„Napisanie książki o Sokratesie — pisze Ryszard Legutko — jest dla historyka filozofii tym, czym dla aktora zagranie Hamleta — wielką pokusą oraz życiowym wyzwaniem”. Książka niniejsza to owoc dwudziestoletniej pracy interpretacyjnej autora, ciągłych powrotów do lektur Platona, Ksenofonta, Arystofanesa, Arystotelesa, Plutarcha i innych piszących o Sokratesie. Jego filozofia zawiera wiele składników niejasnych, rodzących sporne interpretacje. Do wszystkich lub niemal wszystkich kwestii spornych autor starał się w swej pracy odnieść: „Historycy filozofii od dawna mówili o myśli Sokratejskiej, że jest pełna paradoksów. Lecz takie określenie jest dopiero postawieniem problemu, nie zaś jego rozstrzygnięciem. Czy paradoksy Sokratejskie dadzą się wyjaśnić i rozwiązać? Odpowiedzi na to pytanie będzie poświęcona niniejsza książka”
|
Tatarkiewicz i Legutko - o Sokratesie |
Za moich czasów mówiło się, że
człowiek uczy się całe życie – z wyjątkiem lat szkolnych. Nie wiem czy to
powiedzenie nadal funkcjonuje. Ja doceniam jego aktualność, za każdym razem gdy
czytam książkę, która udowadnia mi jak uboga była wiedza, którą posiadłam w
czasie szkolnej edukacji. Może nie tyle uboga, co niewystarczająca. Żałuję też
straconego czasu, bo przecież tyle mogłabym wiedzieć, gdybym tylko w
odpowiednim czasie drążyła, a nie brała, to czego uczono mnie w szkole za
pewnik i wyczerpanie tematu. Dziś chcę się podzielić z Wami moim najnowszym
olśnieniem, wrażeniami po lekturze „Sokratesa”, książki wybitnej, wspaniałej,
może nawet monumentalnej.
|
czytamy i oblepiamy |
Kim był Sokrates wie chyba
najmniej rozgarnięty człowiek. Sokrates to sztandar greckiej, antycznej filozofii,
paradoksalnie – jak dowiemy się z lektury – jego istnienie poddawane było w
wątpliwość. Ręka do góry, komu mówiono o tym w szkole. Pojawiały się głosy, że
Sokrates, jako taki, został wykreowany przez Platona. Analiza źródeł wskazuje
się potwierdzać bytowanie Sokratesa i jego dosyć wyraźne poglądy,
usystematyzowane, poparte metodą predestynujące go do miana filozofa, twórcy
systemu i przede wszystko – co jasne dla nas współczesnych, a niekoniecznie
oczywiste, dla starożytnych ateńczyków – wyraźnie oddzielić można Sokratesa od
sofistów. Oczywiście aby wyodrębnić
poglądy Sokratesa, od poglądów tych, którzy o nim pisali, relacjonowali jego
działalność, należy wykonać tytaniczną pracę, której właściwego rezultatu nigdy
nie będziemy pewni. Ot paradoks, filozof który nade wszystko cenił wiedzę jako
cnotę nie może zostać dostatecznie poznany z powodu braku źródeł pozwalających nam uzyskać pełną
wiedzę. Pewnie Sokratesa by to rozbawiło, sam też przecież celował w ironię!
|
:) |
Na początku profesor Legutko
przybliża nam postać filozofa, wyodrębnia postać filozofa z utworów napisanych
przez antycznych autorów, którzy w swoich dziełach przedstawiali postać
Sokratesa i jego poglądy. Autor wyjaśnia kontekst, wyjaśnia dlaczego wybiera,
takie a nie inne dzieła. Naprawdę bardzo solidny wstęp, który dla człowieka
nieobeznanego z antykiem, z grecką filozofią, jest trudną przeprawą, ale
pouczającą i zachęcającą do wnikliwszych badań nad literaturą antycznej greki.
Ja dodatkowo posiłkowałam się jeszcze rozdziałem o Sokratesie z „Historii
filozofii” autorstwa prof. Tatarkiewicza. Pozwoliło mi przystąpić do lektury „Sokratesa”
z jakimiś wiadomościami, ogólnymi, ale usystematyzowanymi, żebym nie czułą się jak
dyletantka. Och w jakim błędzie byłam. Czy coś mogłoby mnie przygotować do zmierzenia
się z autorem podczas lektury? Hmmm doktorat z filozofii? Kilkanaście lat
poświęcone zgłębianiu życia i poglądów Sokratesa? Weszłam więc w tę książkę nieświadoma i
głupia, wyszłam – trochę mądrzejsza! A wracać będę do niej na pewno!
