Vianne Rocher, znana czytelnikom bohaterka „Czekolady” i „Rubinowych czółenek”, od lat mieszka z ukochanym Roux i dwiema córkami w Paryżu. Pewnego dnia otrzymuje list, którego autorką jest Armande Voizin, dawno nieżyjąca mieszkanka Lansquenet. Armande prosi w nim swą dawną przyjaciółkę o przyjazd do swego starego domu. Komu potrzebna jest pomoc Vianne? Jak ułożą się jej stosunki z tamtejszą społecznością? Jaką rolę odegra w tym wszystkim proboszcz Reynaud, który kiedyś doprowadził do wyjazdu Vianne z Lansquenet?
piątek, 17 maja 2013
"Brzoskwinie dla księdza proboszcza" - Joanne Harris
Vianne Rocher, znana czytelnikom bohaterka „Czekolady” i „Rubinowych czółenek”, od lat mieszka z ukochanym Roux i dwiema córkami w Paryżu. Pewnego dnia otrzymuje list, którego autorką jest Armande Voizin, dawno nieżyjąca mieszkanka Lansquenet. Armande prosi w nim swą dawną przyjaciółkę o przyjazd do swego starego domu. Komu potrzebna jest pomoc Vianne? Jak ułożą się jej stosunki z tamtejszą społecznością? Jaką rolę odegra w tym wszystkim proboszcz Reynaud, który kiedyś doprowadził do wyjazdu Vianne z Lansquenet?
10 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Krótko i na temat :) no.. może oprócz tego zęba ;)
OdpowiedzUsuńZąb jest trauma, a ja mam dziś dramatyczny dzień. Nie miałam siły :| na rozpisywanie się... Jutro, obym się poprawiła :P
UsuńZawsze na dystans trzymałam się od takich pozycji, ale może czas to zmienić.. Umiesz zachęcić :) Tym bardziej, że ostatnio sięgam po nowe gatunki.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję przeczytać "Czekoladę" jakiś rok temu i bardzo mi się podobała :-) Teraz poluję na część drugą, ale za "Brzoskwinie dla księdza proboszcza" też na pewno się wezmę :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do konkursu na moim blogu!
'Czekolada' nie ujęła mnie na tyle, bym spróbowała 'Rubinowych czółenek' (czemu musiałaś się zmuszać i nie dałaś rady?), więc pewnie po 'Brzoskwinie' również nie sięgnę, choć okładka i opis kuszą.
OdpowiedzUsuńBo za "Rubinowe" wzięłam się podczas czytelniczego kryzysu i każda książka ciężką mi była ;/
UsuńChyba najpierw wypadałoby mi zacząć od "Czekolady" :-)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro z powodu bólu zęba (a w sumie to bólu spowodowanego brakiem zęba). Wyrywanie ósemek jeszcze nie doświadczyłam, ale ze słyszenia wiem, że ból jest potworny...
Wyrywają w znieczuleniu i jeśli nie ma powikłań po resekcji(u mnie tfu, tfu - brak) to nie jest to ból obezwładniający. Dyskomfort raczej.
Usuń
OdpowiedzUsuńPlanuję przeczytać "Czekoladę" i zobaczę jakie będę miała wrażenia po tej lekturze. Okaże się wtedy czy sięgnę po następna część:)
Ból zęba, wyrywanie ósemki...brrr, współczuję!
Od dawna czaję się na "Czekoladę", ale ciągle mi nie po drodze z tą książką. Jak już w końcu ją upoluję i przeczytam to pewnie zabiorę się też za kontynuację :)
OdpowiedzUsuń