Wrzesień 1939. Mąż Anny idzie na wojnę, a w Annopolu pojawia się nowy niemiecki "właściciel". Anna z córeczką znajdują schronienie w skromnym mieszkaniu w Samborzewie, naprzeciwko stacji kolejowej. Kobieta musi pogodzić pracę z prowadzeniem domu i walką o przetrwanie w czasach, kiedy każdy kolejny dzień jest niepewny. Na szczęście mieszkańcy kamienicy trzymają się razem, a Anna zaprzyjaźnia się z Dominikiem, byłym naczelnikiem stacji. Trudne przejścia coraz bardziej ich do siebie zbliżają…
Noc nad Samborzewem stanowi kontynuację Powrotu do Nałęczowa i Zapisków z Annopola opisujących losy Anny Duszkowskiej. To poruszająca i sugestywna opowieść o wojnie, miłości, cierpieniu i tęsknocie.
Pewnie
kogoś zdziwi, że po dwóch tomach, które mocno skrytykowałam sięgnęłam po
trzeci. Tak już mam, nie znoszę rozgrzebanych serii, muszę dokańczać książki.
Dlatego sięgnęłam po Noc nad Samborzewem,
licząc, że znajdę odpowiedź na pytanie tłukące się mi po głowie przez dwa tomy:
po co to napisano. Wszak zwykle, trylogii kończą się jakimś podsumowaniem. Okładka tym razem jest słodka i różowa z
kobietą wpatrującą się w czytelnika. Osobiście uważam, że grafika nie jest
najlepsza, te książki nie wpadają w oko, sugerują płytkie czytadło i raczej nie
zachęcają. Chociaż to oczywiście subiektywne wrażenie.
Jest
rok 1939 wrzesień, wybucha wojna, mąż Anny odjeżdża bronić ojczyzny. Kobieta
wraz z córką zostaje w Annopolu, chociaż wie, że ich dni są tam policzone, niedługo
wejdą Niemcy, wyrzucą ją z domu. Dzięki powrotom do 2011 roku kobieta wie, że
ona i najbliżsi przetrwają wojnę. Na horyzoncie pojawia się również niejaki
Dominik, pracownik kolei, który w tych ciemnych powojennych czasach zwiąże swój
los z Anną. Autorka znowu zabiera nas do czasowych przeskoków, czy będzie
dobrze? Czy będzie ciekawie? Jeśli macie ochotę przekonajcie się!
Poprzednie
książki mnie tylko irytowały, nie wiedziałam po co autorka snuje tę historię,
myślałam, może lubi minione lata i szuka pretekstu do opowiedzenia o swoich
zainteresowaniach? Już tak nie myślę. Jeżeli wcześniej brałam za dobrą monetę
opisy autorki, których nie chciało mi się sprawdzać – już tak nie myślę. Błąd
rzeczowy – gigantyczny i w moich oczach nie dający się usprawiedliwić sprawił,
że zwątpiłam w korektę, w trud włożony w kwerendę. Po co pisać o rzeczach na
których się nie znamy. Chyba, że ktoś mnie wyprowadzi z błędu, bo może ja się
nie znam. Wskaże mi, w którym momencie w Norymberdze powieszono Goeringa i
Bormanna. Podkreślam – powieszą – nie skażą na powieszenie. Bo Martin Bormann
przez lata będzie tylko zaginionym, dopiero rozwój nauki upewni nas na sto
procent, że czaszka trupa z okolic Kancelarii III Rzeszy należała do zausznika
Hitlera, a Herman wymknie się szubienicy w ostatniej chwili. O ile Bormann nie
jest znaną postacią, to może nie KAŻDY o tym wie, ale historia Marszałka,
budząca zainteresowanie tak wielu historyków nie jest wiedzą tajemną. Rozpisuję
się o tym, bo to jest konkretny i merytoryczny zarzut. Niedopuszczalny u kogoś
kto twierdzi, że robi kwerendę, podaje
przypisy mające uwiarygodnić to o czym pisze. To nie jest błędzik, a poważny
BYK. Wstyd.
