11
lat po pierwszej lekturze Mansfield Park,
postanowiłam wrócić do tej bardzo specyficznej książki, która miała takiego
pecha do ekranizacji. Nie jest tak, że Mansfield
nie ma fanów, ale trzeba przyznać, że książka jest rzadko wymieniana, jako
ukochana powieść, która wyszła spod pióra Austen. Ponieważ w tym tygodniu
obchodzimy dwustulecie śmierci tej kultowej autorki i to był dla mnie wyborny
pretekst do powtórki. Akurat na kolejne rocznice będę miała inne książki do
powtórki, bo widzę, że z każdym czytaniem dostrzegam coś nowego. Dojrzewam,
zmienia mi się perspektywa. To dojrzewanie jest zwłaszcza potrzebne w tych
późniejszych powieściach Austen, które nie ogniskują swej uwagi, jedynie na
wątku romansowym, ale można w nich dostrzec poważniejszą problematykę.
Klasyczna powieść miłosna utrzymana w atmosferze prowincjonalnej XIX-wiecznej Anglii.Fascynujący obraz stosunków społecznych w świecie ulegającym wpływom nowoczesności i jednocześnie hołdującym dawnym obyczajom, które są dla autorki fundamentem ładu i szczęścia.Dziesięcioletnia Fanny Price, dziewczynka dobra i skromna, przybywa na wychowanie do zamożnych krewnych, którzy mieszkają w pięknym dworze Mansfield Park. Spotyka się z życzliwością wujostwa, choć nie wszyscy pozwalają jej zapomnieć, że jest tylko ubogą krewną. Pewnego lata spokój rodziny przerywa pojawienie się w sąsiedztwie zmanierowanego rodzeństwa z Londynu. W ustabilizowane życie dworu wdziera się wielki świat. W obliczu tragedii, do której doprowadza zderzenie odmiennych wartości, dobrym duchem rodziny okazuje się pełna poświęcenia Fanny.
Fanny
Price, owoc mezaliansu przybywa do Manfield Park w którym zamieszkuje, ze swoim
mężem Lady Bertram, siostra jej matki. Lady Bertram, w przeciwieństwie do
swojej siostry, wykorzystała swoją urodę i zrobiła tak zwaną partię. Mieszka
tam jeszcze trzecia siostra, która wyszła za pastora, zamieszkującego plebanię
w pobliżu. W tym gronie zapada decyzję, by wspomóc upadłą siostrę, której się
nie przelewa, która ma dzieci jak mrówków, więc postanawia się, że Fanny
przybędzie do Mansfield. Wprawdzie Sir Thomas sądzi, że dziewczynka trafi do
państwa Norris, bezdzietnej pary, ale nie docenia skąpstwa i przebiegłości swej
szwagierki, która nigdy nie weźmie sobie na głowę kłopotu, na którym mogłaby
zarobić. Fanny, oderwana od rodziny, trafia do dużego dworu, w którym życie
toczy się stałym rytmem, a ona jest zepchnięta do roli, przynieś, podaj,
pozamiataj. Ciotka Norris osiąga mistrzostwo w dokuczaniu siostrzenicy, reszta
domowników, zdaje się Fanny nie zauważać, chyba że ma jakąś sprawę. Jedyne
ciepłe uczucia okazuje Fanny jej kuzyn. Mija osiem lat, Fanny jest młodą
kobietą, wciąż popychaną, zahukaną, nieśmiałą, ale zakochaną w kuzynie
Edmundzie, tymczasem w dworze szykują się zmiany. Umiera mąż pani Norris a z
powodu długów, jakie narobił dziedzic majątku, trzeba parafię, obiecaną
wcześniej Edmundowi oddać panu Grantowi, który przywozi ze sobą żonę, do której
rychło dołączy jej brat i siostra, którzy zasieją wiele zamętu. Powieść jest
niespieszną opowieścią o zmianach w społeczeństwie o wymianie pokoleniowej a
także o dwóch różnych filozofiach życiowych. Przyznam, że sama, czytając tę
powieść uważałam Fanny za tak irytująco naiwną, takie ciele, że miałam ochotę
przegonić ją z widłami. A później oglądałam film z Alessandro Niviolą, który
grał tam Henrego, to uważałam, że jest jeszcze głupia i ręce opadają, a czy po
11 latach, sposób myślenia mi się zmienił.
