Przeglądając
co na rynku wydawniczym piszczy, a konkretnie patrząc jakie wychodzą książki dla kobiet w oko wpadła mi książka o tak uroczej okładce,
że nie potrafiłam się oprzeć. To jest Książa z gatunku tych, które najpierw
wpadają w oko, najpierw zakochujesz się w okładce, a później czytasz opis. Oczywiście
opis też do mnie przemówił, bo w innym wypadku nawet najcudowniejsza okładka by
nie wystarczyła. Fabuła jest idealna dla książki przy której chcecie odpocząć,
to jedna z tych o nowym początku, o tym że czasami porażka jest katalizatorem
zmian, które przyniosą nam dobre, chociaż bez względu na takie książki i to jak
często ktoś będzie nam to powtarzał my zmian nie lubimy, zwłaszcza burz, które
przetaczają się po naszym życiu. Trzykrotka
to książka, która naładuje nasze baterie i pozwolą odciąć się od tych upałów.
Powieść
opowiada o trzech przyjaciółkach. Alicja właśnie rozstała się z mężem, z którym
tworzyli parę od czasów szkolnych, przydarzyła się zdrada, a pierwszy większy
problem męża Ali załamał. Alicja wraca do Torunia, gdzie spędziła lata
studenckie, gdy było dobrze małżonek bowiem kupił jej mieszkanie, które
kojarzyć się jej miało z błogimi latami. To w tym mieszkaniu po latach
spotykają się pozostałe dziewczyny. Rozalia, która nagle musi zmienić
mieszkanie, albo odłożyć w czasie plany o kupnie kawalerki co jest jej
marzeniem. Rozalia prowadzi popularnego bloga literackiego, kocha książki, ale
życie nauczyło ją sceptycyzmu. Łucja pracuje w lokalnej gazecie, mieszka z
rodzicami, a gdy daje się ponieść aferze szpiegowskiej i musi uciekać przed
pewnym facetem również spotyka się w Toruniu. Postanawiają te trzy kobiety
zamieszkać wspólnie, blogowy sukces Rozali, staje się przyczynkiem do nowego
biznesu i chociaż sama blogerka jest najmniej entuzjastycznie nastawiona, to
jednak bierze udział w tej akcji. Tymczasem dodatkowo pojawia się na horyzoncie
nowa miłość. Która z pań się zakocha? Czy ich biznes odniesie sukces?
Jako,
że jest to książka z gatunku przyjemnych, z założenia motywujących, więc
wiadomo, że nawet chwilowe perturbacje w końcu przeminą, a bohaterki w
mniejszym, lub w większym stopniu przeminą. Nie chodzi o realia, bardziej o
motywację, do tego, żeby wziąć życie we własne ręce i coś z nim zrobić, a nie,
jak mąż Alicji, siedzieć, użalać się i wpadać w ramiona kochanki. Bo czym innym
jest romans, a czym innym nowe uczucie, nowy związek, cieszę się, że autorka
wyraźnie to rozgranicza, bo mam wrażenie, że obecnie mamy zbyt duże pozwolenie
na zdradę.
Teraz
przechodzimy do tego, co powinno miłośnika książek do powieści przyciągnąć
najbardziej. Bohaterki zakładają czasopismo o literaturze popularnej, nie takie
wielkie czasopismo z nadęciem, tylko gazetę dla czytelników, którzy nie chcą
rozkładania książki na czynniki pierwsze, ale są ciekawi życia ulubionych
autorów, chcieliby zobaczyć jak oni żyją. Przedsięwzięcie solidne i w obecnych
czasach trzeba ogromnej dawki optymizmu, by w to uwierzyć, a czy uda się
czasopismo utrzymać? Ten świat literatury, blogerów, jest interesująco
przedstawiony, chociaż sądzę, że można z wieloma aspektami polemizować, ale tu
najlepiej samemu wyrobić swoje zdanie. Ciekawa jestem też jak odbiorą ten wątek
blogerski osoby, które nie prowadzą bloga, czekam na to co uważacie.
Fajna recenzja, ale książkę polecę siostrze :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPrzeczytałam książkę z przyjemnością. Dziś napisałam u siebie o niej recenzję, lecz zapomniałam napisać coś o wątku blogerskim :)
OdpowiedzUsuńBo każdy zwraca uwagę na coś innego :D
Usuń