Tytuł
Consolation kojarzy mi się z
konsolacją a ten zwrot to już niezmiennie film Nie ma mocnych, tymczasem tytuł debiutu Wydawnictwa Szósty Zmysł
oznacza pocieszenie. Bardzo trafny tytuł, ale nie rozumiem dlaczego zachowano
go po angielsku. W tramwaju wyglądałoby to ambitnie, ale w czym polskie
pocieszenie jest gorsze od consolation? To mnie nieco zraziło, ale starałam się
rzadko patrzeć na okładkę a skupić się na lekturze, zresztą to Agniecha mnie
zmotywowała. Trzysta stron, ale tak naprawdę wystarczy trzy wieczory, bądź jak
u mnie wieczór, rano przed pracą i wieczór. Książka z gatunku takich które albo
się hej tuje, albo jest romantycznie, w zależności, czy lubicie romanse.
Liam nie miał być moim szczęśliwym zakończeniem.Nawet nie byłam nim zainteresowana.Był najlepszym przyjacielem mojego męża – zakazanym owocem.Tyle że mój mąż nie żyje, a ja czuję się samotna. Tęsknię za nim i ląduję w ramionach Liama.Jedna wspólna noc zmienia wszystko. Teraz muszę zdecydować, czy naprawdę go kocham, czy jest dla mnie tylko nagrodą pocieszenia.
Znakomita powieść dla fanek Colleen Hoover. Poruszająca historia, którą pokochały tysiące czytelniczek!
Uzależniająca. Intensywna. Emocjonująca.
To opowieść o złamanych sercach, tęsknocie, słodko-gorzkim smaku zakazanego owocu.
Porywająca. Wzruszająca. Chwytająca za serce.
Tej historii nie zapomnisz. A kiedy poznasz jej zakończenie, będziesz marzyć o tym, aby natychmiast poznać jej dalszy ciąg!
Natalie
ma dwadzieścia siedem lat, spodziewa się dziecka, później okaże się, jak bardzo
mocno o to dziecko się starali. Jej mąż jest komandosem, kobieta przywykła do
poczucia niepewności. Najpierw wojsko, po odejściu z wojska praca równie
niebezpieczna, która w efekcie przyniosła najtragiczniejszą wiadomość w życiu
Natalie, a mianowicie, że jej Aaron nie wróci do domu, że poległ, a jej
zostanie flaga, maleńkie dziecko i żałoba. Mija kilka miesięcy. Półroczne
dziecko i poczucie straty, to codzienność Natlie, do czasu aż w okolicy nie
zjawia się najlepszy przyjaciel jej zmarłego męża, Liam. Dwójkę ludzi łączyć
zaczyna wspólna tęsknota oraz niezaprzeczalna chemia. Tymczasem z przeszłości
Aarona zaczynają wypływać sekrety, które mogą na nowo obudzić w Natalie żal. Co
nie zmienia faktu, że zakończenie jest szokujące i bez względu na to, jak
wczytaliście się w książkę i tak będziecie wyczekiwać kolejnej części.
Książka
bezdyskusyjnie dla fanów romansów, ale nie porównałabym jej do Pięćdziesięciu twarzy Greya” dla mnie Consolation jest w stylu standardowej
młodzieżówki, jest erotyka, ale opisy nie stanowią lwiej części powieści, ale
wrażliwców zbulwersują. Głównym tematem tej książki jest żałoba oraz próba
pozbierania się. Temat, w sumie nie aż tak często poruszany, w polskiej
literaturze przypominam sobie kilka książek, ale dotyczyły raczej drugiej
strony, czyli jak mężczyzna próbuje się otrząsnąć po śmierci ukochanej i szuka
nowego związku. Tutaj mamy młodziutką wdowę, która znajduje kogoś nowego i to
kumpla męża i dosyć szybko, ale co się dziwić, to Ameryka, u nas w Polsce,
jednak tak szybkie znalezienie sobie pocieszenia, chyba by zbulwersowało. W
powieści przyjaciele denata jednak aprobują w pełni nową parę i wspierają jak
mogą.
Inną
sprawą są grzechy nieboszczyka, które zaczynają wychodzić na wierzch i to mi
trochę przeszkadzało Aaron jest idealny na początku, dopiero, gdy na horyzoncie
pojawia się Liam, Natalie zaczyna dostrzegać rysy na szkle, moim zdaniem można
było dokonać łagodniejszego przejścia. Co nie zmienia faktu, że za Agniecha
pytam, czy tacy mężczyźni istnieją, a
nawet jeśli nie, to pomarzyć przecież można. Po to się czyta romanse.
Ps. Popracowałabym nad korektą. Tudzież redakcja kilka zwrotów, nie wiem czy niefortunnie przetłumaczonych, czy też zredagowanych, ale moim zdaniem interesujący wydawniczy debiut.
Oj
czekam na kontynuację!!
Consolation, Corinne Michaels, Tytuł oryginału: Consolation, tłumaczyła: Kinga Markiewicz, liczba stron: 339
Ideałów podobno nie ma, ale w książkach zawsze się znajdzie jakiś :)
OdpowiedzUsuńSkoro czekasz na kontynuację, to chyba najlepszy dowód, że książka jest warta zainteresowania:)
OdpowiedzUsuńKsiążka zbiera mnóstwo pozytywnych opinii, więc na pewno, prędzej czy później, sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuń