Ostatnio Rosja jest na ustach wszystkich, w niezbyt pozytywnym tego słowa znaczeniu, co jednak od jakiegoś czasu nie jest nowością. Rosja fascynuje, ciekawi, ale jednak przeraża, budzi trwogę. Bezkres tych ziem pokazuje kruchość jednostki. Czym jest człowiek wobec ogromu tajgi. Rosja ma wieloletnie doświadczenie w zsyłaniu ludzi na rubieże wykorzystując ich do samego końca, aż padną z wyczerpania. Nie potrzeba strażników, tutaj znowu przyroda i pogoda są sojusznikami władzy. Tym razem wybieramy się z Czechowem na wyspę na drugim końcu Rosji.
Wyspa
Sachalin to strzęp lądu na wschodniej rubieży tego rozległego kraju. Leży na
Oceanie Spokojnym, blisko Japonii. Tam ponad sto lat temu pojechał Czechow
opisać życie katorżników. Jak zapewne wiecie skazywanie na katorgę było
powszechną karą w Rosji. Jeżeli komuś nie podobało się w kraju, jeżeli ktoś
miał problemy z akceptowaniem prawa, najłatwiej było go wysłać na katorgę,
czyli w nieludzkie warunki do wykonywania pracy ponad siły. Zanim pojawił się
GUŁAG i łagry, a także nim wydarzyły się rzeczy opisane przez Sołżenicyna, czy
Herlinga Grudzińskiego, to kary w carskiej Rosji, wcale od tego nie odbiegały.
Książka ta wstrząsnęła opinią publiczną. Pokazywała to o czym nie chcemy
wiedzieć, w nieludzkich warunkach, umierają podstawowe wartości, honor,
prawość, pojawia się występek i niegodziwość, nie ma właściwie żadnych zasad
prócz prawa silniejszego.
Obecnie
prawo karne i nauka o prawach człowieka, kładą nacisk na karę która musi
szanować godność człowieka oraz dawać mu szansę na resocjalizację, a jednak
mimo to wciąż żywe są dyskusje o karze śmierci, jak również wyraźnie brzmią
głosy, które twierdzą, że więzień powinien na siebie pracować na siebie,
Rosjanie od lat konsekwentnie zsyłają ludzi do obozów pracy, kolonii karnych w
których wciąż straszą duchy caratu. I właśnie te realia możemy poznać czytając
tę wstrząsającą książkę. Nie sposób przejść obok niej obojętnie. To reportaż w
starym stylu, prawdziwa relacja z podróży, która poraża realizmem, wstrząsa szczerością
i każe myśleć o ewolucji myśli społecznej, zastanowić się czy zmiany są złe,
jak twierdzą skrajni konserwatyści. Moim zdaniem jest to książka wymarzona dla
wielbicieli reportażu, a także dla ludzi zafascynowanych Rosją, do czego dziś
ciężko się przyznać, chociaż przecież fascynacja krajem, nie musi oznaczać
akceptacji aktualnej polityki i warto o tym pamiętać. Bardzo się cieszę, że
sięgnęłam po tę książkę, bo zakładam, że podróż na Sachalin realnie leży poza
moimi możliwościami.
Ja mam książkę na kupce wstydu, przy stoliku nocnym. Niedługo rozpocznę lekturę, ale mam ambiwalentne co do niej uczucia. Z jednej strony bardzo jej jestem ciekawa. Z drugiej strony bardzo się boję tego, co przeczytam. Musi to być wstrząsająca lektura.
OdpowiedzUsuń