Josi i Meredith to siostry. Meredtih jest mężatką i matką dwójki dzieci, Josi bezdzietną singielką – ale żadna z nich nie jest szczęśliwa. Josi robi to, co chce, a Meredith to, co należy – ale żadna z nich nie ma tego, o czym marzy. Kiedyś miały brata. „Miały”, dlatego wszystko jest teraz takie pokręcone. Wydaje Ci się, że znajdziesz szczęście, spełniają c swoje marzenia? A może będziesz szczęśliwa, jeśli naprawdę pokochasz? Miłość nie zawsze przychodzi pierwsza, ale jest najważniejsza.
wtorek, 19 lipca 2016
"Pierwsza przychodzi miłość" - Emily Giffin [ oczyścić atmosferę ]
7 komentarzy:
To dużymi literami: KAŻDY KOMENTARZ ZAWIERAJĄCY LINK - WYLATUJE- WIELOKROTNIE PROSIŁAM, NIE ODNOSIŁO SKUTKU, TERAZ Z AUTOMATU I BEZ CZYTANIA.
A teraz grzecznie i klasycznie ; ) bo bardzo Was przecież lubię : )
Witaj Gościu, cieszy mnie Twoja wizyta, cieszę się, że chcesz pozostawić ślad po tym, że przeczytałeś to miałam do powiedzenia.
Proszę :) komentuj, ale pamiętaj :)
Każdy głos w dyskusji jest dla mnie ważny. Każdy komentarz jest czytany, na komentarz każdego czytelnika staram się odpowiedzieć.
Jeśli chcesz coś powiedzieć, zwrócić uwagę, a komentarz pod danym postem będzie niewłaściwy - z boku podałam adres mejlowy
Nie spamuj, nie jestem nastolatką, więc nie pisz "Super, zapraszam do mnie". To właśnie jest spam, takie komentarze usuwam. Napisz coś merytorycznego, a na pewno zaciekawisz mnie i odwiedzę Twoją stronę.
Chcesz mnie obrazić? Wyzwać? Wyśmiać moje poglądy, czy mnie, jako mnie? Daruj sobie! Jesli szydzisz, lub obrażasz moich czytelników, lub po prostu naruszasz netetykietę, komentarz również wyleci.
Jestem bardzo ciekawa tej najnowszej książki Giffin- jak odejście brata wpłynęło na relacje jego dwóch sióstr...
OdpowiedzUsuńNo właśnie to jest atut tej książki, to jest świetnie opisane!
Usuńzechcesz mi pożyczyć:D? albo się wymienić:D?
OdpowiedzUsuńz pożyczeniem, to jeśli mieszkasz blisko, nie ma sprawy, ale wymiana - nie wchodzi w grę
UsuńNie wiedziałam, że wyszła jej nowa książka. Bardzo lubię tę autorkę i z pewnością przeczytam książkę o której piszesz.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że się nie zawiedziesz :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń