Om (Shah Rukh Khan) jest statystą, ale marzy o karierze aktorskiej. Matka (Asawari Joshi) i jego najlepszy przyjaciel (Shreyas Talpade) wierzą w jego umiejętności. Mężczyzna zakochany jest w pięknej Shantipriyi (Deepika Padukone), gwieździe Bollywood. Om ratuje kobietę z pożaru na planie filmowym, przez co zaprzyjaźniają się. Wtedy to dowiaduje się, że od dwóch lat jest ona żoną sławnego producenta (Arjun Rampal). Kiedy kobieta żąda ujawnienia tego faktu, jej mąż okazuje się być egoistą, któremu Shantipriyi przeszkadza w spełnieniu marzeń. Chcąc pozbyć się żony podpala plan ich najnowszego filmu.
wtorek, 4 lutego 2014
Om Shanti Om - 2007
5 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
oooj, to zdecydowanie nie dla mnie...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie lubię bollywoodzkich filmów ;D nie ciekawią mnie jakoś :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
Rozumiem, jak każdy gatunek, ma swoich fanów, ale i osoby do których ten gatunek nie przemawia :)
UsuńDzisiaj przez chwilę się zastanawiałam czy go nie obejrzeć, ale ostatecznie sięgnęłam po zupełnie inną produkcję :) ale co się odwlecze... :)
OdpowiedzUsuń