Wstrząsająca opowieść o kacie z Listy Schindlera, oprawcy, który własnoręcznie zabił ponad 500 ludzi.
"Kto najpierw strzela, ma więcej z życia". Takie zdanie zdobiło ścianę willi Amona Leopolda Götha i stało się mottem jego rządów w podkrakowskim obozie koncentracyjnym w Płaszowie. Podczas dyktowania stenografowi listów i rozkazów strzelał przez okno z myśliwskiego karabinu do pracujących przed barakami więźniów... Johannes Sachslehner opisał życie jednego z największych zbrodniarzy drugiej wojny światowej. Pałający sadystycznymi obsesjami, dokonujący bestialskich mordów Göth był uważany przez więźniów za ucieleśnienie zła. Kto raz spotkał Kata, ten już nigdy nie był w stanie wymazać go z pamięci.
Teraz chcę napisać o książce, która nie schodzi mi na minute z myśli i o której już wspominałam kilkakrotnie. Chodzi mi o „Kata z Listy Schindlera”. Jest to biografia komendanta płaszowskiego obozu Amona Leopolda Gothe. Urodzony pod koniec pierwszej dekady ubiegłego stulecia, Amon Goth był z pozoru normalnym facetem, ze zdjęć w książce spoglądają na nas ciepłe, roześmiane oczy rozkosznego chłopca, później zobaczymy go z żoną, z córką znajomych. Normalny facet. Grozę zaczynają budzić zdjęcia człowieka który nie rozstaje się ze strzelbą. Dodatkowo gdy zapoznamy się z treścią książki będziemy – przynajmniej ja się bałam spojrzeć na tą twarz, teraz szukając dodatkowych informacji na wikipedii zobaczyłam zdjęcie, które mimo, że przedstawia w miarę sympatyczną twarz, zmroziło mi krew w żyłach. Zapewne, Ci którzy widzieli film „Lista Schindlera” zrozumieją moje uczucia. W tym filmie, Ralpf Finnes wcielił się w postać, brak mi słów żeby określić to wystarczająco trafnie… może po prostu. Ralph gra Amona. Zapadł mi w pamięć w każdej scenie. Okrutnych, brutalnych.
Kiedy zobaczyłam promocje na tą książkę, niepomna tego że mi po prostu nie wolno czytać takich książek bo się boję, nie śpię po nocach, po prostu jestem za głupia i za bujną wyobraźnię mam, ale kupiłam. Zaczęłam prawie od razu czytać. Dzieciństwo i młodość Amona nie zabierają dużo miejsca, już w 1/6, lub 1/7 książki toczy się wojna, czyli mija 31 lat życia Amona. Jak tak teraz sobie uświadamiam, to zapytuję co musi się stać, by w tym wieku człowiek był tak zdeprawowany, po prostu zły? Nie znalazłam odpowiedzi w książce, nie znalazłam odpowiedzi, jak ten rozkoszny chłopiec ze zdjęcia na wklejce stał się katem setek, tysięcy ludzi? Nawet nie był zagorzałym nazistą, owszem nienawidził Żydów, żona Oscara Schindlera sugerowała nawet, że zakochał się w swej Żydowskiej służącej z Płaszowa, wprawdzie oglądając film miałam takie samo wrażenie, ale Amon nie mógł kochać Żyda. Emilia Schindler uważa, że katowanie służącej miało być karaniem samego siebie za to uczucie…
Co mnie w tej książce tak wstrząsnęło może zapytacie. Fakty. Zimne okrucieństwo. Warunki, które zmieniają człowieka w potwora. Nie napiszę słynnego homo, homini lapus Est. Bo podobno wilki są niesamowicie litościwymi i … humanitarnymi stworzeniami, jeśli maja zabić np. drugiego wilka, nie „bawią się ofiarą” a przegryzają tętnicę szyjną, śmierć prawie na miejsce. Podobno, bodajże gołębie, symbol pokoju i łagodności postępują bardzo okrutnie. Mniej więcej tak jak znajdziemy to w tej książce, powolne zadawanie bólu, zadawanie śmierci. Okrucieństwo, którego nie chcę opisywać.
Chcę was ostrzec, książka poraża, momentami ścina krew, tamuje oddech, sprawia że nie wiesz co się z Tobą dzieje. Bo czy książka o człowieku, który własnoręcznie zamordował +/- 500 osób a przyczynił się do śmierci tysięcy, likwidował getta może być inna?
Ale uważam, ze jesteśmy winni to tym którzy zginęli, bo tych których przeżyli trzymała przy życiu, zmysłach myśl, że ktoś musi przeżyć by to opowiedzieć. Wysłuchajmy ich historii. Wysłuchajmy historii matek, którym wydzierano z ramion dzieci i mordowano na ich oczach, wysłuchajmy ludzi, którzy tracili najbliższe osoby a nie mogły zdradzić bólu, nawet grymasem. Wysłuchajmy historii ich tragedii, wysłuchajmy opowieści o tym który był bogiem – jak sam się nazwał – Plaszowa. Panem życia i śmierci, który strzelał do ludzi jak do kaczek, przy czym nie uznawał okresów ochronnych.
Dlaczego warto czytać takie książki? By móc się modlić do Boga, zaklinać los by historia nigdy się nie powtórzyła. Przepraszam za to, że tak chaotycznie. Wciąż dochodzę do siebie po lekturze.
Bardzo poruszająco opisałaś swe wrażenia po przeczytaniu książki iż sama zapragnęłam wsłuchać się tragedię tych biednych ludzi.
OdpowiedzUsuńBo książka zrobiła na mnie po prostu ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony mnie do niej ciągnie i jak znam życie ją przeczytam, ale z drugiej strony się boję, bo tez mam bardzo bujną wyobraźnię i juz po nie jednej książce nie mogłam spać :D
OdpowiedzUsuńA mnie sie podobala
UsuńMnie sie podobala
UsuńKsiazka jest super napisana nie moglam sie oderwac za twarda glowe mam do takich ksiazek.
UsuńKsiazka jest super napisana nie moglam sie oderwac za twarda glowe mam do takich ksiazek.
UsuńTo zdecydowanie nie mój typ. Nie nadaję sie do takich "mocnych" ksiażek :(
OdpowiedzUsuńMoja nauczycielka niemieckiego polecała mi tę książkę, jednocześnie ostrzegając, że jest dość wstrząsająca. Mimo to, przeczytam.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest to ksiażka, nie dla każdego. Chociaż ja mam ogromną wyobraźnie i z byle czego spać nie mogę. Ale cieszę się, chociaz to niefortunne określenie, że przeczytałam.
OdpowiedzUsuń