Pszczoły, jeżeli wymrą, ludzkość, będzie miała
bardzo policzony czas. O pszczołach wspomina się już od starożytności, a
pochwałę pszczelego rodu wyśpiewuje się co roku w Wielką Sobotę w Orędziu
Wielkanocnym, o pszczołach wspomina również Kodek cywilny, przewidując
wyrojenie się pszczół i poszukiwanie tegoż roju. Dla mnie święta wielkanocne kojarzą
się z zapachem pszczelego wosku, którym ozdabialiśmy pisanki, nigdy nie
użądliła mnie pszczoła, chociaż staram się podchodzić do nich z rezerwą,
mieszkam na wsi, więc są ule, latają pszczoły. Zawsze pracowite, uwijające się,
wykonujące swój taniec. Po co o tym się
rozpisuję? Bo chcę Wam dziś opowiedzieć o
Historii
pszczół, głośnej nowości wydanej nakładem Wydawnictwa Literackiego. I
chociaż sama nie wiedziałam czego się spodziewać, miodowa książka przyciągała i
ciekawiła. Powieść częściowo postapokaliptyczna, pokazująca Armagedon, czyli
nasz ekosystem, bez tych pracowitych owadów.
Jeden z największych norweskich bestsellerów ostatnich lat. Książka, którą jeszcze przed premierą zakupiło 15 krajów.Trzy intrygujące historie, zwyczajni, a jednak niezwykli bohaterowie, pszczoły i walka o przyszłość naszej cywilizacji.
Epicka w swoim wymiarze, rozgrywana na trzech płaszczyznach czasowych, opowieść, której spoiwem są… pszczoły.Anglia, rok 1857. William marzył o karierze naukowca przyrodnika. Los jednak chciał inaczej. Żona, gromadka dzieci i sklep z nasionami. Poczucie życiowej porażki sprawiło, że William pogrąża się w depresji. Ponowne natchnienie przychodzi wraz z dawnym naukowym wywodem na temat życia pszczół. William postanawia zbudować ul. Ul, który przyniesie jemu i jego potomkom zaszczyty i sławę…Stany Zjednoczone, rok 2007. George jest hodowcą pszczół i właścicielem kilkuset uli. Chce rozwijać swoją farmę, by przekazać ją w spadku jedynemu synowi. Cóż z tego, skoro jego marzenia są tak dalekie od marzeń żony i syna. W dodatku wśród pszczelarzy coraz częściej pojawiają się pogłoski o niewyjaśnionej śmierci setek tysięcy owadów.Chiny, rok 2098. Jedyne miejsce na ziemi, które poradziło sobie z katastrofą. Młoda kobieta Tao całymi dniami ręcznie zapyla drzewa owocowe, które są podstawą gospodarki Chin. Rozpaczliwe chce dać synkowi szansę lepszego życia - życia nadzorcy…
Historia pszczół to do bólu prawdziwa powieść doskonale ukazująca meandry ludzkiej psychiki, napięcia między rodzicami i dziećmi, dojmującą szarość dnia codziennego i pasję, która daje siłę do walki o lepsze jutro. Maja Lunde porusza te wszystkie tematy snując równoległą i porywającą opowieść o niezwykłych owadach, ich miejscu w przyrodzie i ludzkiej cywilizacji.
Książka
podzielona jest na trzy części, które stopniowo się rozwijają i przeplatają
się. Mamy rok 2098, pszczoły wyginęły, a ich pracę wykonują ludzie. Rzecz się
dzieje w Chinach i poznajemy rzeczywistość oczami Tao, kobiety która kiedyś
marzyła, aby pójść wyżej, miała niezaspokojony głód wiedzy. Nie udało się. Ma
nadzieję, że jej mały synek osiągnie więcej, niż mozolna wspinaczka po drzewach
i zapylanie kwiatów. Nie idzie to łatwo, bo Wei-Wen nie chce się uczyć, aż
pewnego dnia znika. Bez śladu. Matka wyrusza, aby go odnaleźć, nie spodziewa
się, co odkryje przy okazji.
Mamy
również rok 1852 Wiliam zmaga się z depresją, nie wstaje z łóżka, wegetuje.
Porzucił pracę, porzucił badania jakie prowadził, aż jedna wizyta jego syna,
jedynej jego nadziei sprawia, że znajduje nowy przedmiot zainteresowań, chce
poznać życie pszczół, pracuje nad nową konstrukcją pszczelego domu, który
umożliwi obserwację życia roju. Nie wie, że w Polsce(wówczas pod zaborami) nad
identycznym zagadnieniem pracuje ten, którego historia ochrzci mianem ojca
pszczelarstwa.
No
i mamy również współczesność – w miarę – rok 2007 w Stanach Zjednoczonych, żyje
sobie George. Jego rodzina od pokoleń zajmowała się pszczołami, on również
kultywuje tradycję, wszystko robi sam i chce aby syn kontynuował pracę rodziny.
Jednak Tom, ma wyższe aspiracje, chce studiować i nie to co każe mu ojciec, co
ma pomóc rodzinnej pasiece. Chce studiować, pisać. Nie znajduje zrozumienia u
ojca. Aż przychodzi lato a pszczoły z niewiadomych powodów zaczynają ginąć. Ul,
za ulem odsłaniają rozdzierające serce każdego pszczelarza, obraz zagłady
pszczelego rodu.
Powiem
Wam szczerze, że nie wiem czego się spodziewałam, ale jak słyszę hasło saga rodzinna to lecę jak pszczoła do
rośliny miododajnej. To jest bardzo specyficzna saga, bo wprawdzie powiązanie
wszystkich przedziałów czasowych istnieje, to nie jest ono tak ścisłe, jak
zwykle w tym gatunku bywa.
