Młoda kobieta z córeczką ucieka od niekochanego męża na irlandzką wysepkę i odzyskuje spokój ducha w małej nadmorskiej społeczności. Wkrótce w ich otoczeniu pojawia się przystojny rudowłosy skrzypek… oraz ponury stary rybak, który ukrywa straszną tajemnicę.
Tę pełną ciepła i czułości powieść z irlandzkim krajobrazem w tle pokochali czytelnicy na całym świecie.
Zużywanie zapasów zaczęte. Czyli
tak jak obiecałam wpierw wzięłam się za „Irlandzki sweter”. Miałam ochotę na
lekką i ciepłą opowieść, a że w tle robótki to tym lepiej. Onegdaj za kilka
groszy kupiłam książkę w wyprzedaży
Naszej księgarni. Książka była w dziale egzemplarzy uszkodzonych.
Najprawdopodobniej była egzemplarzem z wystawy i kiedyś miała cenę na okładce.
Po naklejce został lepiec, ledwo widzialny i nieco wyczuwalny. Piszę to bo może
ktoś ma podobne obawy jak ja niegdyś i nie chce ryzykować kupna książki
uszkodzonej lękając się, że dostaje zmasakrowaną książkę. Cena dużo niższa a
jakość książki taka sama. Nie bójcie się wyprzedaży!!
Książka byłaby świetnym
materiałem na film. Wyobrażam sobie te
kolory, przestrzeń. Coś pięknego. Co zaś do książki. Na początku szło mi
topornie. Bałam się, że się nie wciągnę. Nie przeczę wstawki poprzedzające
treść poszczególnych rozdziałów omawiające poszczególne ściegi były wciągające,
aż się chciało chwycić za druty. Szkoda, że to niestety nie mój poziom. Książka
opowiada o Rebece, która jest wyrobnikiem nauki, dostała grant na napisanie
książki o ściegach, gdyż jest archeologiem tkanin. Przyjeżdża więc z córką na
rodzinną wyspę swojej najlepszej przyjaciółki i tam ba badać tajniki gensejów,
czyli irlandzkich swetrów z długą tradycją
i ciekawej historii. Swetry te nie są tylko ozdobą, mają charakterek.
Rebecka przyjeżdża na wyspę będąc pooraną przez życie kobietą, przez kilka lat
była w toksycznym związku z mężczyzną
który stosował najzwyklejszą przemoc psychiczną. Mimo upływu czasu kobieta
wciąż żyje demonami przeszłości, nie chce się otworzyć na przyszłość,
teraźniejszość i ma niezłe szanse aby przegapić miłość.
Naprawdę ciężko mi pisać o tej
książce z jednej strony to ładna historia w malowniczych regionach Irlandii,
mamy nie jedną romansową historię, a kilka i niektóre są niesamowicie
poruszające. Ale większość opowieści opowiedzianych w książce jest tak na
odwal. Że nie wspomnę o wątku głównych bohaterów, można sobie zadać pytanie „jak
i dlaczego” nie widać rozkwitającej miłości, mają się ku sobie ale dlaczego?
Rozmawiali ze sobą raptem kilka razy. Chyba że ktoś kupuje historię o miłości
od pierwszego wejrzenia. Przeskakującej iskrze i świadomości, ze to „ta osoba”
ja do tego ostatecznie nie mam przekonania.
Książka ma bezsprzecznie urok i
klimat, ale pozostawia niedosyt, zbyt wiele tematów autorka próbuje poruszyć,
jednak czyni to nieco po łebkach dla mnie to nieco za mało. Mam poczucie, ze
liznęłam tylko trochę temat a reszta to tabula rasa. Moim zdaniem ta książka
miała ogromny potencjał, ale sprawia wrażenia pisania na szybko, autorka bowiem
błyskawicznie prowadzi akcję, można zadyszki dostać.
Według mnie to przeciętna
książka, nie uważam jej za beznadziejną, czy nawet kiepską, rzuca się w oczy że
mogła być lepsza, same krajobrazy i ciekawa postać Fionna(również po macoszemu
opisana) nie sprawiają że książkę się zapamięta. Raczej wyląduje wysoko na
półkę czekając na inne pokolenia.
ale kilka cytatów wartych jest uwagi
"Niech droga sama wyjdzie ci na spotkanie, niech wiatr zawsze wieje ci w plecy. I obyś potrafił odrzucić to, kim jesteś teraz, aby stać się innym człowiekiem." Błogosławieństwo Seana Morahana”
„Coś, co jest naprawdę piękne, może powstać z błędu”
„Do przodu można pójść tylko wtedy, kiedy zostawi się przeszłość za sobą.”
