Dużym atutem Dyskusyjnego Klubu Książki, jest to, że umożliwia wychodzenie ze strefy komfortu. Dzięki tym spotkaniom poznaję książki, których sama bym nie przeczytała. Jakub Małecki to głośne nazwisko na polskim rynku literackim, ale nie wiem dlaczego ja byłam uprzedzona, uznałam, że to nie dla mnie i omijałam te tytułu z daleka. A jednak okazało się, że na najbliższym spotkaniu będziemy czytać jedna z książek Małeckiego. Saturnin – nic mi ten tytuł nie mówił, opis był enigmatyczny i oczekiwałam awangardowej powieści, napisanej mocno współczesnym stylem. Czytając o tej książce dowiedziałam się, że książka bazuje na faktach z życia rodziny autora. Czy to pierwsze spotkanie było udane?
"Jestem błyszczącym, jasnym wężem i sunę przez poszycie. Głęboko we mnie tkwi gorące miejsce, które pulsuje w rytm lasu. Kiedyś miałem twarz i imię".Przez błąd na bilecie kilkuletni Satek wierzy, że autobus, którym jeździ do szkoły w Radziejowie, zahacza o tajemniczą krainę. To tam, jak podejrzewa chłopiec, zazwyczaj przebywa jego milczący, skryty dziadek.Dwadzieścia lat później Saturnin mieszka w Warszawie, pracuje jako sprzedawca i trzyma się z dala od tajemniczych krain. Pewnego dnia dziadek znika i Saturnin musi wrócić w rodzinne strony. Wspólnie z matką rusza jego śladem i coraz głębiej zapuszcza się w przeszłość. To, co odkryje, zburzy jego świat."Saturnin" to intymna, choć skomponowana na wiele głosów opowieść, w której marzenia potrafią łamać kości, muzyka jest silniejsza niż wojna, a mama daje w nagrodę półtora kilograma słońca. Zmarli otrzymują tu głos, a prawdziwe postaci z życia autora doświadczają rzeczy, których nie dane im było zakosztować poza tą książką.
Nie dla mnie, nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona powieść Małeckiego to "Dygot". "Saturnin" był dobry, ale nie pochłonął mnie w pełni. Styl pisarza jest bardzo charakterystyczny i albo trafi do danego czytelnika, albo nie. Ja czytałam już prawie wszystkie jego powieści.
OdpowiedzUsuń