Książka wydana pod egidą George’a R.R. Martina i Gardnera Dozois opowiada o niebezpiecznych kobietach. Są wśród nich wojowniczki, przemierzające otchłanie kosmosu kobiety obcych ras, superbohaterki, weteranki wojenne, czarodziejki i buntowniczki, zabójczynie i królowe.
Książka składa się wyłącznie z premierowych utworów i stanowi bogaty przekrój najpopularniejszych obecnie gatunków. Sam George R.R. Martin napisał minipowieść Księżniczka i królowa opowiadającą o Tańcu Smoków, krwawej wojnie domowej, która rozdarła Westeros dwieście lat przed wydarzeniami opisywanymi w Grze o tron.
W tomie między innymi: Joe Abercrombie, Brandon Sanderson, Sharon Kay Penman, Jim Butcher, Diana Gabaldon, Carrie Vaughn, Sherrilyn Kenyon.
Nazwisko
twórcy „Gry o tron” obecnie działa jak nazwisko Tolkien. Umieszczone na okładce
książki gwarantuje wzrost sprzedaży – niezależnie od tego czy pasuje, czy nie.
Czy należy się dziwić? Nie! Martin stworzył fantastyczny, wciągający świat i
przekonał do czytania więcej ludzi, niż uczyni to ustawa o książce(żart).
Książka trafiła do mnie zanim zorientowałam się, że to jest coś za czym nie
przepadam – zbiór opowiadań. Od szkolnych czasów, krótkie formy mnie odrzucały.
Nie lubię, tego że dobrze się nie wczytam, a już bach i koniec. No – jednak
słowo się rzekło – książka na nakastliku a ja podchodzę do niej jak pies do
jeża, jeśli już używamy porównań.
Próżne
są obawy osób, które tak jak ja, myślą że to tylko fantastyka. Mamy w tym
zbiorze opowiadania z różnego gatunku,
chociaż faktycznie fantastyka przeważa. Książka ta pokazuje kobiety jako silne,
nawet w podbramkowej sytuacji, a może przeciwnie, one zwłaszcza w obliczu
zagrożenia, próby nabierają mocy, walczą zamiast się poddać. Ukoronowaniem
zbioru jest opowiadanie autorstwa Martina, rozgrywające się w uniwersum Pieśni lodu i ognia, będące w sumie jej
prequelem. Nie wiem czy twórcy tego tomu chcieli mieć pewność, że czytelnik
dotrwa do końca, do tej wisienki na torcie, ale sądzę, że te obawy były próżne.
Nie ma przymusu czytania, jest przyjemność obcowania ze słowem dobrej jakości.
Rozumiecie, że nie sposób streścić tej książki i to tym razem, utrudnieniem nie
jest objętość, a po prostu wielość tematów jakie autorzy poruszają.
Do
tej pory takie zbiory omijałam raczej szerokim łukiem – widzę, że niesłusznie.
Ta książka stała się dla wielu ludzi szansą na pokazanie światu swojego
talentu, teraz pod egidą Martina, kiedyś – może samemu. Owszem – książka jest
obszerna, nie da się jej zabrać do torebki, tzn. da się, ale jednak niezbyt to
wygodnie. Jednak, ponieważ czyta się ją też
- nie jednym tchem, to lepiej, gdy leży przy łóżku i wieczorem można w
jedno, czy dwa, ewentualnie sześć opowiadań sobie wsiąknąć. Tych opowiadań jest
21, sporo czytania. Są dłuższe i krótsze, wiadomo- jedne wciągną bardziej, inne
nas tak nie zaangażują. Moim zdaniem prezentują naprawdę dobry poziom i warto
się z nimi zapoznać.
Nadal
nie jestem fanką opowiadań, ale ta książka mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła,
te krótkie formy są napisane z takim smakiem, umiejętnym rozłożeniem akcji, że
nie czułam bólu, że o to już koniec. Owszem chciałabym poznać dalsze losy
niektórych bohaterów, ale to jest taka naturalna czytelnicza ciekawość, a nie
taki ból i niedosyt.
Naprawdę
gorąco polecam. Zwłaszcza na prezent, panowie lubią fantastykę i jeśli nie
macie co kupić czytającemu koledze – ta książka będzie naprawdę fajnym
pomysłem, a ze względu na tytuł i tematykę, może przekonacie koleżanki, że
fantastyka to nie tylko ogry i trolle.
|
a jak pięknie ta książka pachnie : ) |
Książka czeka w kolejce do przeczytania, ale na tego grubaska muszę wygospodarować trochę więcej czasu i pewnie przeczytam dopiero w wakacje :\ A tu kolejna bardzo pozytywna recenzja...
OdpowiedzUsuńmiedzysklejonymikartkami.blogspot.com
Czyta się fajnie partiami, bo to średnio nadaje się do torebki
UsuńTeż tak jak na razie podchodzę do tej książki jak przysłowiowy pies do jeża ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam, więc rozumiem
UsuńChętnie bym przeczytała taką pozycję tylko o kobietach :)
OdpowiedzUsuńTeż takie lubię :)
UsuńNie lubię opowiadań;p Zawsze się kończą wtedy, gdy zaczynam się w daną opowieść wciągać:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Też miałam takie obawy!
UsuńTeż nie przepadam za opowiadaniami, ale ten zbiór przyciągnął moją uwagę i mam zamiar się za niego zabrać za jakieś setki książek czekających na przeczytanie :P
OdpowiedzUsuńO tak, ta setka brzmi znajomo
Usuń