Od lat uczę się żonglować wolną chwilę. Nienawidze sztuki wyboru: dziś nie będę haftować, ani oglądać serialu, bo wciągnęła mnie książka. Znowu pośpię cztery godziny bo książka jest za ciekawa. I chociaż ziewam, a znajomi pytają czy spałam, to ja kocham ten stan, gdy nie mogę oderwać się od powieści, czasami całkowicie przypadkowej. Nie planowałam lektury The Love Hypothesis z wielu powodów, reklamuje tą książkę TikTok a ja jestem już starą raszplą, która tego nie ogarnia(Snapa też nie ogarniałam), dwa ja nienawidzę książek o angielskich tytułach. Rozumiem ten język i o ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć jakiś idiom, czy grę słów tak, nie rozumiem maniery zostawiania angielskiego tytułu, zwłaszcza w przypadku książek dla młodzieży. No jestem raszplą i to marudną. Jednak z uwagi na to, że studia doktoranckie były kiedyś ważną częścią mojego życia, to się skusiłam. Oczywiście, że zarwałam noc i poczułam się jakbym znowu studiowała.
Udawany związek pary naukowców i siła przyciągania, której nie da się racjonalnie wytłumaczyć.Olive Smith, doktorantka na wydziale biologii Uniwersytetu Stanforda, jest inteligentna i utalentowana, ale też niepozbawiona kompleksów. Niedawno zerwała ze swoim chłopakiem Jeremym. Aby udowodnić swojej przyjaciółce Anh, że nic ich już nie łączy – w końcu naukowców interesują tylko namacalne dowody – Olive postanawia pocałować pierwszego mężczyznę, którego spotka na swojej drodze.Jej wybór pada na doktora Adama Carlsena, przystojnego i genialnego wykładowcę. O dziwo, największa gwiazda Uniwersytetu Stanforda, a zarazem czołowy wydziałowy tyran i postrach studentów zgadza się udawać jej chłopaka. Kiedy sprawy przybierają zły obrót podczas wielkiej konferencji naukowej, zagrażając całej karierze Olive, Adam znowu ją zaskakuje, oferując swoje wsparcie oraz… jedną niezapomnianą noc.Nagle ten niewielki eksperyment przeradza się w odkrycie stulecia. A Olive dowiaduje się, że jedyną rzeczą trudniejszą niż próba ujęcia miłości w naukowe ramy jest zmierzenie się z własnymi uczuciami.
Olive ma rozmowę kwalifikacyjną na studia doktoranckie, kto
taką rozmowę przeżywał, ten wie że to bardzo stresująca chwila i człowiek
zastanawia się nad sensem życia i obranego kierunku. Na wydziale, po awarii z
soczewkami spotyka dziwnego faceta, który niczym starożytna wyrocznia pomaga
jej wybrać dobrą drogę.
Mija jakiś czas i Olive studiuje na Stanfordzie, jej
przyjaciółka Anh zabujała się w chłopaku z którym Olive raz się spotkała, by
udowodnić przyjaciółce, że to już skończone całuje na jej oczach innego
mężczyzna, którym okazuje się Adam Carlsen, postrach uczelni. Mężczyzna jest w
szoku, wspomina coś o skardze, ale okazuje się, że w sumie udawany związek i
jemu by się przydał, bo dzięki temu jego dziekan uwierzyłby, że Adam jest
zaangażowany w to miejsce, a nie że przy pierwszej okazji porzuci uczelnię.
Zaczynają udawać parę, tak by jak najwięcej osób w to uwierzyło. To, że cyborg
Adam kogoś ma, wprawia w osłupienie wiele osób od jego przyjaciół po znajomych
Olive. Będzie śmiesznie, trochę jak w Teorii Wielkiego Podrywu, a trochę jak w
Projekt Rosie, a trochę jak w romantycznej komedii z wielką ciekawością co
będzie dalej. Może nie tyle co, ale jak.
Na początku myślałam, że ta książka raczej mnie nie
wciągnie, że może będzie się ją nieźle czytało, ale że szału nie będzie – o jakże
się myliłam. Jest uroczo motylkowa, ciekawe jak wyglądałabym ekranizacja tej
powieści, z drugiej strony chyba magia powieści jednak kryje się w wyobraźni, w
tym jak wykreowaliśmy sobie bohaterów w głowie, jak widzimy tę mimikę, gestykulację,
gdyby ktoś nieudolnie chciał to zwizualizować, nie wiem czy byłabym
ukontentowana.
Jest romantycznie, jest zabawnie, czasami jest gorzko, bo
może i autorka pisze o życiu na uniwerku w Stanach, to jednak życie doktoranta
w Polsce też pełne przeciwności i problemów.
Wpasowała się ta książka w dobry moment, gdy potrzebowałam
lekkiej, romantycznej opowiastki na takie letni, wakacyjny czas. Będę śledzić
rynek, czy wyjdzie coś tej autorki, bo jeśli chodzi o męskich bohaterów to jej
wychodzą nieziemsko!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.