Ta
książka to opowieść o marzeniach, aspiracjach i trudnych relacjach rodzinnych.
W każdym przedziale czasowym, mamy rodzica z aspiracjami, który chce przelać je
na potomstwo, bez pytania latorośli o zgodę. Przekaz tej książki, jest kwestią
interpretacji, tak jak zdrowy ekosystem nie może się obyć bez pszczoły, tak
komórka rodzinna nie może się obejść bez akceptacji i wzajemnego szacunku. Nie
można tylko wymagać, stawiać warunków, żądań.
Smutna
jest ta książka, zwłaszcza w części, która rozgrywa się w przyszłości, wizja
świata bez pszczół, ponurego, brutalnie pierwotnego, daje do myślenia, chociaż
sądzę i obawiam się, że za mało. W sumie każdy z podrozdziałów zawiera solidną
porcję mądrości i smutku, mam nadzieję, że skłaniającego do refleksji. Dobra
książka, bardzo dobra i ambitna. Dzięki tej podróży do przyszłości powieść ta
jest idealna na ten czas, który mamy obecnie, gdy sady zakwitają a powietrze
wibruje od bzyczenia pszczół. Tao nie może uwierzyć, że kiedyś ludzie co roku
podróżowali, by podziwiać kwitnące drzewa owocowe, my nie musimy podróżować,
możemy wyglądnąć przez okno i po prostu cieszyć się widokiem, który tak rzadko
doceniamy.
Wiem,
że książka jest wszędzie i może niektórym z Was już bokiem wychodzi, ale
zobaczcie na ten miodowo żółty kolor, na tę realistyczną pszczółkę i bądźcie
pewni, ze warto robić wokół książki szum, bo po prostu jest dobra!!
Nie czytam twojej recenzji, a kysz. Ja książkę odbiorę z Polski osobiście dopiero za tydzień, ale zawsze:) Nastawiam się na doskonałą lekturę.
OdpowiedzUsuńA ja przez Ciebie tak z sobą walczę, żeby zatwierdzić zakupy, że nie zdajesz sobie sprawy
UsuńKsiążka jest genialna, jestem nią oczarowana, polecam również! ;)
OdpowiedzUsuńMy to mamy ogromnie podobny gust ;)
UsuńNie miałam jej w planie ale po przeczytaniu Twojej recenzji stwierdzam, że muszę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńTeż długo się broniłam, ale w końcu posłuchałam intuicji i nie żałuję.
UsuńWidziałam już kilka recenzji tej książki, koniecznie muszę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńDoskonały wybór
UsuńSzczególnie ciekawa jestem wizji świata z przyszłości, gdzie nie ma pszczół :)
OdpowiedzUsuńBardzo to smutna wizja
UsuńNie wątpię :) Interesuje mnie, w jaki sposób według autorki ludzkość może sobie poradzić bez tych niezbędnych do zapylania roślin owadów :)
UsuńPszczoły są niesamowitymi zwierzętami - inteligentne i bardzo pracowite. Powinniśmy o nie dbać, a nie wszyscy o tym wiedzą. Coś mnie trafia jak widzę że w południe ktoś pryska na polu. Przecież to dla nich trucizna,
OdpowiedzUsuńKsiążka piękna, ale zarazem deko straszna.
Bo ludzie są głupi i sami się wybiją...
UsuńAleż ja jestem głupia! Dlaczego jeszcze po nią nie sięgnęłam?! A wszyscy o niej piszą...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jest za późno ;)
UsuńTrochę mnie zniechęcał ten czas akcji w przyszłości i dlatego nie zdecydowałam się na lekturę. Teraz żałuję. Oby jeszcze była okazja.
OdpowiedzUsuńale miałam tak samo! na szczęście się opamiętałam ;)
UsuńWłaśnie czytam. Sama nie wiem czego mam się po niej spodziewać, a po blogosferze krąży tyle tych pozytywnych opinii... Ale na razie jest naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńi będzie tylko lepiej!
UsuńNa pewno przeczytam, czekałam na recenzję, która potwierdzi moje przypuszczenia, że książka jest warta wszelkich "ochów i achów" :)
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że mam taką fajną rolę :)
UsuńCzytałam i bardzo, ale to bardzo mi się podobała! :) Niezwykle ciepła, mądra i poruszająca historia... I wydanie wygląda naprawdę pięknie!
OdpowiedzUsuńwydanie jest palce lizać, jak garnuszek miodku ;)
UsuńJa juz sobie szykuje koszyczek zakupow na moje przyszle wakacje w Polsce i raczej Historia pszczol tam sie znajdzie bo nie ma jeszcze tlumaczenia francuskiego.
OdpowiedzUsuńehhh te koszyczki, mnie też jeden kusi :(
UsuńTak wszyscy zachwalają tę książkę, że chyba muszę przekonać się do niej. :)
OdpowiedzUsuńmusisz!! naprawdę nie masz wyjścia ;)
UsuńUwielbiam sagi rodzinne, a ta książka jest już na mojej liście lektur do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńale to naprawdę bardzo specyficzna saga ;)
UsuńTo prawda, ostatnio pojawiło się wiele recenzji tej książki i prawie każda z nich jest pozytywna. Coś w tym musi być i chyba zamówię egzemplarz dla siebie :)
OdpowiedzUsuńMa siłę ta książka, nie dziwią mnie pozytywne teksty o niej ;)
Usuń