Umknęła
mi zapowiedź Iskry, ostatnio rzadziej
przeglądam zapowiedzi, bo czasu mniej, a zapasy na półkach nie topnieją, a contrario, na tę powieść zwróciła mi
uwagę moja ukochana Bruchalka, która tydzień temu nie mogła przestać opowiadać
o tej książce, kazała mi czytać natychmiast i ledwo docierało do niej, że skoro
kupiłam w Internecie to nie zmaterializuje się mi natychmiast, no to dalej mi
opowiadała, jaka to cudowna książka, próbowałam jej tłumaczyć, że nawet gorące
i szczere laudacje nie sprawią, że kurier dostarczy mi książkę w niedzielę, ale
ta istota bez serca nie miała też litości. W końcu powiedziałam, że ma przestać
się zachwycać, bo gdy oczekuję po książce cudów to zwykle ona mnie zawodzi.
Jedna rodzina, trzy siostry. Wspólne marzenie.Lato 1914. Siostry Biernackie wracają z Lanckorony do Krakowa. W powietrzu wiszą zmiany, mówi się o wojnie. Tymczasem Lala nie może przestać fantazjować o przystojnym lotniku Ludwigu, Marynia nieustannie myśli o Szymonie, a Alina udziela lekcji polskiego tajemniczemu Austriakowi. Jeszcze nie wie, że przez tego człowieka ustalony w ich rodzinie porządek runie jak domek z kart.Nadchodzi czas, by siostry wzięły sprawy we własne ręce i zmierzyły się z nękającymi rodzinę demonami przeszłości.W cyklu Drogi do wolności historia odzyskiwania przez Polskę niepodległości przenika się z opowieścią o wzlotach i upadkach, sukcesach i rozczarowaniach, radościach i dramatach kilku pokoleń kobiet. Losy bohaterów śledzić będzie można również w serialu Drogi wolności.
Mamy
drugą dekadę dwudziestego wieku. Kraków, ważne miasto Galicji. Mieszka tam
rodzina Biernackich. Przed laty przyjechali do Krakowa z Guberni Tobolskiej,
gdzie po powstaniu trafił, nieżyjący już mąż seniorki rodu Emilii, ona to wraz
z innymi kobietami przeszły szlag trwogi, za kibitkami wiozącymi ich mężów na
zsyłkę. To właśnie Emilia jest symbolem niezłomności, patriotyzmu, zresztą w
tej rodzinie kobiety są silne i udane, syn Emilii nie ma w sobie buty swojego
ojca. Ale skąd Kraków, bo córka Emilii, kiedyś uciekła do Krakowa i była jedną
z pierwszych kobiet na uniwersytecie, to ona przygarnęła rodzinę uciekająca przed
niepokojami społecznymi, to dzięki niej Biernaccy mogli zacząć nowe życie w
Krakowie i doszli do swojej pozycji. Janina ma teraz swój skład apteczny, ale
przez rodzinę postrzegana jest jako biedna ciotka rezydenta, nikt nie wie o jej
tajemnicy z przeszłości. Ignacy ma swój zakład drukarski, który dzięki
wybuchowi wojny ma szansę rozkwitnąć, ale i on ma wstydliwe sekrety, które
jeżeli wyjdą na jaw będą przyczynkiem skandalu. Jego pierworodna córka Alina,
walczy z kompleksami i w otoczeniu książek wiedzie ułożone życie, podszyte
smutkiem. Ciekawymi postaciami są bliźniaczki, Lala która obdarzona talentem
malarskim wciąż myśli o pewnym lotniku, którego spotkała w Krakowie, a Marynia
zapatrzona w cyfry wydaje się nudna przy swojej barwnej jak rajski ptak, pełnej
życia siostrze. Smutną postacią wydaje się Anna, żona Ignacego, która zakochała
się w nim jako młoda dziewczyna, ale małżeństwo przyniosło jej wiele
rozczarowań, a mieszkanie ze szwagierką i teściową zepchnęło ją na szary
koniec. Właśnie zamordowano arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, Europa stoi na
progu wojny, wszyscy prawie twierdzą, że potrwa kilka tygodni, niewielu czuje
iskrę, która zapali całą Europę i zmieni tyle aspektów życia.
Wiele
osób które mnie zna, wie jak ja kocham galicyjskie klimaty, jako mieszkanka
byłej Galicji, wielbicielka klimatu CK Monarchii, sięgałam po tę książkę z
wypiekami na policzkach i… nie zawiodłam się. Duch Franza Josepha unosi się nad
tą powieścią, ba nawet cień Szwejka
wojaka przewija się we wzmiance o upstrzonych wiadomo czym portretach cesarza.
Ci którzy kochają te klimaty, klimaty np. serii Niepokorne będą
zachwyceni!
A
sama powieść? Cudownie opisany świat mieszczaństwa, z ich tradycjami, narodową
żałobą, tęsknotą za niepodległością, rodzinnymi sekretami, intrygami i
spiskiem. Na dodatek autor tak konstruuje akcję, że z drżeniem serca czekam,
jak rozwiąże pewne wątki, które jawią się jak węzeł gordyjski. Za sprawą wojny
zmieniają się relacje rodzinne, bohaterki dojrzewają, na początku powieści to
jeszcze podlotki, zwłaszcza bliźniaczki, wojna ich nie oszczędzi, chociaż walki
nie będą toczyły się w Krakowie, to jednak i panny Biernackie doświadczą grozy
i trwogi. Z drugiej strony wojna wyzwoli je z wielu zahamowań. Chociaż jeszcze
będą płakały za dziewczęcą niewinnością.
Bruchalek
miała rację, autor stworzył wspaniałą, kunsztowną i niespieszną opowieść o
dojrzewaniu, z historią w tle. Niewiele jest książek, których ekranizacji tak
nie mogę się doczekać(no i obsada swoje robi), nie mogę się doczekać ciągu
dalszego i pluję sobie w brodę, że tak szybko skończyłam.
Polecam
Wam tę książkę! Bardzo polecam!
Spodobała mi się recenzja, być może sięgnę po tę książkę, pozdrawiam znad filiżanki porannej kawy :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie zachęciłaś do lektury. Teraz i za mną chodzi ta książka i klimaty.
OdpowiedzUsuńWydaje się, że to bardzo klimatyczna książka...
OdpowiedzUsuń