Brodie, Diana, Vanessa, Rachel cztery kobiety, którym życie nieznośnie się pogmatwało. Małżeństwo Brodie rozpada się, Diana we własnym domu staje się niepotrzebna i niemile widziana, Vanessa na próżno stoi przed ołtarzem czekając na narzeczonego, który w dniu ślubu odchodzi w siną dal, a Rachel ma zaledwie piętnaście lat i maleńką córeczkę, którą prawo chce jej odebrać. W domu Brodie wszystkie znajdują chwilową przystań i siły do... życia. Wzruszająca opowieść o sprawach najprostszych: miłości, odpowiedzialności za własne dzieci, przyjaźni, małżeństwie, rodzinie, wreszcie o rozstaniu i o tym, że niestety, nic nie trwa wiecznie.
Mówi się, że od przybytku głowa nie boli. Fałsz!! Boli!
Zwłaszcza, gdy masz do przeczytania kilkadziesiąt książek, a nie czujesz tego
uczucia, że to „właśnie ta – hic et nunc”. Człowiek snuje się wtedy, przeżywa
dylematy, nie wie czy rzucić monetą, pyta znajomych, ja dodatkowo dałam cztery książki
Mamie i mówię „powiedz mi co mam zabrać na drogę”. Stwierdziła że najlepiej
wziąć „Nic nie trwa wiecznie”. Ale sobotnie podróżowanie nie sprzyjało
lekturze, ale w poniedziałek….
Gdy widziałam tą książkę w
zapowiedziach, przemówiła intuicja… bo później, wydawało mi się, że swoje ta
książka u mnie przeleży. Na drogę wzięłam nawet drugą książkę na wypadek, gdyby
podróż mi się zbytnio dłużyła przy lekturze „Nic nie trwa wiecznie”. Zajęłam
miejsce na hiper niewygodnym fotelu szyno busa, otworzyłam książkę i zaczęłam
czytać… i wsiąkłam. Wyrwałam się ze szponów tylko aby zapłacić za bilet,
później obudził mnie zatrzymujący się pociąg. Uświadomiłam sobie, że tak się
zaczytałam, że przez dwie godziny jazdy zwinięta w precla byłam, a moje stawy
kolanowe jęczały z bólu. Niesamowicie w lekturę się wciągnęłam. A nie jest to
książka łatwa. Buzuje tam wiele emocji, tak jak wiele problemów mają bohaterki…
Każda z kobiet znajdzie w tej książce problem z którym się zmaga, będzie mogła
się utożsamić z którąś bohaterką. A mężczyźni? Drodzy Panowie, może ta książka
pomoże Wam zrozumieć Wasze kobiety.
Mamy kilka kobiet, które są
zmuszone, w mniejszym lub większym stopniu, do porzucenia poprzedniego życia.
Brodie. Jej życie było
perfekcyjne. Piękny dom, zero materialnych trosk, kochający maż, udane dzieci.
Kiedy najmłodsze dziecko opuszcza rodzinne gniazdo, aby udać się do Londynu na
studia, wszystko wskazuje na to, że kobieta przeżyje drugi miodowy miesiąc z
mężem. Niestety, dzieci z których była tak dumna zawodzą. A mąż odwraca się od
nich zamiast wspierać. To staje się przyczyną nieustannych tarć na lini Brodie –
Colin. Brodie jest właścicielką pięknego domu „Kasztany”, szuka do niego
lokatorek, i ad hoc podejmuje decyzje, aby tam zamieszkać… nie wie czy znajdzie
nić porozumienia z mężem, którego mimo wszystko kocha, nie wie, nie spodziewa
się, jakie tajemnice kryje przeszłość.
Diana. Słodka i dobra. Kiedyś,
jej matka porzuciła ją i jej braci, aby zacząć nowe życie. Cała rodzina spadła
na barki Diany. Do czasu, kiedy jeden z braci sprowadza do domu dziewczynę ta
powstanawia wyrzucić Di z pięknego domu, w który Diana włożyła tyle serca i
pieniędzy. Diana czuje się zbędna, postanawia wyprowadzić się z domu i nie
stawać między bratem a jego dziewczyną, która jest w ciąży. Przenosi się do „Kasztanów”
co zbiega się ze zmianą pracy. W nowym domu Diana znajdzie przyjaciółki,
znajdzie osoby, którymi będzie mogła się opiekować, w pracy zresztą też. Dzięki
tej przeprowadzce znajdzie miłość, mężczyznę, który będzie chciał spędzić z
nią życie. Nawet nie jednego mężczyznę,
tylko jak wybrnie z tego Diana, która nie chce ranić niczyich uczuć?
Vanessa. Jej życie również było
idealne. Dobra praca, która zabierała jej cały wolny czas, ale dawała niezłe
pieniądze. Narzeczony, którego kochała i
za którego miała wyjść, tylko że… rozmyślił się i nie zjawił się w kościele.
Przyznacie, że taki kopniak powaliłby większość kobiet. Vanessa również nie
przyjęła tej lekcji za łatwo, zaczęła zjadać stresy, co w krótkim czasie
przyprawiło ją o ogromną nadwagę, co zaś odebrało jej chęć do życia i tak
błędne koło się napędzało. Kobieta postanowiła uciec od bliskich, rodziny,
znajomych. Zgryźliwa, niezadowolona ze wszystkiego, z poczuciem beznadziei,
Vanessa zostaje jedną z mieszkanek „Kasztanów”. Jest jedną z bardziej
irytujących bohaterek, wiecznie zła, jakby ją coś ugryzło, wiec nie ma co
liczyć na to że się zmieni.
