Jasmin i Staszek obiecali sobie jeszcze w dzieciństwie, że kiedyś się pobiorą. Jako nastolatki zostali parą, a po ukończeniu szkoły średniej, postanowili razem zamieszkać. Kilka dni później Staszek znika...
Pełna ciepła opowieść o miłości i przyjaźni zmienia się w mroczną historię, w której przeczucia i świat pozamaterialny okazują się równie ważne, jak codzienność. Policja, rodzina i Jasmin – wszyscy szukają Staszka na swój własny sposób. Policja porusza się podrzuconym jej tropem: wstrząsającą fotografią chłopaka. Rodzina Staszka szuka odpowiedzi w przeszłości i zdarzeniach mogących mieć wpływ na zniknięcie. Natomiast Jasmin dociera o wiele dalej niż do rozwikłania tajemnicy. Otwiera się przed nią świat, w którym wszystko jest możliwe, gdzie czas można dowolnie naginać, a miłość nie ma końca.
Do tej pory znałam Małgorzatę
Wardę z jednej książki „Dziewczynki która widziała zbyt wiele”. Gdy zobaczyłam
okładkę nowej książki dech mi zaparło. Z zachwytu. Sama ta okładka wzbudzała
wiele uczuć, wśród których przeważał niepokój.
„Dziewczynka która widziała zbyt
wiele” mnie niezwykle poruszyła. Zanim wzięłam się za lekturę „Jak oddech”
czytałam wiele recenzji, które obiecywały wielkie emocje, wielkie wzruszenia.
Założyłam, że większość tych tekstów była przesadzona. Nie wierzyłam, że można
TAK przeżywać taką książkę. Okazuje się, że stara jestem, ale mało jeszcze
wiem.
Jasmin i Staszek od powijaków są
nierozłączni. Ich matki się przyjaźnią, obie mają za sobą wspólne
doświadczenia, sieroce dzieciństwo i patologię rodzin zastępczych. Tylko, że
obie wybrały inny drogę, co widać po dzieciństwie Staszka i Jasminy. Te różnice nie przeszkadzają dzieciom, wręcz
przeciwnie, wszystko zdaje się idealnie uzupełniać. Między dziećmi tworzy się
coraz to trwalsza nic przyjaźni. Przyjaźń przekształca się w miłość do tego
stopnia, ze Staszek i Jasmina chcą być razem. Już zawsze. Ale Staszek, pewnego
dnia wychodzi z domu i ślad po nim znika… nie do końca jednak bo ktoś wysyła,
po zniknięciu chłopaka, bardzo niepokojące zdjęcia. Zdjęcia które odbierają sen
i każą wymyślać najgorsze scenariusze.
Jasmin rozpoczyna poszukiwania chłopca
i nie zawaha się przed szukaniem pomocy u jasnowidzów, aby tylko odnaleźć
Staszka.
Małgorzata Warda znowu
udowodniła, że jest wirtuozem słowa. Za pomocą obrazów, trafnych retrospekcji
potrafi wzbudzić w czytelniku całą gamę uczuć. „Jak oddech” to książka, która
po prostu porusza. Nie da się jej odłożyć, a po ostatniej kropce nie jest łatwo
się pozbierać. Lubię takie książki, które dosłownie masakrują, chociaż czytanie
nie jest łatwe, wręcz obciąża psychikę, męczy, ale w pozytywnym sensie.
Wtedy czuję, że literatura,
zwłaszcza ta najlepszego sortu wywiera wpływ na moje życie i na moją dusze. Że nie
jest to kolejne miałkie czytadło, o którym za godzinę zapomnę. „Jak oddech”
jest książka, której tak łatwo się z głowy nie wyrzuci.
Dlatego jak najgoręcej polecam.
Nie mogę sobie teraz miejsca znaleźć
po tej książce… że nie wspomnę o tym, że żadne słowa moich emocji chyba nie
oddadzą. Idę upolować jakąś czekoladę
Małgorzata Warda potrafi pisać wyjątkowo przekonująco. Ja do dzisiaj pamiętam treść, a to się rzadko zdarza. Polska pisarka z "górnej półki", rzecz jasna w moim przekonaniu.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej autorce, a chyba warto to zmienić, po tym co piszesz. Rzadko sięgam po polskich pisarzy, szczególnie jeśli pierwszy raz o nich słyszę, za dużo rozczarowań w tej materii mnie spotkało, ale nazwisko tej Pani zapamiętuję i rozejrzę się w bibliotece za jakąś jej książką.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam na tego posta, już notuje w kalendarzu ten tytuł i będę go poszukiwać, także lubię książki, które rozstrajają emocjonalnie. Muszę sprawdzić jak pisze Małgorzata Warda.
OdpowiedzUsuńCzytałam sporo pozytywnych recenzji tej książki, mam zamiar przeczytać :) Widać, po Twojej recenzji, że "Jak oddech" wzbudza wiele emocji, które są długo po zakończeniu lektury, co jeszcze bardziej pobudza apetyt na tą lekturę :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ale myślę, że warto się zaznajomić z jej twórczością. Brzmi naprawdę interesująco!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
im-bookworm.blogspot.com
Uwielbiam kiedy książki zostawiają mnie z mętlikiem w głowie, dzięki za polecenie dobrej lektury
OdpowiedzUsuńBo na dłuższą metę tylko takie książki zapamiętujesz :)
UsuńCzytałam jak na razie "Środek lata" - nietuzinkowe spojrzenie na zaginięcie. Pozostałych "Dziweczynka, która...", "Nikt nie widział, nikt...", "Jak oddech"... szukam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To udanych poszukiwań! Warto się postarać
UsuńChętnie przeczytam, choć inne recenzje nie chwaliły tej książki tak bardzo, jak Twoja. Najwyraźniej muszę sama sprawdzić. ;)
OdpowiedzUsuń