„(...) lekcja miłości polega na tym, żeby samemu będąc zniewolonym dać wolność.”
Ksiazka czeka u mnie na polce na przeczytanie. Czasami potrzebuje takich lekkich, niemeczacych czytadel, ktore stworzone sa dla czystej przyjemnosci czytania. Z tego co piszesz, ta bedzie idealna na taka okazje. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZgadza się są takie chwile... lekkim lekturom nigdy nie mówię nie :D
UsuńA ja ksiażki nie mam, nie znam, ale jakis czas temu zapisałam się na nią w bibliotece. Byłam ciekawa twojej recenzji i eee to nie będę się dopytywać w bibliotece, jak przyjdzie moja kolej to wystarczy.
OdpowiedzUsuńWiesz, znam osoby które były zachwycone. Ja do nich nie zaliczam. Twoja postawa wydaje mi się bardzo słuszna :)
UsuńKusisz kusicielko :P
OdpowiedzUsuńchłe chłe :P
UsuńRównież miałam ochotę na tę powieść, ale czytałam już dość ostrożne w zachwytach recenzje. Ty również wspominasz o tym, że to średnio udana powieść, więc odpuszczę sobie. Poszukam innej historii dobrej na jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńWiele takich na rynku jest. :) Ja propaguję czytanie serii o Don Camillo, odpręża i bawi, a nawet wzrusza
Usuńnie wiem, czy już u ciebie byłam, bo ostatnio latam po tych Waszych blogach na blogspot tyle, że sama się gubić zaczynam, zajrzałam z uwagi na miłość naszą wspólną do Twojej imienniczki - autorki zaraz sobie poczytam o Tobie jeśli pozwolisz a to mój blog asymaka.blog.interia.pl
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA mnie się podobało generalnie, choć wątek romansowy też uważam za baaardzo niedopracowany, ale może akurat miałam nastrój na taką książkę...
OdpowiedzUsuńNie powiem, bo dzięki/przez Ciebie po książkę sięgnęłam tak szybko
UsuńIrlandia zawsze mnie pociągała. Podoba mi się ten krajobraz, klimat obyczaje. Jeszcze tam nie byłam, póki co przenoszę się jedynie dzięki książkom. Jednak nie wiem, czy akurat po tę bym sięgnęła.
OdpowiedzUsuńNo mnie treściowo nie porwała, ale Irlandia fajnie jest przedstawiona
UsuńKsiążka ma piękną "irlandzką " okładkę i mogłabym sie pokusić na kupno,przyznaję - pod jej wpływem :)
OdpowiedzUsuńZdarzyło mi się także kupić kilka książek z takiej właśnie wyprzedaży i przyznam ze jest to bardzo fajna okazja
Pozdrawiam
Oj ja często daję się złapać na okładki. Staram się z tym walczyć!
Usuńeee, to jednak nie polecę w podskokach do księgarni :D no, chyba że trafię kiedyś na promocję, promocje wszak rządzą się innymi prawami :D
OdpowiedzUsuńna promocji warto nabyć, gdybym ja zapłaciła cenę regulaminową załkałabym się
UsuńJa również zabiorę się chyba za tę książkę, bo zalega mi na półce, a na jesień będzie chyba w sam raz...
OdpowiedzUsuńNa złotą polską, bo Irlandia jest wietrzna i deszczowa...
UsuńJeżeli chcesz pozbyć się z okładki kleju po naklejce z ceną, metoda jest niezwykle prosta: wacik zwilżony zmywaczem do paznokci. Delikatnie przecieramy klejące się miejsce i po kłopocie nie ma śladu. Próbowałam na wszystkich typach okładek i zawsze zdawało egzamin, ale proponowałabym najpierw spróbować przetrzeć wacikiem jakieś mniej widoczne miejsce na okładce - tak na wszelki wypadek. Dodam, że tym sposobem można pozbywać się również wszelkich innych zabrudzeń z okładek.
OdpowiedzUsuńDzięki!! :) też o tym myślałam, tylko obawiałam się że z lepcem mi okładka zejdzie ;)
UsuńJezu, jak dawno mnie tutaj nie było, aż wstyd:) Pozmieniało się odrobię... Masz rację Irlandia jest bardzo malownicza, taka klimatyczna i jej regiony idealnie nadają się na film:) ale książkę sobie raczej odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja się nie gniewam, a pomogła mi Twoja wizyta, więc i tu podziękuję :)
UsuńSzkoda, że tak średnio ją oceniasz, bo spodobał mi się opis fabuły i miałam się na nią skusić ;)
OdpowiedzUsuńI właśnie wolałam przestrzec tych, którzy tak jak ja się napalili...:P
Usuń