Stylowy dramat o kobiecie rozdartej między potrzebą romantycznej miłości i upokorzeniem, jakie gotowa jest znosić. Akcja filmu ma swój początek w roku 1830. Elisabeth (Sophie Marceau) jest szwajcarską guwernantką, piękną córką ziemianina, którego majątek popadł w ruinę. Natomiast Charles Godwin (Stephen Dillane) - wpływowym brytyjskim arystokratą, dla którego nieszczęściem był wypadek żony. Resztę życia spędzi ona w częściowej śpiączce i nigdy nie doczekają już dziecka. Zdesperowany bogacz, znając sytuację materialną dziewczyny, składa jej propozycję, by została matką zastępczą dla jego dziecka - w zamian on pokryje wszystkie rodzinne długi...
Wpisane w umowę rozstanie z córką, Elisabeth omal nie przypłaca obłędem, zwłaszcza, że i sam Godwin, nie był jej obojętny... Nie rezygnuje jednak. Po siedmiu latach odkrywa ich aktualne miejsce pobytu i łamie dane wcześniej słowo... tym bardziej, że wpływowa rodzina szuka akurat nauczycielki dla jej własnej córki Louisy (Dominique Belcourt)...
Firelight to debiut reżyserski cenionego scenarzysty Williama Nicholsona.
Film stary, ale bardzo ładnie nakręcony… oczywiście nieco przesadzam… 12 lat to przecież nie starość… No w każdym razie film oglądałam z przyjemnością…. Głównie dzięki Sophie Marceu, która jest przepiękną kobietą… wygląda jak wiktoriańska porcelanowa laleczka… jej występ… strasznie mi się kojarzył z jej podobną w sumie rolą w Annie Kareninie. Główny bohater był taki bez wyrazu… ale niezły, niezły… dziewuszka rozkapryszona i wkurzająca, aż w końcu wzruszająca…. Obie siostry… ta niepełnosprawna straszna…. Jak woskowa lala z tymi otwartymi oczami. A druga.. taka nieco wodnista…
Jednak bezsprzecznym walorem tego filmu były śliczne zdjęcia. I muzyka…. Dla tych dwóch rzeczy i dla ciekawej historii warto oglądnąć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.