Koniec semestru to dla nauczyciela okres gorączkowy, a papierologia kradnie każdą chwilę. Minie jeszcze kilka dni nim wyjdę "na czysto". A nie chciałam podsumowania robić na "łapu capu", nie zasługujecie na to ani WY, ani ten miesiąc, obfity w świetne książki, dobre filmy, wzruszenia i piękne nabytki książkowe.
W styczniu przeczytałam dwanaście (12) książek. Przeciętnie. Ale miałam naprawdę sporo obowiązków, koniec semestru, tu i tam. Choroba, wyjazdy. Naprawdę nie powinnam narzekać. To były bardzo dobre książki, na wyróżnienie zasługuje "Sucha sierpniowa trawa", "Obietnica gwiezdnego pyłu" .
Te dwie mnie podbiły, chociaż naprawdę nie mogę nic zarzucić pozostałym.
Przeczytałam "Myśli" Pascala w ramach wyzwania filozoficznego.
Zaczęłam realizację wyzwania filmowego, czyli 52 filmy, po jednym na każdy tydzień. Filmów opisałam dziesięć. Widziałam jeszcze filmy, których nie zdążyłam opisać, ale że nie wliczałam ich do listy, więc poczekają na swoją kolej. Największy filmowy zawód? Waham się pomiędzy "Dianą" a "Dniem w Middleton" oba chciałabym jak najszybciej wyrzucić z pamięci. A bajka "Kraina lodu" wciąż mi towarzyszy.
Poniżej prezentuję Wam Kollage ze zdjęć, które publikowałam na Instagramie czy Fb. To spory fragment tego miesiąca. Roztkliwiło mnie to oglądanie, mojej kociej mordki, książek i to iż w połowie stycznia było niemalże wiosennie, po to by pod koniec stycznia zanurzyć się w bieli. Kochamy śnieg!!
Tak właśnie widziałam (z każdym kolejnym Twoim postem), że styczeń był dla Ciebie naprawdę udanym miesiącem i sporo dobrych książek przeczytałaś :).
OdpowiedzUsuńCzy w moim przypadku rok zaczął się równie dobrze? Myślę, że tak. I mam nadzieję, że będzie tak dalej - nie chciałabym powtórki roku poprzedniego (pod różnymi względami).
Oby mi się teraz karta nie odwróciła :) ale na razie też czytam dobre, więc pełna dobrych myśli jestem :)
UsuńTrzymam kciuki, żeby zaczęło się dobrze i nie zepsuło po drodze
Niesamowicie podoba mi się pomysł wyzwania filozoficznego!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) właśnie stoję przed wyborem filozoficznej książki na nadchodzący miesiąc.
UsuńA ja tylko 1/4 z tego. Świetny wynik.
OdpowiedzUsuńAle Ty masz wiecej obowiązków, więc i tak medal Ci sie należy
UsuńPatrząc na to, że pracujesz, masz sporo obowiązków i jeszcze chorowałaś, wynik 12 książek jest świetnym osiągnięciem :) Życzę Ci, aby luty był dla Ciebie spokojniejszy i bardziej owocny :)
OdpowiedzUsuńNie dziękuję :) :* Według niektórych nic nie robię i nie mam żadnych obowiazków, bo to czym się zajmuję to żadna praca. Więc przejmuje ich myślenie
UsuńRównież uważam, że "Sucha sierpniowa trawa" to jedna z najlepszych książek, jaką czytałam w styczniu. Zaraz obok ukochanej "Emmy" Jane Austen. A Twój wynik uważam za naprawdę świetny, zważywszy na to, jak mnóstwo zajęć masz poza czytaniem :)
OdpowiedzUsuń"Emma" to Twoja ukochana, no wiesz? Swoją drogą dawno nie powtarzałam tej książki. A "Suchą sierpniową trawę" dałam Mamie i nawet Ją wciągnęła, a teraz ma poważny kryzys czytelniczy, nazywany przeze mnie wtórnym analfabetyzmem :)
UsuńO tak, Kraina Lodu jest świetna :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo przyjemna bajeczka :)
UsuńDziękuję :))
OdpowiedzUsuńNie kojarzę żadnej z książek. Ale 12 to imponująca liczba! Ja w styczniu miałam czas tylko na 4 lektury. :)
OdpowiedzUsuńAle udane cztery lektury nie są złe :)
UsuńPolecam zapoznanie się z tymi, które wymieniłam, jako godne zapamiętania :)