Gdy
za oknem są piekielne temperatury, jakoś tak chętniej sięgam po kryminały. Nic
tak nie chłodzi, jak dobra zbrodnia i intrygujące śledztwo. Ponieważ już
strasznie długo leży na stosie czwarty tom serii o Jacksonie Brodie. Angielskie
kryminały mają swój niezaprzeczalny urok. Wprawdzie wiele osób może je uważać
za nudne, czy też niespieszne, jak to się czasami określa, ale ja je uwielbiam,
zwłaszcza w środku upalnego lata, nie ma nic przyjemniejszego niż coś zimnego w
szklance i leżak, no idealnym dopełnieniem, byłby jakiś akwen wodny, ale dziś
mecz, więc są jakieś priorytety. Już kilka dni temu zaplanowałam, że weekend
upłynie mi pod znakiem czwartego tomu tej serii u boku Jacksona.
Czwarty tom cyklu z prywatnym detektywem Jacksonem Brodiem.
Kolejna, po "Zagadkach przeszłości", "Przysłudze" i "Kiedy nadejdą dobre wieści?", powieść autorki bestsellerowej serii o przygodach prywatnego detektywa Jacksona Brodiego.
Kate Atkinson przenosi nas do Leeds lat 70. , gdzie poznajemy posterunkową Tracy Waterhouse i jej partnera. Są to czasy, gdy na jaw wychodzą pierwsze z serii morderstw Rozpruwacza z Yorkshire.
Trzydzieści pięć lat później Jackson Brodie szuka biologicznych rodziców swojej nowej klientki. Przypadkiem trafia na teczkę z nazwiskiem Tracy Waterhouse i jej numerem telefonu. Losy Jacksona i emerytowanej policjantki splatają się, a bohaterowie odkrywają, że przeszłość nigdy nie przechodzi do historii.
Z
Jacksonem Brodie kontaktuje się potencjalna klientka. Kobieta chce, by ten
odnalazł informacje o jej rodzinie. Komunikują się via Internet i Brodie
przyjmuje zlecenie. Realizując to zlecenie Jackson trafia na kawałki
tajemniczej układanki. Powieść jest pełna tajemnic i to z gatunku tych, nie dla
wrażliwych, kwestie seryjnych zbrodni na dzieciach zwykle porządnie potrafią
zagrać na duszy czytelnika. Jak to zwykle bywa w powieściach tej autorki, wokół
jednej sprawy narośnie wiele innych wątków, także poobserwujemy początki
kariery pewnej policjantki, zmierzymy się z problemami Jacksona, których jak
zwykle będzie sporo. Niespieszna akcja i cudowny klimat angielskiego kryminału,
moim zdaniem to powinno uwieść każdego, ale fanom serii o Jacksonie Brodie nie
trzeba przecież tej książki długo zachwalać.
To
już czwarty tom, bardzo specyficznej serii o detektywie z problemami, nie tylko
w pracy, ale i osobistymi. Książka jest również zaliczana do Czarnej serii wydawanej przez
Wydawnictwo Czarna Owca, którejż to serii, nie trzeba prezentować żadnemu miłośnikowi
kryminałów Kate Atkinson jest popularną autorką i w Polsce również zdobyła
wielu fanów, tylko, że ja za każdym razem ostrzegam, pożyczając jej powieści,
że są one specyficzne. By je czytać muszę mieć bardzo specyficzny, leniwy
nastrój. Akcja powieści posuwa się bardzo powoli, mamy wiele dygresji i opisów,
które pozornie, niewiele wnoszą do książki, ale moim zdaniem, finalnie tworzą
złożoną i ciekawą mozaikę. Co nie zmienia faktu, że nie wszystkim będzie się
podobała taka konstrukcja powieści. Mnie się podoba i to nawet bardzo, dlatego
ja polecam! Mam jeszcze w zapasie inne książki autorki i wiem, że gdy znowu
złapie mnie głód dobrej powieści, złożonej i pełnej tajemnic, to będzie mój
naturalny wybór.
Książka recenzowana dla portalu Duże Ka
O świcie wzięłam psa i poszłam..., Kate Atkinson, tytuł oryginału: Started Early, Took My Dog, tłumaczyła: Aleksandra Wolnicka, liczba stron: 448.
Gdzie nie spojrzę tam ostatnio kryminał z powolną akcją, czyli czymś, co teraz nie do końca mi pasuje. Ale cóż, może się przekonam tylko też potrzebuję odpowiedniego nastroju i pierwszego tomu serii, bo nie lubię czytać od środka.
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować koniecznie! Do tej pory czytałam tylko "Jej wszystkie życia" tej autorki, a już od jakiegoś czasu chodzi za mną, żeby zobaczyć jak wyglądają u niej kryminały...
OdpowiedzUsuń