Kocham sagi rodzinne. Lubię niespieszne
powieści w których fortuna kołem się toczy i ludzi doświadcza los. Wiadomo, że
jest przekorny i gra w pokera jak śpiewa Zenon Martyniuk(yeah) i w takich
sagach rodzinnych to najlepiej widać. Skuszona pozytywnymi recenzjami tej
książki, jak ten tytuł mi się nie trzyma głowy to brak słów. Cień burzowych chmur, ha! Pierwszy tom
serii Spacer Aleją Róż, na razie róże
bohaterom sypać się nie będą ale II tom już leży przy łóżku i niebawem
nadgryzę. Zapowiada się ciekawie a blogosfera oszalała, jak już popularna
autorka Natalia Nowak-Lewandowska poleca, to nie może być kiepskie.
Cień burzowych chmur to pierwszy tom pięcioczęściowej sagi Spacer Aleją Róż, traktującej o losach rodziny Szymczaków. To epicka opowieść mocno osadzona na płaszczyźnie społeczno-obyczajowej. Fikcja literacka przeplata się z autentycznymi zdarzeniami, a postaci wykreowane przez pisarkę ocierają się o osoby, które dzisiaj spoglądają na nas z kart książek historycznych. Autorka poczytnych powieści w brawurowy sposób serwuje osadzoną w realiach wczesnego PRL-u historię rodzinną ze zbrodnią i zemstą w tle.
Jest rok 1949. W małopolskiej wsi Pawlice zamieszkują zamożni gospodarze, którzy od dawna byli solą w oku najpierw okolicznego ziemiaństwa – Pawłowskich, a po II wojnie światowej przedstawicieli nowej władzy. Pomiędzy głową rodziny, Bronisławem, a Bartłomiejem Marczykiem, bratem wysoko postawionego funkcjonariusza UB, dochodzi do konfliktu. Marczyk poprzysięga zemstę. Na skutek reformy rolnej Szymczakowie tracą gospodarstwo będące owocem pracy kilku pokoleń. We wsi zostaje utworzona spółdzielnia rolnicza, której zarząd obejmuje Bartek. Mężczyzna zaprowadza własne porządki, uprzykrzając życie ograbionej z majątku rodzinie. Z braku perspektyw Bronek postanawia szukać szczęścia w świecie. Porzuca dotychczasowe życie rolnika i podejmuje pracę przy budowie Nowej Huty. Po pewnym czasie dołącza do niego młodsza siostra Julia, uciekająca przed nienawiścią Marczyka.
Najpierw
mamy prolog, mroczny, mocny, niepokojący, a później przenosimy się do roku 1949
do wsi Pawlice, gdzie rodzina Szymczaków, żyje jak sanacyjna szlachta, jak się
dowiemy dzięki koligacjom z miejscowymi, przedwojennymi dziedzicami stali się
zamożni. Gdy okolica walczy z powojenną biedą, im nie brakuje niczego, ni
nylonowych pończoch, jedwabnych bluzek, kosmetyków, ogólnie szał, kasa i
inteligencja. Trzech synów i trzy córki, ojciec rodziny zginął podczas wojny,
matka została poturbowana i zapadła na zdrowiu a jedna z córek padła ofiarą
czerwonoarmistów, ale i tak względnie gładko wyszli z wojennej zawieruchy.
Prawdziwym złem okaże się ludzka zawiść i uspołecznienie ziemi. To przygnie
Szymczaków do ziemi, zwłaszcza najstarszego Bronka, który będzie musiał uciekać
do Krakowa i tam w Nowej Hucie zaczynać nowe życie. Dwie siostry Julia i
Krysia, również boleśnie odczują zmiany polityczne. To opowieść o losie rodziny
z aspiracjami, która musi się zmagać z prostactwem socjalizmu, ze świadomością
upadku cywilizacji, brakiem sprawiedliwości i nadziei.
