Znakomita komedia zrealizowana według scenariusza twórcy "Goło i wesoło". Phil jest wielokrotnym mistrzem kraju w stylizacji fryzur. Odkąd kilka lat temu żona opuściła go dla kobiety, Phil wycofał się z "fryzjerstwa wyczynowego". Wychowuje syna i prowadzi skromny zakład. Jednak gdy w jego rodzinnym miasteczku mają rozpocząć się fryzjerskie mistrzostwa kraju, których głównym faworytem jest jego odwieczny rywal, całe miasto zaczyna namawiać Phila do startu.
Ogólnie rzecz biorąc fajny film z naprawdę niezłymi aktorami. Film opowiada o konkursie w strzyzeniu włosów, oraz ukłądaniu, oraz robieniu innych rzeczy, którymi powinnam się interesować, a nie interesuję się bo nie . Konkurs ów ma się odbyć w zapadłej mieścinie, gdzie wszyscy się znają i wiedzą o sobie wszystko, jest to prawdopodobnie największa atrakcja dla tej mieściny od czasów Wielkiego Wybuchu. W mieścinie są dwa zakłądy fryzjerskie, jeden prowadzi niejaki Phil z synem. Phil przed laty był wielką osobistością w świecie fryzjerów. Przestał nim być.... now łaśnie. Drugi salon prowadzi Shelley była żona Phila ze swoją dziewczyną(byłą modelką Phila) obie uciekły razem dzień przed Wielkim Konkursem. I tak nolens volens Phil stracił jakoś zamiłowanie do konkursów. Zaszył się w swoim salonie i tnie kolejne pokolenia mężczyzn od narodzin, aż do ich śmierci a nawet dłużej bo jego zakłąd współpracuje z zakładem pogrzebowym doprowadzając zmarłych do porządku...
Kiedy Konkurs przybywa do Zapadłej Mieścini syn Phila(niczego sobie młodzian znanym m.in z Pearl Harbour) ma ochotę wsytartować w tymże konkursie, jednak ojciec stanowczo odmawia. I stawałby tak okoniem gdyby nie to, że jego żona jest chora na raka i długo juz nie pożyje... zgadza się jednak współpracować. Li i jedynie....
I Konkurs rusza.
Mam ochotę rozpisać się o Alanie, ale to by się nudne już zaczęło robić, więc napiszę, że jest świetny. Jak zwykle. A Jego głos ma cudowne właściwości i powinno się go na receptę zapisywać.
Film jest przypisany do gatunku komedii, parę zabawnych momentów jest, nie wiem czy reszty nie wyłapałam, czy był to typowo angielski humor(który jednakże bardzo cenię vide Allo Allo), a może po prostu moje złe samopoczucie osłabiło poddatność na dowcipy. Na ekranie zobaczymy, słynnego wokalistę z filmu "To właśnie miłość" tutaj w nieco bardzo niecnym wcieleniu. Nie jest to film wielu aktorów, przejawia się raptem parę postaci, ale bardzo sympatycznych ogółem. I naprawdę bardzo polecam ten film.
I wiem, że się powtarzam, ale Alan jest absolutnie sexy, zwłaszcza w jednej ze scen....
Oraz dopięty na ostatni guzik(jeśli chodzi o kreacje postaci)
Oto dowód:
Bardzo podobał mi się ten film!
OdpowiedzUsuńA Rickman zagrał super. Uwielbiam tego aktora. Mogłabym oglądać filmy z Jego udziałem w kółko. Ale jako Snape i płk Brandon najbardziej mi się spodobał.
Hartnett bardzo mi się spodobał i choć do momentu obejrzenia filmu nie przepadałam za tym aktorem to rolą Briana przekonał mnie.
O widzę Wielbicielka Alana o zbliżonym guście :)
OdpowiedzUsuń