Dzieje habsburskich cesarzy, królów i książąt oraz ich żon, sióstr, córek i kochanek. Opowieść o domu habsburskim, historia budząca dreszcze i romansowe przygody.
Haftuję sobie, to to, to tamto i
zachciało mi się audiobooków posłuchać. Włączyłam „Kobiety Habsburgów” niestety
jest to książka, której na dłuższą metę nie da się słuchać, z powodu dat i
powiązanych faktów, wielu nazwisk. Postanowiłam, że książkę kupię, ale
wysłucham fragmentów.
Głównie skupiłam się na tych
niewiastach, które znam. Posłuchałam o Zofii z Wittelsbachów – matce Franciszka
Józefa, oczywiście o Elżbiecie – Sisi, o Karolinie – żonie Maksymiliana, o
Zofii – zamordowanej w Sarajewie i o ostatniej cesarzowej Zycie z Burbonów
Parmeńskich.
Na samym wstępie muszę powiedzieć,
że był świetny lektor, sama zaś książka jest napisana w świetnym stylu, miło
się słuchało a nie gorzej będzie czytać. Do tłumaczenia także nie mam zastrzeżeń,
chociaż nie znałam żony Maksa jako Karoliny, znałam ją jako Charlottę. No, ale
może są różne wersje tego imienia.
Taka książka jest idealna dla
wszystkich, którzy lubią biografie. W tej książce mamy skumulowane żywoty osób,
które miały wpływ na historię, gdyby nie to, że słuchałam jej w wersji audio
pewnie bym się popłakała. Ja zwykle płaczę gdy czytam o Franciszku Józefie, nie
ma chyba drugiej postaci historycznej, której życie tak by mnie doprowadzało do
łez. Żal mi „dobrotliwego staruszka” z całego serca. Zapytacie, jakim cudem miałam okazję popłakać
nad dolą cesarza, skoro książka miała być o kobietach… ano różnie z tym jest, a może to mężczyźni tak
piszą biografie kobiet? Wszak biografia Sisi była o niej, a nie o jej państwie
i mężu, tymczasem tutaj pretekstem do opowiedzenia o historii są kobiety.
Słuchało mi się bardzo dobrze,
ale jednak nie tego oczekiwałam, może sporo się dowiedziałam o matce Cesarza,
ale o Sisi dowiedziałam się z nowości tego, że biła fryzjerki lusterkiem po
twarzy. Niewielu rzeczy dowiedziałam się o Zofii von Chotek, nie wiem jaką była
kobietą, wiem za to że jej mąż był dewotem i był w złych stosunkach z Cesarzem
i był przygotowany na śmierć, wiedział że jego dni są policzone. Nieco więcej
dowiedziałam się o Zycie, ale widzę wiele braków, wydaje mi się, że te
biografie były bardzo stronnicze. To
raczej szkice biografii, bardziej książka poświęcona historii Austrii.
Pozostał mi niedosyt, nie wiem
skąd wezmę książki, które nasycą mój głód wiedzy.
Świetna książka - czytałam w czasie studiów:)
OdpowiedzUsuńZ tymi obcojęzycznymi imionami to bardzo różnie jest, nawet jeśli chodzi o podręczniki historii - używane są zarówno w wersji oryginalnej jak i tłumaczonej. I następuje cudowne rozmnożenie żon, mężów, dzieci...
Brzmi interesująco :) Mam na półce, ale de facto nie jest to moja półka, tylko mamy. Muszę jej podkraść :)
OdpowiedzUsuńMam w swojej biblioteczce, czytałam dawno temu, czasem do niej wracając, gdy szukałam informacji o życie, Sissi czy Marii Antoninie.
OdpowiedzUsuńŚwietna pozycja dla pasjonatów historii. Faktycznie, jak mówisz - lepiej mieć ja przed oczyma przy takim natłoku nazwisk, bo tak jednym uchem wpadną, a drugim - wypadną...
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu "Kobiet Romanowów" nabrałam apetytu na tego rodzaju książki. O tej nie słyszałam, ale sobie zapisuję, mam nadzieję, że znajdzie się w jakiejś bibliotece :)
OdpowiedzUsuń