Rachel i Poppy. Rachel nie ma
nawet piętnastu lat, młodziutka, zdolna. Chciała zostać nauczycielką. Jednak
zachodzi w ciążę z chłopakiem o rok, tylko starszym od niej. Żadne z nich,
według brytyjskiego prawa, nie może wstąpić w związek małżeński, żadne z nich
nie powinno wychowywać dziecka. Rozwiązanie jest proste, Poppy powinna być
oddana do adopcji, żeby zaopiekował się nią ktoś kto ma ku temu możliwości, kto
jest dorosły, a nie sam jest jeszcze dzieckiem. Problem polega na tym, że
Rachel nie chce oddać swojego dziecka, kocha to maleństwo i ucieka z domu, w
obawie, że matka zabierze jej córkę. Za pieniądze chłopaka, zamieszkuje w „Kasztanach”
i tam zmaga się z wychowaniem małej córeczki, ukrywa się przed pomocą
społeczną, która mogłaby odebrać jej dziecko. I marzy o poślubieniu ojca
swojego dziecka, który jest Amerykaninem. Chłopak młody, z rodzinnymi problemami. Czy życie go nie
przerośnie?
To są główne bohaterki powieści,
jednak nie jedyne. W książce pojawia się wiele postaci, ale Autorce udało się
osiągnąć złoty środek, czytelnik nie pogubi się w mrowiu osób. Nie pojawiają
się bohaterowie bez sensu, każdy ma swoje rolę do odegrania. Rolę istotną,
która wniesie coś do życia bohaterek.
Książkę czyta się jednym tchem,
fakt że nie jest zbyt obszerna, chociaż to pojęcie względne, ale bardzo ciężko
się oderwać.
I przyznam się Wam, że popłakałam
się na niej po całości. I w brodę sobie pluję, że wcześniej się nie zapoznałam
z książkami tej autorki. Jeśli pozostałe były tak dobre, to mam czego żałować.
Jeśli chcecie książki, która
oderwie Was od codzienności, zmusi Was do zapomnienia o bieżących problemach,
zaabsorbuje, zmonopolizuje Wasze myśli to jest właśnie Ta książka!!!
Kupiłam na wyprzedaży w Weltbildzie "Wrześniowe dziewczynki". Jeśli jest tak dobra jak ta opisywana przez Ciebie to chyba niedługo po nią sięgnę..:D Znam to uczucie miotania się między książkami do przeczytania. Chyba z tego powodu ostatnio próbuję ograniczyć kupowanie kolejnych..
OdpowiedzUsuńAle jestem zła, że dowiaduję się dopiero teraz o promocji na "Wrześniowe dziewczynki" teraz będę polowała na książki tej autorki - a też mam ograniczyć kupowanie :/
UsuńO, myślałam, że wiedziałaś o letniej i jesiennej wyprzedaży..;/
UsuńWiedziałam o wyprzedaży, ale nie wiedziałam, że ta autorka tak dobrze pisze...
UsuńNa pewno przeczytam,bo bardzo mi odpowiada styl tej autorki. "Wrześniowe dziewczynki" były świetną,wciągającą lekturą,więc na tej na pewno też się nie zawiodę. Jeszcze w dodatku ryczałaś na niej:D Na pewno jest cudna:D
OdpowiedzUsuńWy mnie tą "wwrześniową dziewczynką" chyba chcecie dobić
UsuńUwielbiam takie powieści i mam nadzieję, że uda mi się ją zdobyć.
OdpowiedzUsuńTo będę trzymała kciuki za łowy :)
UsuńBardzo cieszy mnie fakt, że książka wywarła na Tobie takie wrażenie. Sama mam ją bowiem w swoich planach :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że się cieszysz, i mam nadzieję, że na książce się nie zawiedziesz.
UsuńUwielbiam takie książki: "o sprawach najprostszych", tych, których pełno dookoła nas, prawdziwych. Najprostszych, a tak trudnych i rozdzierających...
OdpowiedzUsuńJeśli nadarzy się okazja - przeczytam z miłą chęcią.
Pozdrawiam!
Zalewa nas multum ksiażek o wielkiej filozofii, a zapomina się o codzienności, któa pisze niesamowite scenariusze
UsuńMnie także książka pochłonęła.
OdpowiedzUsuńPrawda? Wciąga jak bagno!!
UsuńTo wszystko brzmi naprawdę ogromnie ciekawie. Zdaje się, że to idealna lektura na te coraz zimniejsze listopadowe dni.
OdpowiedzUsuńA co do Tyrmandów, chętnie bym się wymieniła :). Nie wiem tylko, czy znajdziesz wśród moich propozycji coś dla siebie. Tutaj - http://www.finta.pl/user/naten/items - znajdziesz książki, które wystawiłam na portalu Finta, być może coś z nich zdoła Cię zainteresować :). Mój mail: bezrobotna@10g.pl
Się odezwę na pewno :)
UsuńRecenzja bardzo ciekawa i zachęcająca, ale czy to przypadkiem nie jest kolejna ksiązka o kobietach i ich problemach? Dużo takich ostatnio na rynku, chyba nawet zbyt dużo. Może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńz tak napisaną się nie spotkałam... zwykle to są ksiązki bzdurne, lekkie i mimo wszystko przyjemne.
UsuńTa taka na pewno nie jest
Czy bardzo źle się kończy?
OdpowiedzUsuń