Pomimo
sporej objętości, książkę czyta się błyskawicznie. Wstałam o czwartej(dzięki
T!!) i tak podczytywałam sobie, bo byłam ciekawa, książki na którą już długo
miałam ochotę. Bardzo podobało mi się słowo wstępne autorki o Nowej Hucie,
osiedlu którym straszy się dzieci, na początku nie rozumiałam co ma ta Nowa
Huta do małopolskiej wsi, ale później faktycznie trochę się rozwiały moje
wątpliwości. Bronek ucieka do Nowej Huty w poszukiwaniu nowego życia, bo to co
znał się rozpadło, odebrano mu ziemię, pozycję, cały jego świat. W Nowej Hucie
w tłumie innych, którzy też szukają nowego miejsca, próbuje ułożyć sobie życie,
ale wydaje się, że cała jego rodzina została przeklęta. W rodzinnej wsi zostaje
chłopak, który poprzysiągł zniszczyć całą rodzinę i z wyrachowaną precyzją tej
zemsty dokonuje, ile osób skrzywdzi?
Jest
to jedna z nielicznych sag rodzinnych, która zaczyna się na początku socjalizmu
i autorka próbuje pokazać wpływ polityki na szarych ludzi. Pokazuje jak władza
uderza do głowy, jak wpływy mogą wszystko, jak znikąd pomocy. Trochę, moim
zdaniem, autorka przesadziła z podziałem na dobrych i złych. Dobrzy, zwłaszcza
Bronek są zasadniczo bez wad. Owszem wyobraca jakąś wiejską cichodajkę, ale
szanuje kobietę, która nie chce mu się oddać bo trzyma wianek do ślubu. Dba o
rodzinę jak anioł stróż, jak kocha to szczerze, jest lojalny, oddany i prawy.
Tymczasem jego antagonista jest zły do szpiku kości, jest okrutny, prostacki,
zły po prostu zły i nieumiarkowany w tym źle. Jakby wcielenie całego zła
systemu. Trochę lepiej poszło autorce z siostrami bohatera, chociaż to co robi
Krysi, też dryfuje w złą stronę… ale może się mylę… Dużo opisów, mniej
dialogów, ale ma w sobie potencjał. Nie wiem czy na kwintologię, niemniej
czuje w tej powieści taki krakowski książkowy Dom, podobne dylematy, rozmach, stachanowcy, naprawdę ma to
potencjał.
Tak
myślę czy brać się od razu za drugi tom? Ale znowu przeczytam rach ciach a nie
daj Bóg w pociągu i co, zostanę w połowie trasy goła i niewesoła? No nie, muszę
się wstrzymać, do niedzieli np. ;)
Cykl Spacer Aleją Róż:
Wstawka o Zenku skradła moje serce!! :) Generalnie intryguje mnie ta historia, tylko nie za często sięgam po sagi, a mnogość opisów nieco mnie przeraża, bo za tym nie przepadam, ale... może jednak skuszę się.
OdpowiedzUsuńZenek jest kozak!!
UsuńAż się zaśmiałam jak zobaczyłam tekst piosenki Zenka :D Przechodząc do samej książki, to przyznaję, że od dłuższego czasu mam chrapkę na takie powieści w tematyce wojny, albo powojennej, które są fabularyzowane. Teraz właśnie zaczytuję się w "Słowika", ale ten tytuł zapisuję! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wszyscy znają Zenka.
UsuńA Słowik bardzo mi się podobał.
Skuś się czym prędzej na drugi tom, bo naprawdę warto. Moim zdaniem ta saga fajnie się rozkręca i wraz z każdą kolejną częścią budzi apetyt na więcej. Mam nadzieję, że podzielisz moje odczucia.
OdpowiedzUsuńO Kochana właśnie się skusiłam. Miałaś rację!
UsuńOho, to by się mojej mamie spodobało. ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę!
UsuńOkładka ciekawa, ale jeszcze nie czytałam. Widzę, że strasznie długo czytasz 'Klub Pickwicka"?
OdpowiedzUsuńBo w sumie to na LC wisi a książka leży :P
UsuńWłaśnie czytam tę książkę, ale mi to na pewno dłużej zajmie. ;) Czuję, że się polubię z tą serią. :) A co do tytułu to masz rację, ciągle zapominam jak ta książka się nazywa. ;)
OdpowiedzUsuńjuż drugi tom łatwiej spamiętac
Usuń