O
tej książce marzyłam od lat. Od chwili, gdy doczytałam zakończenie Trędowatej i dowiedziałam się, że jest kontynuacja.
Niestety w mojej bibliotece nie było egzemplarza, w mięście, w mojej filii był
trzeci tom, który przeczytałam. Jako, że ostatnio podczytywałam Trędowatą, łkając oczywiści w kluczowych
momentach, to przypomniałam sobie o kontynuacjach. Zerknęłam na aledrogo i
ujrzały me oczy wznowienie. Cena okładkowa ponad dwadzieścia złotych, już
rozważałam prezent gwiazdkowy, gdy nogi w Lublinie zaniosły mnie do taniej
książki i oczy ujrzały dzieła te w cenie sześciu złotych z groszami. Nie mogłam
przecie takiej okazji przegapić. Wzięłam i nabyłam i pierwszy tom, gnana
ciekawością przeogromną, przeczytałam. Z jedną przerwą na drzemkę. Serio to nie
jest lektura na dni czy tygodnie. Ponad dwieście stron, mało ambitnej papki.
Jednakowoż jestem rozbawiona. Chociaż nadal mam swoje zasady wyłączne.
Opowieść o niszczącej sile zdrady, oszustwa, nienawiści i... triumfie miłości. Pierwsza część sagi rodu Michorowskich – kontynuacja >>Trędowatej. Autorka (publicystka i pisarka) Anna Rohóczanka podczas pobytu na Ukrainie natrafiła na tajemniczy pamiętnik... Poznała prawdziwą historię miłości Stefci Rudeckiej i Waldemara Michorowskiego, bohaterów uwiecznionych na kartach romansu wszech czasów „Trędowata” Heleny Mniszkówny. Znana wszystkim tragiczna i przejmująca historia ordynata i guwernantki ma inne –
Mija
pięć lat od największej tragedii w historii polskiej literatury. Stefcia zatruta
fanatyzmem sferowym, zgasła w wiośnie życia, a w sercu narzeczonego wciąż trwa
żałoba i biedak na żadną białogłowę nie zerka, raz tam kuzynkę pocałował, ale się pociesza, że to
nie była tylko jego wina, więc spoko. Oddał ordynację pociotkowi, pociotek
ożenił się z Lucią. Waldemar usunął się w cień, mieszka z dziadkiem w
Słodkowcach, a ciotka Idalia wydała się za Barskiego. I właśnie mamy jubel w
Głębowiczach, miał być skandal bo zjawili się Barscy, ale Waldy uniósł się
honorem. Bo zemsta Stefci nie wróci życia. No i hit sezonu, w jakimś zakonie
budzi się kobieta, okazuje się, że to Stefcia, nie wie co się stało, co ona tu
robi. Gdy składa wspomnienia, bo miała jednak to zapalenie mózgu, okazuje się,
że to jej bliźniaczka umarła w Ruczajewie, ale Stefcia nie wie, że siostra
umarła. Stefcia jest przekonana, że Anna żyje i podszyła się pod nią, no i
wyszła za Waldemara. Zakręcone wszystko jak radziecki słoik, ale spokojnie
idzie się połapać. Popłakać się też można… tym razem nad jakością.
Paradoksalnie
pomogło, że nie nastawiałam się na cuda, przeciwnie, oczekiwałam książki takiej
sobie i taką dostałam. Autorka, momentami, zdaje się niewiele pamiętać z
oryginału. Oczywiście musiała puścić wodze fantazji, żeby bohaterów wyprowadzić
na prostą, ale bardzo nierówno rozłożyła akcenty. Przez większą część powieści
Waldemar snuje się dookoła Melanii i Brochowicza który do hrabianki, świeżo po
rozwodzie smali cholewki. W tej książce nie dzieje się wiele, nagle wszystko
przyspiesza kilkanaście stron przed końcem i wtedy akcja gna na łeb na szyję
bez grama logiki.
Brakuje
logiki w bohaterach, bo ciężko odnaleźć tych, których stworzyła Mniszkówna.
Brakuje zwłaszcza hrabiostwa Trestków, już myślałam, że wzięli i zmarli, albo
się powybijali, a tu się pojawiają i nie są tą uroczą parą, która podbiła
czytelników w oryginale. W tej kontynuacji znajdziemy może jakieś okruszki
pierwotnych bohaterów. Ilości homeopatyczne raczej.
Nie
wiem dlaczego wydano książkę tak źle napisaną. Bo ona jest źle napisana, sam
pomysł, nie jest głupszy, niż wiele innych bzdurnych rozwiązań fabularnych, ale
po kwiecistym stylu Mniszkówny, ta językowa bida, wali po oczach. Bohaterowie
tekturowi, a gdzie zmysły na usta wypełzające, gdzie sfera straszna i
demoniczna. Bida. Gdybym wydała na tę książkę trzydzieści złotych, chyba ja dla
odmiany dostałabym zapalenia mózgu : P
Już
się nie mogę doczekać tomu drugiego. : P
Stefa zmartwychwstała, a Ty narzekasz! Waldy miłość odzyskał, a Ty narzekasz! Doprawdy, zamiast race odpalać i wina się napić za ich szczęście!
OdpowiedzUsuńNa mój gust książka powstała w jakieś dwa tygodnie, bo wydawca cisnął, ale żeby mizeria i brak logiki? :D
Taki cud wypadałoby wypić szampanem, ale takim z wysokiej półki.
UsuńMizeria i brak logiki? A gdzie tam, geniusz literatury :P
Cydr lubelski wystarczy :D
UsuńJesteś Wiedźminem i czytasz w myślach, wracając wczoraj, kupiłam lubelski cydr.
UsuńBoję się Ciebie
0_o
Spoko, ja nie czytam w myślach, tylko promuję produkty lokalne :P
UsuńKasiek, no nie wierzę! Pięknie po niej pojechałaś!
OdpowiedzUsuńja?? Ja pojechałam??
UsuńMoże przeczytać tę książkę w 1 kwietnia ;)
OdpowiedzUsuńTo może serial powinni nakręcić? Polski Sułtan coś tam. :)
OdpowiedzUsuńZ 500 odcinków byłoby.
Tak jak to opisujesz, to akcja rzeczywiście dziwaczna.
kochana wszak serial był :P
Usuń