Ten trup z półki jest dosyć zagadkowy. Nie wiem co mnie skłoniło do tego zakupu. Czy okładka? Czy wydawnictwo? Pamiętam rok wyborczy 2020, to był pamiętny rok, rok pandemii, rok niepewności i społecznych podziałów. Nie wiedziałam o czym będzie ta książka, tytuł sugerował, że autor podejie próbę opowiedzenia o polskich paradoksach. A postać na okładce… nie miało się to sprzedać samo. A wydawnictwo… no to jest marka. Ale swoje książka odczekała – u mnie na półce od kwietnia 2021…
Od Stalowej Woli po Słupsk: Dawid Krawczyk podąża śladem trzech kampanii wyborczych, by odkryć, jak wygląda prawdziwa rozpolitykowana Polska. Zjada kilogramy grillowanej kiełbasy, zapija je słodkimi napojami sokopodobnymi, jednym uchem słucha polityków, a drugim chwyta, co mówią ludzie w kolejkach do grilla, na wiejskich dożynkach, w eleganckich salach konferencyjnych. Obserwuje też tych, których omijają światła reflektorów, a bez których nie byłoby kampanii – sztabowców, szefów biur prasowych, ochroniarzy. Rozmawia z dziennikarzami.Jednak sielska atmosfera festynu skrywa głęboki mrok. Aby wygrać wybory, trzeba wskazać wroga, trzeba kogoś napiętnować i kogoś upodlić. Cynizm polityków trafia na podatny grunt powszechnych uprzedzeń. To historia, która dzieje się na naszych oczach.
Ciekawy wpis. Uważam, że zdecydowanie warto przeczytać.
OdpowiedzUsuń