Rok 1960, małe miasteczko we Francji. Vianne Rocher z córką przenoszą się do miasteczka i otwierają sklep z czekoladą. Burmistrz miasta nie może pogodzić się z pozycją przybyszki i robi wszystko, by jej zaszkodzić, ale jej ciepła osobowość i umiejętność zarządzania sklepem, zyskują Vianne przychylność mieszkańców. Wiele się zmienia, kiedy grupa żeglarzy pod wodzą Roux, zatrzymuje się w mieście.
Bajka o zapachu i smaku
czekolady. Można utyć od samego oglądania. A jednak ma w sobie coś, co sprawia,
że tysiące kobiet na całym świecie zachwycają się tym filmem. Wiernie oglądają i wzdychają, tęskniąc za
magią i za zmianami.
Lata sześćdziesiąte, francuska
prowincja. W pewnym sennym miasteczku
pojawia się tajemnicza kobieta z córeczką. Wynajmuje lokal i w samym środku
postu otwiera… cukiernię. Sklep z czekoladą,
lub po prostu chockolatiere. Burmistrz, bardzo konserwatywny, czujący
nałożone przez pokolenia brzmię odpowiedzialności za mieszkańców. Jak pan
feudalny, obrońca wiary i moralności z niepokojem spogląda na wyemancypowaną,
piękną kobietę, która nie dość, że jest panną z dzieckiem, to jeszcze się tego
nie wstydzi i nie uważa, aby mężczyzna był jej do szczęścia potrzebny. Vianne
to kobieta tajemnicza, pojawia się znikąd, jakby czymś gnana. Zwykłą też
niepostrzeżenie znikać. Nim zniknie, zmieni życie niejednego człowieka.
Ten film to historie kilku osób
spięte w jedną całość, wszystkie one zbiegają się w szklepie z czekoladą, gdzie
Vianne odgaduje ulubiony gatunek czekolady klientów, zawiera przyjaźnie i stara
się pchnąć życie mieszkańców miasteczka na nowe tory. Opowieść o potrzebie
miłości, przebaczeniu a także o przesądach o tym, jak w istocie jesteśmy bierni
i zbyt przestraszeni by wziąć los we własne ręce i pójść do przodu, po
marzenia.
Burmistrz, bigot, świętszy od
papieża, bardziej liczy się dla niego zewnętrzne praktykowanie religii, aby
każdy mógł sławić jego bogobojność, niż to aby być w sercu dobrym
chrześcijaninem. Zataja przed miasteczkiem, że żona go porzuciła i z Włoch
raczej już nie wróci(co jak sądzę jest tajemnicą poliszynela).
Caroline Claimont, pracuje z
burmistrzem i wychowuje samotnie synka. Jest nadopiekuńczą matką, zamęcza
chłopaczka swoją troską. Skonfliktowana ze swoją matką. Kobieta śliczna, ale
oziębła jak Królowa Śniegu.
Armande Voizin, matka Caroline,
oryginalna, ekscentryczna starsza pani, o pozornie surowym obejściu Kocha
swojego wnuka i cierpi, że nie może się z nim widywać.
Josephine, kleptomanka zahukana
przez męża i bita przez niego. Wylękniona i niepewna siebie.
Yvette, która jest rozczarowana
małżeństwem, nie czuje się kochaną i pożądaną przez męża.
I mój ulubiony wątek. Pan z
pieskiem i Wdowa.
Świetnie napisane wątki i
genialnie odtwórcy. Jak nigdy nie podzielałam tego zachwytu kobiet do Johnego Deepa,
tak w „Czekoladzie” ma to coś : D No i muzyka. Cudowna, radosna, refleksyjna,
francuska i niesamowicie klimatyczna. Uwielbiam. Jeden z moich ukochanych
soundtracków.
Aż mam ochotę do książki wrócić.
Taka jestem zaczekoladowana. Wzrusza mnie ten film i bawi, a co najważniejsze
ogrzewa. To jeden z tych filmów które wnoszą ciepło i światło.
Podoba mi się bardzo ta seria "Zakochanej Jedynki" w TVP
8/52
Piękny, "smaczny" film. Oglądałam wczoraj, po raz kolejny.
OdpowiedzUsuńOglądałam jakiś czas temu i pamiętam, że mi się podobał, ale bez przesady i wszechobecny zachwyt nad nim, nie stał się moim udziałem.
OdpowiedzUsuńKochana, Deppa, nie Deepa (to megapopularny błąd, nie wiem skąd się bierze :)). Jak można docenić go dopiero tutaj i tylko tutaj? Rzadko ekscytuję się ludźmi z ekranu, ale Johnny, rany!, do zjedzenia :))
OdpowiedzUsuńSam film raczej podobał mi się średnio. Podobnie jak i książka. Dla mnie ciut za nudno.
Czemu ja tego filmu jeszcze nie widziałam?
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to się stało, ale nie znam tej historii. Ani w wersji filmowej, ani książkowej. Muszę nadrobić, bo aż wstyd. Chętniej sięgnę po powieść najpierw :)
OdpowiedzUsuńCudna książka i jeszcze wspanialszy (bo ze wspaniałymi obrazami) film:)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że jak byłam młodsza to to oglądałam i mi się podobał. Niestety teraz już wszystko z tego filmu mi uciekło i muszę sobie odświeżyć ten obraz.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że jest książka :) Na pewno po nią sięgnę, bo historia jest wspaniała.
Pozdrawiam!
M.
Ja uwielbiam Deppa :) Film obejrzałam, a wcześniej przeczytałam książkę. Powieść bardziej mi się podobała niż jej ekranizacja. Czytając, czułam ten zapach czekolady, a film nie wywoływał we mnie tylu emocji, a momentami nawet się trochę nudziłam. Czytałam też drugą część, czyli "Rubinowe czółenka" i chyba nie jest ona ostatnią.
OdpowiedzUsuńfilm oglądałam z 20 razy, uwielbiam go !
OdpowiedzUsuńNie oglądałam tego filmu, ale może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
Z wielką przyjemnością oglądnęłam ponownie film:))nie dla Deepa,ale dla czekolady:))))
OdpowiedzUsuńCudny, bardzo smakowity film :)
OdpowiedzUsuńJosephine była kleptomanką? Skąd taki wniosek ? Coś przegapiłam? Gwizdnęła czekoladkę, ale to chyba nawet nie czyni ja złodziejką w pełnym tego slowa znaczeniu, bo później nawet chciała zapłacić :>
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych filmów. Książkę z resztą też lubię, chociaż druga część "Rubinowe czółenka" bardziej mi się podobała. A niedawno skończyłam czytać trzecią: "Brzoskwinie dla księdza proboszcza", też bardzo wciągająca lektura.
OdpowiedzUsuńŚwietny film, obłędny Depp i czekolaaaaada <3 :)
OdpowiedzUsuńTo jeden z nielicznych filmów, który lepiej mi zapadł w pamięć niż książka :))
OdpowiedzUsuń