|
ciężka, duża - ćwiczy umysł i mięśnie |
To niezwykle drobiazgowe i
wnikliwe rozważania poświęcone filozofii Sokratesa, na czynniki pierwsze
rozebrane są wszystkie jego poglądy i metody, wszystko jest krytycznie
analizowane i krok po kroku interpretowane. Z tej książki wyłania się
skrupulatny naukowiec, który z pasją i miłością oddaje się pracy nad zbadaniem
wielkiego filozofa. Prof. Legutko nie ogranicza się do odtwórczego przytoczenia
poglądów Sokratesa, nie ogranicza się do przytoczenia tego co o nim napisano,
ale sam rozważa, wnika szuka właściwych interpretacji, dla mnie obserwowanie
tego procesu dedukcyjnego, który doprowadza do udowodnienia tezy, było
fascynującym doświadczeniem.
Ta wnikliwość, dokładność,
wyczerpywanie tematu, dla mnie było genialną sprawą. Wspominałam Wam, że
uczestniczyłam w kursie z historii filozofii, ale tam tylko rozszerzono moją,
dosyć podstawową wiedzę wyniesioną z liceum i opanowaną w stopniu pozwalającym
zdać rozszerzoną maturę z polskiego. Tak jak na polskim w liceum, tak i na
studiach nikt nie stawiał pytań nie poddawał w wątpliwość. Padały hasła,
których nikt nie tłumaczył, nie krytykował, nie wytykał błędów.
Pewnie Wam też wlano do głowy, że
Sokrates to intelektualizm etyczny, to wiedza jako największa cnota, to koniec
z relatywizmem, to metody: elenktyczna i majeutyczna, ale co te pojęcia tak
naprawdę znaczą, czy są logiczne, czy zachowanie, słowa Sokratesa potwierdzają
taki sposób określania sposobu w jaki uprawiał filozofię? Nie! Trzeba było wbić do głowy i zapamiętać.
Podobnie sprawa ma się ze słynnym
i powtarzanym tak często zdaniem „wiem, że nic nie wiem”, bez przeczytania tej
książki nie wiedziałabym jakie reperkusje ma takie stwierdzenie.
Ta książka jest dla mnie
filozoficznym odkryciem! Ale…
Nie oszukujmy się nie jest to
książka dla każdego. Nie chcę robić z siebie córki Einsteina, ale aby zanurzyć
się w wywody prof. Legutki trzeba być człowiekiem oczytanym i dysponującym
sporym zasobem słownictwa branżowego a także dobrym słownikiem. Nie wstydzę się
przyznać, że sięgałam do słownika, aby sprawdzić co niektóre słowa znaczą,
chociaż większość da się wydedukować z kontekstu zdania. Dla mnie, jako osoby,
która nie włada greką, ani starożytną, ani współczesną, a greckie litery zna
tylko o tyle, o ile(czyli te które widnieją na Paschale oraz te których
używałam w szkole), to domyślanie się brzmienia słów zapisanych greckim
alfabetem, było jako odczytywanie hieroglifów, przed odnalezieniem kamienia z
Rosetty. Zdaję sobie sprawę, że prof. Legutko to nie domorosły filozof i nie
pisał tej książki jako gratisu do Teletygodnia. Adresatami tej książki są nie
tylko ludzie zainteresowani filozofią, ale posiadający już jakąś wiedzę,
umiejętność poruszania się po świecie filozofii, dysponujący odpowiednim
zasobem słów.
Powiedziałabym, że ta książka to
wyższy poziom wtajemniczenia, dla osób, które zaczynają przygodę z filozofią –
stanowczo odradzam. Mnie zachwyciła, ale
ja jestem dziwna(powie Wam to każdy z moich znajomych i członków rodziny). Marzę o przeczytaniu kolejnych książek prof.
Legutki zwłaszcza komentarza do „Obrony Sokratesa”.
Polecam osobom zainteresowanym
Sokratesem i filozofią. Zobaczycie, po prostu WOW!
W tak udany sposób zainaugurowałam
Filozoficzne wyzwanie
1/12
ciekawa jestem tej książki :D lubię poczytać o mądrych ludziach ; )
OdpowiedzUsuńPolecam felietony prof. Legutki (niektóre mają wydania książkowe), a także "Esej o duszy polskiej" oraz pasjonującą i w żadnym punkcie nie nudną książkę "Triumf człowieka pospolitego".
OdpowiedzUsuńDziękuję, śledzę Autora na FB i na pewno tylko na tej książce nie poprzestanę
Usuń