Co
myślę o fabule? Jak najgorzej, jest nudna i słodka jak cukierek. Jest wojna,
której Anka nie odczuwa(prócz rozstania z mężem) bo sobie wraca do
współczesności, przynosi stamtąd węgiel, cukier, dobra luksusowe. Zdobywa
przyjaźń wszystkich łącznie z niemieckim szefem. Wszystko jest aż mdłe. I nadal
nie znajduję odpowiedzi na pytanie, w jakimż celu powstała ta książka. Ja
rozumiem, że komuś może to się podobać, dam całość Mamie, zobaczymy co ona
powie, ale dla mnie to jest ględzenie, bez ładu, składu i myśli przewodniej.
Igranie z czasem, przenoszenie ludzi i zwierząt z okresu wojennego do XXI wieku.
I jeszcze jak się okazuje błąd rzeczowy. Naprawdę – odradzam
Książka przeczytana dzięki portalowi:
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCóż mogę napisać - wcześniej nie zwróciłam uwagi na serię o Annopolu i teraz nie zapałałam potrzebą sięgnięcia po nią. Choć po wczytaniu się w opis, żałuję, że to niewypał, bo tematyka wojenna w powieści jest interesująca.
OdpowiedzUsuńWojny to tam nie masz. Jacyś Niemcy się plączą, gdzieś na marginesie wysiedlenia, egzekucje, ale wojna to jest marginesik. Też byłam ciekawa tego wątku a tu klapa
UsuńNie czytałam żadnej części, bo jak zobaczyłam u Ciebie, że chała to zrezygnowałam, a potem jeszcze kilka osób podtrzymało twoją opinię. Ale czekałam na tę recenzję, bo przeczytałam wczoraj inną, w której książka wychwalana jest pod niebiosa i się trochę zdziwiłam.
OdpowiedzUsuńAle seria ma swoich fanów. Recenzja inna może być naprawdę pozytywna, ale błąd merytoryczny jest. No mówię Ci mną aż wstrząsnęło.
UsuńA ja powiem, że miałam przyjemność czytania tego wpisy, tak dla kontrastu z twoją satysfakcją :)
OdpowiedzUsuńczyli jak się czepiam jest ciekawiej? ;>
UsuńDwie pierwsze części, w odróżnieniu od Ciebie, podobały mi się bardzo, choć wątek przenoszenia się w czasie daleki jest od moich ulubionych. Ale trzecia część mnie rozczarowała, zbyt słodko jest w życiu Anny, za łatwo jej ta wojna przychodzi.
OdpowiedzUsuńOj to już była przesada... ja tam niemalże zapominałam, że wojna się toczy
UsuńNo właśnie, w ogóle nie czuć, że akcja toczy się w takich, a nie innych latach.
UsuńNic a nic... szkoda, no szkoda
UsuńUps - patronat medialny LC- ma dostać i recenzować, cóż nie dałaś mi kopa optymizmu, będę musiała to przeżyć
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby Tobie się spodobało :P
UsuńA ja ten cykl lubię. Owszem, jest to słodka historyjka, ale przyjemnie napisana i jak na czytadło całkiem fajna.
OdpowiedzUsuńI cieszę się, że komuś się podoba naprawdę.
UsuńBędę się trzymać z daleka od tej książki, błąd rzeczowy jest moim zdaniem dyskwalifikujący w powieści o tematyce historycznej.
OdpowiedzUsuńJeszcze taki kaliber - dla mnie to przesada
UsuńNa pewno przeczytam serię tych książek ponieważ uwielbiam czytać o czasach wojny, książki z historią w tle :)
OdpowiedzUsuńświetny blog :) pozdrawiam i obserwuję :)
Witam, przeczytałam pierwszą część i byłam mile zaskoczona, bo książka mi się spodobała. Lekka fabuła, zabawne sytuacje, ksiązka jak raz na relaks po pracy. Drugą część kupiłam ze względu na pierwszą, ale totalnie się rozczarowałam. Takich bzdetów się nie spodziewałam, chociaż lubię lekkie ksiązki na po południe, to ta mnie zirytowała swoją fabułą. Kupiłam i nie byłam zadowolona, szkoda kasy. Trzeciej części na pewno nie kupię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewelina