Czy istnieją granice wybaczenia?
Szanowna pani Anno,
Trudno mi pisać o tym, co muszę pani przekazać, a przy tym zdaję sobie sprawę, że pani jeszcze trudniej będzie dać sobie z tym radę. Ogromnie mi przykro...
Niedokończony list to jedyny trop, który może odsłonić przed Tarą i Emerson przyczyny samobójstwa ich przyjaciółki, Noelle. Znały ją jako zaabsorbowaną swoim zajęciem, gotową do poświęceń położną, kobietę oddaną rodzinie i przyjaciołom, kochającą życie. Nie znały jednak całej prawdy…
Zagadkowy list, zdradzający istnienie bolesnej tajemnicy, stał się dla przyjaciółek zmarłej bodźcem do szukania prawdy o kobiecie o złożonej osobowości, która życie każdej z nich oraz losy trzeciej, nieznanej im osoby naznaczyła miłością i współczuciem, ale też zdradą i kłamstwem.
Wzięłam się do książki ktorą
nabyłam za ostatnią wypłatę. Więc nie minął miesiąc od jej zakupu, ale ja lubię
książki tej autorki, to moja trzecia(muszę nabyć „Kłamstwa”) i podtrzymuję
swoje uczucia, nadal cenię autorkę za to w jaki sposób buduje napięcie, rozwija
akcję.
Noelle, tytułowa bohaterka z
zawodu położna popełnia samobójstwo. Dziwne pradwa? Chociaż biorąc pod uwagę,
że tytuł brzmi „Tajemnica Noelle” to możemy przypuszczać, że treść książki
skupi się na odkrywaniu tajemnic o których zmarła nie chciała, lub nie zdążyła
powiedzieć. A tych tajemnic jest wiele.
Jednak każdy kolejny sekret okazuje się gorszy od poprzedniego. Z
ukrycia wychodzi prawda, mroczna i bardzo bolesna, może zburzyć spokój i
szczęście wielu osób. Ale jej odkrycie, wydobycie na światło dzienne wydaje się
być konieczne, dyktowane sumieniem, a gdy człowiek chce uciec, zmienić zdanie
okazuje się, że jest za późno.
Tak. Zdecydowanie książka trzyma
w napięciu, przyciąga jak magnes, nie można od lektury się oderwać. Całkiem tak
jak od „Spójrz mi w oczy”. Porównanie nie jest przypadkowe, bowiem obie książki
zahaczają o podobny problem, podobny, chociaż nie identyczny. Również w tej
książce znajdziemy wiele pytań, które wymagają od nas udzielenia odpowiedzi.
Wasz Kasiek nie posiada
potomstwa, ale nie wyobraża sobie uczuć bohaterek dramatu, kiedy się próbowałam
w to wczuć, czułam jakby ktoś dał mi cios pięcią w brzuch(gdy był to jeszcze
brzuch , a nie podstawka pod książkę i kubek z herbatą : P )brak tchu i coś
niewyobrażalnie dławiącego, odbierającego oddech. Cenię autorów, którzy bez
względu na to że dana sytuacja jest fikcją potrafią wzbudzić w czytelniku tak
silne uczucia.
Nie tylko wątek głowny wart jest
uwagi. Problemy Tary z córką również są ciekawą częścią historii. Cały proces
żałoby, zagubienia, jakie przechodzi młoda dziewczyna, która owszem jest w
wieku zawodów sercowych, ale na pewno nie powinna poczuć miażdżącej siły
śmierci. Jasne dziewczyna przeżywa trudny okres, ale chyba już jestem tak stara
że wczuwam się w sytuację Matki, bo zachowanie Grace mnie strasznie wkurzało a
to jak zabiegała o względy chłopaka gwałciło moją kobiecą dumę. Nie wolno się
tak zachowywać!! Jeśli facet jest na tyle głupi, żeby zawinąć ogon i odejść,
jedyne co można zrobić to dać krzyżyk na drogę.
Na początku Noelle wydała mi się
sympatyczną kobietą, ale wraz z upływem akcji straciłam tą sympatię, ciekawe
czy Wy będziecie/macie tak samo.
Z dwóch przyjaciółek bardziej
polubiłam Tarę, może dlatego że kocham „Przeminęło z wiatrem”? To Tarze
kibicowałam z całego serca, może dlatego tak szybko straciłam sympatię do
Noelle.
Żeby było jasne, to że jakaś
postać wzbudziła moją irytację, nie znaczy że książka mi się nie podobała.
Przeciwnie, cieszę się że wraz z tym jak czas mnie posuwa ;] jak rośnie liczba
przeczytanych książek, wciąż są książki dla których zarywam noc, które
wzbudzają we mnie masę uczuć, sprzecznych niekiedy, ale zawsze żywych,
wrzących, jak woda na dobrą herbatę.
Wiem, że MUSZĘ kupić brakującą książkę
Chamberlain „Kłamstwa” pewnie poczekam na jakieś wolniejsze środki, niestety w
bliżej nieokreślonej przyszłości, albo aż któreś z prezentodawców się zlituje.
Ale wiem, że to tylko kwestia czasu..
Zacznijcie czytać a nie będziecie
mogli się oderwać, chociaż ja przez pierwsze kilka stron nie mogłam złapać blusa
i zastanawiałam się czy złapie rytm tej książki. Jak złapałam, to niezłego
szwunga!!
A i uważam okładkę za klimatyczną....
W zupełności zgadzam się z Twoją opinia o tej książce. Diane Chamberlain potrafi zbudować specyficzny klimat, umiejętnie pogłębia tajemnice, nawarstwia sekrety i ani na moment nie daje odetchnąć póki historia nie zostanie rozwiązana :)
OdpowiedzUsuńA i to rozwiązanie, też że tak powiem wbija w fotel
Usuńmam ochotę, mam, na tę książkę
OdpowiedzUsuńzwłaszcza po takiej recenzji :)
A dziękuję :) i jeszcze raz polecam :)
UsuńNie czytalam zadnej ksiazki tej autorki, ale wychodzi na to, ze powinnam zapoznac sie z jej tworczoscia:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie, ze na poczatek ta ksiazka bylaby dobra probka jej pisarstwa :)
Pozdrawiam serdecznie.
Naprawdę polecam, nie mogę ręczyć za "Kłamstwa" bo tej nie znam, ale te trzy które również są wydane na polskim rynku polecam!!
UsuńNo na tą książkę mam ochotę od jakiegoś czasu, bo samo dobre opinie zbiera. Autorki nie znam zupełnie, ale skoro tak ją sobie chwalisz, to nie pozostaje mi nic innego, jak wpisać panią Chamberlain na listę oczekujących. ;D Btw. Okładka mnie urzekła. :D
OdpowiedzUsuńOkładka jest czarowna, moja w oryginale jest nieco mniej zielonkawa, ale równie klimatyczna. A Autorka ma ksiażki z okładką w jednym stylu ale treść... oj treść porywa
UsuńTematyka zdecydowanie moja. Uwielbiam książki, które poruszają mnie i od których nie mogę się oderwać. Rozejrzę się za "Tajemnicą Noelle". Obowiązkowo!
OdpowiedzUsuńJa się cieszę, że dzieci nie planuję bo bym osiwiała takie bym sobie jęła cuda wmawiać
UsuńJa po przeczytaniu "Spójrz mi w oczy" przeczytam w ślepo wszystko tej autorki.
OdpowiedzUsuńTylko, że "Tajemnica Noelle" innej autorki jest :P
UsuńJak mam okres, kiedy wzrusza mnie wszystko, to lubię czytać takie książki. Akurat nie mam podobnej na stanie, więc ryczę przy muzyce ;)
OdpowiedzUsuńMiewam też i takie :P wtedy na ksiażce kucharskiej nawet płaczę :P
Usuń