kiedy niemiecka armia, niczym jeźdźcy Apokalipsy, zdawała się być niepokonana, wzbudzała grozę u obcych i dumę u Niemców, gdy wojna miała się dopiero zacząć, towarzyszymy I Korpusowi Pancernemu przez całą wojnę, obserwujemy kampanie, potyczki aż wreszcie oglądamy tą elitarną jednostkę w zmierzchu Rzeszy, towarzyszymy w obozach jenieckich i na ławie oskarżonych a także poznajemy ich powojenne losy. Książka jest merytorycznie doskonała, widać że ten temat jest pasją autora, że wkłada w to serce. Mamy szeroka bibliografię a więc jeśli książka nie zaspokoi naszej ciekawości możemy drążyć dalej, niezbędna jest znajomość angielskiego, ponieważ bibliografia jest wyłącznie anglo-jezyczna. Na dodatek książka jest również wynikiem rozmów z weteranami, co dodaje jej autentyczności, bo łatwo pisać w teorii o tym piekle na ziemi, ale warto poznać relacje drugiej strony, tych, którzy grupowo zostali uznani za zbrodniarzy.
Czym ta książka różni się od innych o podobnej tematyce? Ciężko mi powiedzieć, gdyż nie jestem specjalistką w tej dziedzinie. Co mnie ujęło w tej książce? Wklejka ze zdjęciami. Niesamowite uczucie oglądać twarze przystojnych, sympatycznych młodzieńców. Inaczej się czyta książkę o konkretnych ludziach. Gdy tragedia ma twarz dotyka bardziej. Jeśli będziecie mieli tą książkę w rękach zerknijcie na te fotografie, zapomnijcie o trupiej czaszce na mundurze, zapomnijcie o tych dwóch literach S układających się w swastykę zobaczcie ludzi, których zbrodnią było urodzenie się w złych czasach. A może zobaczycie historię w innym świetle. Nie chcę powiedzieć, że należy ich rozgrzeszyć, jednym machnięciem ręki i nie chcę rozgrzeszać wszystkich, bo wszędzie są ludzie dobrzy i źli, honorowi i podli, porządni i okrutni.
Książka ta opisuje działania wojenne, więc nie jest pozycją łatwą, ja osobiście w taktyce wojennej jestem zielona i dla mnie całe te strategie, ataki flankami, środkiem i okrążenia się abstrakcją, dla mnie bitwa to totalny chaos, ale dzięki tej książce w tym chaosie można zobaczyć logikę, porządek, dostrzec przejawy geniuszu. Na samym końcu książki są mapki, które pozwalają lepiej się zorientować w sytuacji, co dla mnie jest ogromnym minusem. Oczywiście, nie chodzi mi o to, że mapki trzeba wyrzucić. Zdaję sobie sprawę, że rozbiłyby tekst i mogłyby zaburzyć konstrukcję książki, ale mi przeszkadza odrywanie się od lektury, która mnie pochłania i kartkowanie książki w poszukiwaniu odpowiedniej mapki. Tak oto przedstawiłam jedyny, moim zdaniem, minus tej książki.
Jeśli ktoś jest pasjonatem tematyki a sama znam co najmniej kilku takowych książka ta będzie świetnym prezentem.
Za ksiażkę dziękuję bardzo Instytutowi Wydawniczemu Erica
oraz serwisowi Sztukater
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.