Trwa wiosenne przesilenie, zima z wiosną starła się w ostatnim boju i ciężko oszacować, kto tym razem wygra. Na razie dookoła hula wiatr i burzy spokój myśli, a każdego wpędza w bezkres pościeli bez najmniejszej chęci na wyjście. Zaczęłam czytać pewnego kolosa, ale przyznam się Wam, że prezent z okazji Dnia Kobiet mnie skusił. Coś jestem w nastroju romansowym a poprzednia książka Samanthy Young, sprawdziła się doskonale w roli ucieczki od rzeczywistości, byłam ciekawa czy Young zagości na stałe w mojej biblioteczce, czy tylko przypadkiem i incydentalnie tak mnie wzruszyła. Oj miałam problem, którą z dwóch wybrać, chciałam emocji, chciałam motylków, ta pościelowa okładka chyba ostatecznie mnie przekonała, bo idealnie korespondowała z moimi weekendowymi planami.
Witamy w Hartwell, spokojnym, nadmorskim miasteczku, gdzie dzięki tajemnicy sprzed wielu lat pewna kobieta zrozumie, co znaczy prawdziwa miłość...
Doktor Jessica Huntington całym sercem angażuje się w problemy swoich podopiecznych z więzienia dla kobiet, ale w życiu prywatnym starannie unika związków uczuciowych. Nauczyły ją tego bolesne doświadczenia. W więziennej bibliotece odkrywa plik starych listów miłosnych i jedzie do malowniczego Hartwell, żeby dostarczyć je adresatowi. Nadmorskie miasteczko rzuca na Jessicę swój czar, ale jeszcze większe wrażenie robi na niej przystojny właściciel miejscowego baru.
Od czasu rozwodu z niewierną żoną, Cooper Lawson skupia się na tym, co najważniejsze: na rodzinie i prowadzeniu baru przy nadbrzeżnej promenadzie, który od lat znajduje się w posiadaniu Lawsonów. Jednak kiedy Jessica przekracza progi jego knajpki, gotów jest znów otworzyć swoje serce. Chociaż wzajemne przyciąganie staje się coraz silniejsze, Jessica z uporem broni się przed bliskim związkiem.
Aby przekonać ją, że jest w życiu coś, o co warto walczyć, Cooper będzie musiał ofiarować jej więcej niż tylko namiętność.
Jessica jest lekarką w więzieniu dla kobiet. Wnosi człowieczeństwo i serce tam, gdzie karę odsiadują, te które społeczeństwo odrzuciło, oczywiście nie bez powodu, te kobiety z jakiegoś powodu nie umiały znaleźć swojego miejsca w społeczeństwie pełnym reguł, naruszyły prawo i teraz mają odsiedzieć swój wyrok. Tylko Jess widzi w nich ludzi, ale i sama ma w sobie jakąś drzazgę. Jeszcze młoda, prowadzi życie ascetki, ma jednego szczerego przyjaciela i jednego kumpla od seksu, jej życie jest puste, sprawia wrażenie raczej hologramu, a nie prawdziwego, intensywnego istnienia. Znaleziony w książce z więziennej biblioteki list staje się kamykiem, który porusza lawinę. Jess płacze nad listem kobiety, która odsiadując wyrok pisze do mężczyzny, którego kochała bardziej niż samą siebie, gdy dowiaduje się, że kobieta zmarła zanim zdążyła list wysłać chce odnaleźć adresata i wyjawić mu pewną tajemnicę. Wyjeżdża do nadmorskiej miejscowości, gdzie żyje się innym rytmem, gdzie ludzie patrzą na nią inaczej i chociaż jest nowa, od razu dostrzegają, że nie jest szczęśliwa, dostrzega to sama Jessica, tylko że ona wie, dlaczego skazała się na taką pokutę.
Nie ma chyba nic lepszego na takie ponure przedwiośnie niż właśnie taki romans z wątkiem eskapizmu. Nie spodoba się tym, co nie przepadają za dawko erotyku w powieściach, poprzednia powieść autorki, którą czytałam Ostrożnie z miłością była też romansem, też historią, w której seks był ważny, ale moim zdaniem było wszystko opisane bardziej subtelnie, dzięki czemu autorka lepiej grała na emocjach czytelnika, niż puszczając nam gotowy film. Moim zdaniem mniej, w tym wypadku zrobiłoby większą robotę. Historia jest wzruszająca, ale żałuję, że ten wątek z listami pojawia się na początku, jest katalizatorem akcji, a później znika nam z oczu, szkoda, bo moim zdaniem historia miała ogromny potencjał i mogła być o wiele bardziej melodramatyczna niż romans bohaterów, który jest przewidywalny i poprowadzony bardzo szybko, chociaż nie bez dramatów. Autorka wplata do książki sporo problemów, ale chyba robi to bez przemyślenia, bohaterowie są bezmyślni jak dzieci, chociaż finalnie zakończenie nas usatysfakcjonuje. Niemniej mnie ta książka pozostawiła z pewnym uczuciem niedosytu. Mam nadzieję, że druga książka z paczki będzie lepsza, bo jeśli nie to będzie pewnie koniec przygody z Samanthą Young.
*tłumaczyła: Ewa Górczyńska
Hmmm... Zdecydowanie nie czuję się zachęcona. :P
OdpowiedzUsuńHmmm czemu mnie to nie dziwi. Sądzę że autorka potrafi pisać lepiej
UsuńZdecydowanie nie poświęcę swojego czasu tej książce. 😊
OdpowiedzUsuńPoprzednia książkę lyknelam w wieczór te męczyłam dwa dni
UsuńZ całą pewnością nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńSama jestem zawiedziona
Usuń