Zmysłowa i kobieca książka o sile uczuć, oparta na niebanalnym pomyśle, momentami szokująca, a jednocześnie niezwykle subtelna.
Młoda studentka i modelka Natasza przeżywa trudne chwile. Nie chce więcej spoglądać za siebie. Podejmuje dodatkową pracę w prosektorium, w miejscu gdzie, jak sądzi, można ukryć się przed całym światem. Początki są trudne – szpital jest przepełniony smutkiem. Kontrast między nową codziennością a światem pokazów mody i gal sprawia, że Natasza uczy się odczuwać intensywniej, doceniać wartość życia i jego prawdziwe piękno.
Pouczająca znajomość z chorym, ośmioletnim Felkiem, zmysłowa relacja z przyjaciółką Anną, „zakazane przyjemności” i wreszcie płomienne uczucie do pewnego Rosjanina, dadzą Nataszy nadzieję na powrót do świata żywych.
„Prosektorium” to książka o ślicznej, pełnej życie dziewczynie, która trafia do miejsca, które jest chyba ostatnim z możliwych w którym umieścilibyśmy taką jak ona. Bo czy taka osoba może pasować do prosektorium, które kojarzy nam się ze śmiercią, zwłokami . W trakcie lektury dowiadujemy się co skłoniło Nataszę do takiej decyzji, kiedy mogła zarabiać w inny, łatwiejszy, na pewno bardziej pogodny sposób. W pewien sposób rozumiem bohaterkę, dlaczego więc nie zachwyciłam się książką? Może dlatego, że jak już kilka razy wspominałam wprost nie znoszę narracji w pierwszej osobie, przez taki sposób prowadzenia opowieści w 99% bohater, w tym przypadku bohaterka piekielnie mnie irytuje, rzadko udaje mi się wzbudzić do niej sympatię. Tak było w tym przypadku. Chociaż sama kanwa opowieści wydaje się ciekawa, sposób prowadzenia akcji, wcale mnie nie wciągnął, nie porwał.
Śledziłam akcję z nutą znużenia, irytacji. Autorka nie sprawiła, że uwierzyłam, że taka historia mogła, lub może się wydarzyć, ba wręcz poprzez sposób konstruowania dialogów przyczyniła się do tego, iż czułam się jakbym oglądała kiepsko wyreżyserowany spektakl, a właściwie próbę spektaklu, taką w której widać, że aktorzy nie zgrali się ze sobą, że recytują swoje role i wypowiadają słowa, które brzmią sztucznie, zdania, które nie wydają się prawdopodobne w danej sytuacji.
Nie wiem dlaczego ta książka nie trafiła do mnie, nie czułam chemii, zaangażowania, niczego. Bardzo się nią rozczarowałam, bo wyczekiwałam jej i oczekiwałam, że lektura dostarczy mi co najmniej kilku pozytywnych wrażeń. No trudno!
Nie lubię pisać takich negatywnych recenzji, ale mam nadzieję, ze wszyscy którym przeznaczone jest zachwycić się tą książką, odkryć dzięki niej coś ważnego znajdą do niej drogę.
Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i S-ka
Czytałam , lecz mam nieco odmienne zdanie. Owszem były momenty irytujące jednak ja patrzyłam na ogólny przekaz i głębie treści a ona mnie poruszyła, ale wiadomo każdy ma inny gust. :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ja zdaję sobie sprawę, ze nie jestem miarą wszechrzeczy, że to co mnie znudziło kogoś innego wzruszy. I nie sądze, aby to znaczyło, że którakolwiek reakcja jest ta zła.
OdpowiedzUsuńCzęsto tak bywa, że np. u jednych osób dana książka zachwyca zaś inne osoby się nudzą.
OdpowiedzUsuńCo do Prosektorium jest tak pół na pół, ponieważ były momenty kiedy mnie wzruszały, dlatego troszkę wyżej ją oceniłam.
Ja czekam na możliwość przeczytania :-)
OdpowiedzUsuńmam wielką chęć na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią zapoznam się z książką o tak intrygującym tytule.:)
OdpowiedzUsuńMam podobne wrażenia, straszna książka - oprócz tytuł€ i okładki nic nie trzyma się kupy.
OdpowiedzUsuń