„O Platonie wiemy, iż był nie tylko człowiekiem myśli, ale także wielkim pisarzem. To dzięki jego kunsztowi literackiemu Sokrates stał się w kulturze zachodniej postacią wyjątkową, która do tej pory wzbudza zainteresowanie intelektu i porusza wyobraźnię. Obrona… jest z pewnością najważniejszym i najsławniejszym tekstem budującym taki obraz Sokratesa. To dzięki temu utworowi konflikt Sokratesa z Atenami, tak jak go zobaczył Platon, doczekał się nie tylko ogromnej liczby komentarzy, ale także stał się jednym z kluczowych wydarzeń symbolicznych w historii naszej kultury”. (ze Wstępu)
W marcu przyszła pora na
popołudnie z Sokratesem i Platonem. Podtrzymuję nadal postanowienie o czytaniu
filozofów.
„Obrona Sokratesa” to wygłoszona
przed ateńskim sądem obrona będąca odpowiedzią na oskarżenie o zdradę. Została
spisana przez ucznia Sokratesa – Platona. Jest to jeden z najważniejszych
tekstów poświęconych poglądom filozoficznym Sokratesa, chociaż sama treść budzi
liczne kontrowersje. Mianowicie, niewiadomo ile do oryginalnej mowy dodał
Platon. Badacze spierają się ile Sokratesa jest w tej mowie. Biorąc pod uwagę,
że badacze spierają się czy Sokrates faktycznie istniał, czy był tylko swoistą
ideą filozofa, to spór o ewentualne proporcje Sokratesa w Sokratesie są drobnostką.
Mój egzemplarz „Obrony Sokratesa”
pochodzi z książki wydanej w serii
Biblioteka Filozofów, zawiera jeszcze dwa teksty Platona, bowiem to Platon
spisał słowa, które przed sądem wygłosił Sokrates. Jak doszło do tego, że jeden z
najważniejszych filozofów starożytnej Grecji stanął przed sądem i został
skazany? W 399 roku przed naszą erą Meletos, który nie zapisałby się zapewne w
świadomości ludzkości, gdyby nie to, że wniósł przeciwko Sokratesowi skargę,
oskarżając go o bezbożność i demoralizowanie młodzieży. Sprawa trafiła przed
sąd – Heliaję, a więc trybunał złożony z wybranych losowo obywateli – oto jak
się kończy gdy przypadkowa gawiedź bierze sprawiedliwość we własne ręce.
Platon przytacza nam mowę obronną
Sokratesa, pełną mądrości, samoświadomości. Wyważoną. Nigdy nie wpadłam na
analogię pomiędzy procesem Sokratesa i Jezusa. Nawet postawa oskarżonych jest
podobna. Sokrates zdaje sobie sprawę z tego, że proces jest farsą, czy może być
inaczej skoro, jego los jest w rękach przypadkowych ludzi, którzy dają się
zwieść emocjom, tezach bez pokrycia i ulegają ułudzie. Dla tego trybunału nie
ma znaczenia prawda. Do końca Sokrates manifestuje swoje poglądy a czyni to
w pięknej, retorycznie formie.
Pomimo niewielkiej objętości „Obrona
Sokratesa” jest dziełem wymagającym stu procent skupienia, niektórym może
przeszkadzać archaiczny styl, trudno sobie wyobrazić jednak, że Sokrates będzie
paplał we współczesnych slangach. Wydaje mi się, że tłumacz odwalił ogromną
robotę. Dodatkowo przed tekstem źródłowym mamy tekst wprowadzający w realia
epoki, tłumacz przybliża również postać Sokratesa, zaś po tekście właściwym
mamy opracowanie „Obrony”, co pozwala skonfrontować własne odczucia z tekstem
specjalisty.
|
Śmierć Sokratesa - Jacques-Louis David |
Nie jest to lektura lekka, ale
bez wątpienia pouczająca i utwierdziła mnie w przekonaniu, że czytanie
filozofów nie było pochopną decyzją
W tej chwili nie mam czasu na takie lektury, gdyż jak sama zauważyłaś potrzeba skupienia i uwagi, ale w przyszłości, gdy będzie więcej czasu chętnie zajrzę.
OdpowiedzUsuńLubię takie pozycje ;) jak wpadnie mi w łapki to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce, ale jakoś na razie nie mam ochoty : ) Musze znaleźć na to czas :>
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nawet nie wiedziałam, kim jest Platon. Dopiero z twojej recenzji zorientowałam się, że to uczeń Sokratesa. Aż mi głupio. Co do samej książki, to mam pewne obawy, gdyż przeraża mnie ten archaiczny styl. Masz racje, że przecież Sokrates nie będzie paplał we współczesnych slangach, ale mimo to boję się, iż nie podołam ,,przetrawić'' tę specyficzną książkę, dlatego wolę nie ryzykować.
OdpowiedzUsuń