Potrzebujemy:
225 g mąki
30 g cukru pudru
1/2 łyżeczki soli
125 g schłodzonego masła pokrojonego w kostkę
1 roztrzepane jajko
zimna woda
Jak przygotować? Ja nie cierpię wyrabiać kruchego. Wiec po prostu wrzucam do malaksera i ten odwala za mnie robotę :P
Gdy chcemy tradycyjnie, zakładamy manufakturę i wczytujemy się w przepis:
przesiewamy do miski mąkę, cukier puder i sól. Palcami skierowanymi wnętrzem do góry, wcieramy masło unosząc przy tym mąkę by ją napowietrzyć. Czynimy tak do czasu, gdy ciasto będzie miało konsystencję bułki tartej.
W środku suchych składników robimy wgłębienie i dodajemy jajko. Płaskim nożem mieszamy do uzyskania bryły ciasta. Można dodać nieco wody, gdy ciasto jest za twarde.
Zagniatamy ciasto. Ma być miękkie, ale nie klejące.
Owiń ciasto folią spożywczą i włóż na pól godziny do lodówki. Aby odpoczęło.
Mamy już bazę. teraz przystępujemy do nadzienia
Składniki:
4 jajka lekko roztrzepane
165 g drobnego cukru
80 ml gęstej śmietanki kremówki
2/3 szklanki soku z cytryny
1 łyżka drobno otartej skórki z cytryny
cukier puder do posypania
Rozgrzewamy piekarnik do temperatury 200 stopni. Lekko oprószonym mąką wałkiem rozwałkuj ciasto na placek o średnicy 30 cm. Nawijając na wałek przenieś do formy. Palcami dociśnij do dna i ścianek. pozbądź się nadmiaru ciasta!Obciąż ciasto. Specjalnymi obciążnikami, lub fasolą. Piecz 20 minut, zdejmij obciążenia i piecz kolejne 10 minut lub do chwili gdy spód ciasta będzie suchy. przenieś do ostudzenia.Kiedy ciasto jest w piekarniku ubij jajka cukier i śmietankę. Dodaj do masy sok, potem skórkę i wymieszaj.Zmniejsz temperaturę piekarnika do 150 stopni. Wylej masę cytrynową na upieczony spód i piecz jeszcze 40-50 minut aż masa zastygnie a ciasto będzie w pełni upieczone.Studź na metalowej kratce.Podawaj posypane cukrem pudrem.
Już sobie wyobrażam, jak orzeźwiające będzie to ciasto, w upalne dni.
Przepis oczywiście z książki: 'Wypieki. Chleby, pizze, ciasta, pączki, słodkie zawijańce"
marzy mi się jej zrobienie od kiedy zobaczyłam ten przepis w książce, a Ty motywujesz jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńNie jadłam tak cytrynowego ciasta. Zawsze to jakaś quasi-cytryna. A to mniam, mniam. Zwłaszcza jak ktoś lubi kwasimordki :P
UsuńKasiek nie denerwuj mnie, wystarczy ze teściowa dziś robi...mufinki:) a ja mam mieć dietę przed świątecznym obżarstwem:)
OdpowiedzUsuńDieta jest bez sensu, trzeba potrenować żołądek, żeby szoku w Święta nie doznał :P
UsuńNo no, widzę tutaj kolejny przepis do wypróbowania :) Z Twojego bloga zrobi się chyba blog kulinarny :)
OdpowiedzUsuńNie, nie :P To już chyba ostatni przepis. Bo bez aparatu jestem, a fotografia eklerki mnie nie zadowala. A wszystkie już zjedzone. To chwilowo ostatni przepis :P
UsuńKatarzyna piec zaczyna!, a mnie ślinka leci ;)
OdpowiedzUsuńAle za chwilę święta, więc pofolguję sobie na całego, te rolady, serniczki i pierniczki, mniam :)
W pieczeniu, czy w jedzeniu ;>
UsuńW jedzeniu ;) Bo jeśli chodzi o pieczenie to podobnie jak z gotowaniem mi nie po drodze :)
Usuńostatnio często się natykam na cytrynową tartę. Chyba spróbuję ją kiedyś zrobić...
OdpowiedzUsuńTa tarta to prościzna, ale smak ma oryginalny, Wiem, ze nie za bardzo pieczesz, więc spróbowałabym, coś bardziej uniwersalnego
UsuńNiestety, jestem antykucharzem na całej linii. Jedyne, co mi wychodzi, to naleśniki i ciasta z proszku i póki co dla dobra kuchni i reszty domowników przy tym pozostanę!
OdpowiedzUsuńTo już masz duże umiejętności. Moja siostra nawet z proszku partaczy
Usuń