Od wielu lat jestem zagorzałą fanką Edyty Świętek, kiedy zobaczyłam, że pisze sagę i to rozgrywającą się w okolicach Sandomierza to jeszcze bardziej byłam zaciekawiona. Tak, kupiłam od razu. Nie mogłam się doczekać lektury i niestety źle zrobiłam. Nie wiem jak ja wytrzymam do premiery kolejnego tomu. Książek Świętek się nie czyta, je się pochłania i chociaż teoretycznie autorka napisała już kilka sag i można uznać, że nie ma nic nowego w tym temacie, ale to pozory. Czytałam już z piaskiem pod powiekami, chciałam wiedzieć co będzie dalej i naprawdę, znając autorkę powinnam dawkować sobie lekturę, ale cóż…
Zawiłe losy, bolesne doświadczenia i ludzkie słabości.Do Sandomierza przybywa tajemniczy nieznajomy, bohater wielkiej wojny. Mężczyzna ma za sobą trudną przeszłość, przed którą szuka schronienia. W pierwszych dniach broni przed zbójcami młodego chłopaka i podejmuje pracę przy zakładaniu winnicy. Wkrótce zaprzyjaźnia się z pustelnikiem, znajdując schronienie w jego chacie w Górach Pieprzowych.Dumna i ambitna Marcjanna marzy o odzyskaniu piekarni, którą jej ojciec oddał za długi, i wdaje się w romans z synem aktualnych właścicieli. Jednak chłopak nie chce się angażować w trwały związek i wykorzystuje sytuację.Do szesnastoletniej Aliny, siostry Marcjanny, zaleca się stary kawaler. Zrozpaczona dziewczyna nie może liczyć na wsparcie ze strony despotycznego ojca. W jej obronie staje nowy pracownik winnicy mieszkający w pustelniczej chacie. Składa on ojcu dziewczyny zupełnie nieoczekiwaną propozycję.
W okolice Sandomierza, po
Wielkiej wojnie przybywa nieznajomy. Eustachy ma wygląd dzikusa, jest postawny,
zarośnięty, szuka pracy, stroni od ludzi. Przypadek stawia na jego drodze
Michała, któremu ratuje życie i dzięki temu zyskuje gościnę w jego domu, opiekę
i przyjaźń jego owdowiałej matki. Eustachy znajduje pracę, ciężką fizyczną, ale
on od niej nie ucieka. Konsekwentnie ucieka od ludzi. Sandomierz leżący na
granicy walczących mocarstw ucierpiał i zbiedniał. Zbiedniał też Ignacy, który
zawsze chciał mieć syna, by ten odziedziczył rodzinną piekarnię, ale synowie
umierają, ale żyją dwie córki, które Ignacy obwinia za swoje porażki. Sprzedaje
piekarnię za bezcen, pieniądze przepija i szybko traci status bogatego piekarza.
Marcysia, jego starsza córka ciągle marzy, że odzyska rodzinne dziedzictwo,
dlatego wdaje się w romans z synem nowych właścicieli piekarni, ale z biedotą
można się bawić, ale nie żenić. Wściekły ojciec wyrzuca ją z domu, a młodszą córkę,
aby nie poszła w ślady siostry i by się nie złajdaczyła chce wydać za
odrażającego kawalera, ale wtedy pojawia się Eustachy. Losy dwóch dziewcząt
splatają się z drogą Eustachego, który musiał przeżyć coś strasznego, że uciekł
przed przeszłością w dzikie ostępy.
Bardzo wciągająca
powieść, kończy się w taki sposób, że naprawdę powinno to być karalne, ja nie
wytrzymam iluś miesięcy. Jestem na siebie zła, przecież wiem jak pisze Świętek,
wiem że będę czekać i funduję sobie takie katusze chyba z masochizmu.
Podoba mi się wybór
bardzo rzadkiego współcześnie tematu, czyli biednego międzywojnia, zubożałych
ludzi. Teoretycznie mamy wiele wątków, które kiedyś, gdzieś się pojawiły,
sekowane córki, zaprzepaszczony majątek, trauma z przeszłości, ale wszystko
jest dobrze skomponowane i wyważone. Ten pierwszy tom, jest ledwie antraktem,
zostajemy z dużą ciekawością i sporym ukontentowaniem. Napisana jest ta książka
ładnym, starannym językiem, mało tego – czuć klimat Sandomierza. Naprawdę
polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.