Oj
zmienia się człowiek przez ponad dekadę. Odbieranie powieści zmienia się i
sposób odbioru powieści, człowiek dorastając dostrzega więcej wątków, zmienia
się też ocena bohaterów, doświadczenie życiowe pomaga znaleźć i okoliczności
łagodzące, ale i niekiedy dodaje surowości osądom. Jak było w tym wypadku?
Poczytajcie! Bo powieść nie jest wcale nudna, chociaż jest bodaj najobszerniejszą
z repertuaru Jane Austen. Obszernej wnikliwe dzieło, będące ciekawym studium
jednostek.
Nie
powiem, że nie ma tam romansu. Jest, jest
romans zaprawiony zwierzęcą chucią, jest miłość wyrachowana, jest miłość
cicha, cierpliwa i jest miłość szczera i naiwna. Austen rozprawia się z każdą z
tych opcji. Oczywiście najbardziej krytykuje chuć i wyrachowanie, ale tym
naiwnym, cichym też się dostaje. Bo Edmunda zaślepia uczucie i jest kolejnym
cielakiem tej książki. Fanny zaś, kochając mogłaby mieć więcej energii, bogowie
o miłość trzeba walczyć, a nie wzdychać i cierpieć. Dobra, wiem, że Henry jej
nie kocha tak prawdziwie, że jest dla niego wyzwaniem, początkowo chce ją
zdobyć z przekory, z nudy. Jednak, wydaje mi się, że później jednak darzy ja
szczerym uczuciem, owszem jest dandysem i nie umie wytrwać na porządnej ścieżce,
czy jednak jego siostra bardzo się myli zarzucając Fanny, że gdyby podjęła inną
decyzję Henry jednak by się ustatkował? Czy jestem wciąż naiwna?
Oprócz
tych wątków Mansfield Park to
fenomenalni bohaterowie, cudownie wredna cioteczka Norris, ospała Lady Bertram,
wyrachowana, ale światowa Mary, rozpuszczona Maria i wielu innych. Jestem
pewna, że będziecie pod wrażeniem tego, jak Austen to opisuje! Jak ktoś się
zawiedzie, zapraszam na solo!!
Trochę
sobie skrobnęłam, cóż, pewnie wrócę do tej książki i pogadam sobie więcej, a
może filmik nakręcę?
Na razie miałam tylko jedne spotkanie z twórczością Austen, jednak "Opactwo Northanger" wynudziło mnie bardzo... Niemniej na pewno dam jeszcze szansę tej zachwalanej autorce.
OdpowiedzUsuńCiągle się zbieram do powtórki, bo też moje pierwsze spotkanie z Opactwem, nie wzbudziło fali zachwytów ;)
UsuńRównież jestem osobą oczarowana Jane Austen i muszę przyznać, że zgadzam się z Twoją opinią odnośnie książki oraz dojrzewania do danych książek.
OdpowiedzUsuńJane Austen jest kurczę tak aktualna, że WOW> Planuję dalsze powroty!
UsuńMoją ulubioną pozostanie jednak Duma i uprzedzenie:) ale to fakt, że z czasem jak dorastamy niektore rzeczy, w tym książki odbieramy inaczej. Dlatego czasem warto sięgnąć po niektóre lektury po jakimś czasie:)
OdpowiedzUsuńWarto z każdym rokiem i z każdym takim odkryciem przekonuję się, że bardzo warto!!
UsuńWspaniała klasyka :)
OdpowiedzUsuńotóż to!
UsuńAle dlaczego wg Ciebie ta powieść nie miała szczęścia do ekranizacji? Ja widziałam co najmniej trzy ekranizacje, a pierwszą z nich, czarno-białą, to jeszcze mam przed oczyma. U nas leciała w telewizji w czasach stanu wojennego.
OdpowiedzUsuńTo ja widziałam dwie. Jedna to wariacja na temat książki, z cudownym Henrysiem, a drugą, widziałam raz i pamiętam że też nie byłam zachwycona, ale faktycznie pora na powtórkę.
UsuńMoje pierwsze spotkanie z Jane Austen nie wypadło zbyt dobrze. Przemęczyłam ,,Dumę i uprzedzenie'', aby do połowy i poległam. Dlatego obawiam się, że w przypadku powyższej pozycji może być podobnie. Chyba jednak nie zaryzykuę.
OdpowiedzUsuńLubię tę książkę, czytałam ją chyba ze 3 razy, w pewnym sensie mam do niej nawet większy sentyment niż do "Dumy i uprzedzenia". Filmowa wersja też przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuń